Dyrektor techniczny FIA, Nicolas Tombazis zdradził nieco więcej na temat pomysłu federacji wprowadzenia urządzeń, które podczas deszczowych wyścigów miałyby być doczepiane do bolidów by poprawiać widoczność bolidów jadących za nimi.
FIA chce sprawić, że jazda w deszczu w Formule 1 będzie łatwiejsza. Federacja bierze pod uwagę opinie kierowców, którzy mówią o bardzo małej widoczności podczas jazdy na mokrym torze. W związku z tym Federacja zamierza stworzyć pakiet części, których zadaniem będzie zmniejszanie pióropuszy wody, wyrzucanych spod kół bolidów F1.
FIA chce skupić się nad określeniem standardowej karoserii (bodywork kit), której zadaniem będzie zmniejszanie ilości wody wydostającej się za samochód poprzez użycie minimalnych nadkoli.
Miałyby być one doczepiane do bolidów przed mokrym wyścigiem lub podczas przerwy/czerwonej flagi w trakcie wyścigu. FIA najpierw musi się upewnić, że takie rozwiązania nie będą przeszkadzały w pit-stopach.
“Traktujemy to jako coś, co będzie potrzebne tylko kilka razy w roku, może trzy. Nie chcemy tego używać jak tylko pojawią się krople deszczu” – mówi dyrektor techniczny ds. single seaterów FIA w rozmowie z Autosportem.
Oczywiście taki pomysł powstał w wyniku zamieszania podczas mokrych wyścigów w Belgii w 2021 oraz w Japonii w 2022.
“Spa 2021 zostawiło blizny na sporcie ponieważ odbyło się w bardzo pechowych okolicznościach. Ale byłoby 10 razy gorzej, gdyby taka sytuacja miała miejsce w Japonii. Musimy próbować tego unikać. Mamy tak wielu widzów, kibiców kupujących bilety, zespoły podróżujące po całym świecie i potem nagle nie możemy się ścigać bo byłoby to nieodpowiedzialne” – wyjaśnia Tombazis.
FIA przeprowadziła już pierwsze symulacje komputerowe zachowania takich “błotników” i korzyści z nich płynące. Dyrektor techniczny FIA przynaje jednak, że nie jest to łatwe i to nie ze względu na wodę wylatującą spod kół, ale spod podłogi bolidów.
“Dokonaliśmy wielu symulacji CFD ponieważ chcemy mieć pewność, że te urządzenia będą miały relatywnie niewielki wpływ na ogólną aerodynamikę. Taki efekt oczywiście jest, ale nie ogromny. Symulujemy również różną intensywność opadów, wielkość kropli deszczu itd. analizując, jak wpływją one na pióropusze wody wydobywające się spod aut” – mówi Tombazis.
“Kiedy będziemy mieli rozwiązanie, przygotujemy prototypy i zamontujemy je na niektórych samochodach by móc to przeanalizować właścicie. Spodziewam się możemy poprawić rzeczy o 50%” – dodaje.
A co jeżeli “błotniki” zostaną zamontowane gdy tor będzie bardzo mokry, a następnie przeschnie?
“Nie będziemy wymagać od nikogo aby montował je lub zdejmował w pośpiechu. Ich zakładanie i zdejmowanie będzie odbywało się albo przed wyścigiem albo podczas czerwonych flag. Jeżeli wyścig zacznie się na mokrym torze, a następnie przeschnie, zostaną na bolidach” – mówi Tombazis.
Źródło: Autosport.com