McLaren złożył pismo do Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) w sprawie złamania limitu budżetowego w sezonie 2021 Formuły 1 przez Red Bulla. Nazywa w nim działanie rywala „oszustwem” – i nawet domaga się konkretnej kary.
FIA niedawno potwierdziła krążące od pewnego czasu pogłoski, że ubiegłego roku nie wszystkie teamy wywiązały się z nowo wprowadzonego ograniczenia wydatków. Przekroczyły je dwie ekipy: Red Bull i Aston Martin. Uwaga koncentruje się na pierwszej z wymienionych, bo obecnie to najsilniejsza stajnia, a jej lider Max Verstappen w poprzednim sezonie po raz pierwszy został mistrzem świata. Zdobył tytuł o włos, rzutem na taśmę. Pytanie, czy złamanie limitu budżetowego mu w tym jakoś pomogło.
Naruszenie przepisów przez Red Bulla zostało przypisane do kategorii „drobne”. Szczegółów, czyli o ile zespół wydał za dużo, póki co oficjalnie nie podano. Nie ogłoszono też jeszcze, jakie konsekwencje spotkają Czerwone Byki.
Zobacz także: Red Bull „kilka milionów” ponad limit: Catering, Newey i podatki?
McLaren pisze do FIA
McLaren wywiera presję na FIA, aby sprawa nie rozeszła się po kościach. Jak podaje BBC Sport, 12 października szef brytyjskiego teamu Zak Brown skierował specjalne pismo do prezydenta Federacji, Mohammeda Ben Sulayema. Kopię otrzymał także szef F1, Stefano Domenicali, plus pięć zespołów (Ferrari, Mercedes, Alpine, Alfa Romeo oraz Haas).
Dokument nie odnosi się bezpośrednio do Red Bulla, ale w stanowczych słowach potępia złamanie limitu budżetowego i żąda wymiernej penalizacji, w postaci ograniczenia wydatków oraz prac nad bolidem winnej ekipy w kolejnym roku.
„Przekroczenie limitu budżetowego, a być może również proceduralne naruszenia regulaminu, stanowią oszustwo, poprzez uzyskanie znaczących przewag na polu technicznym, sportowym, jak i finansowym”. – czytamy w liście.
„(…) Kwestia zasadnicza jest taka, że każdy zespół, który wydał więcej niż można, zyskał nielegalną przewagę w rozwoju samochodu zarówno w ówczesnym sezonie, jak i następnym”.
„Nie wydaje się nam, aby sama kara finansowa była wystarczająca za przekroczenie limitu budżetowego, albo poważne proceduralne naruszenia. Niewątpliwie musi zostać zastosowana też kara sportowa, zgodnie z ustaleniami FIA. Sugerujemy zaostrzenie limitu budżetowego dla winnego zespołu na kolejny rok o równowartość kwoty, którą wydał za dużo, plus dodatkową sankcję. Przykładowo, jeśli ekipa wydała o 2 miliony dolarów za dużo w roku 2021, co zostało wykryte w roku 2022, wówczas w roku 2023 musiałaby wydać mniej niż pozostali o 4 miliony USD”.
„Zwróćmy uwagę, że 2 miliony to 25-50 procent rocznego budżetu na rozwój bolidu, zatem miałoby to znacząco pozytywną i długotrwałą korzyść”.
„Dodatkowo uważamy, że powinny zostać zastosowane mniejsze kary sportowe: 20-procentowa redukcja dostępnych godzin pracy w CFD i tunelu aerodynamicznym”.
„Powinno to zostać wyegzekwowane w przyszłym roku, aby zadośćuczynić za niesprawiedliwą przewagę, jaką zespół nabył i z jakiej nadal będzie korzystał”.
„Wprowadzenie limitu budżetowego to jedna z głównych przyczyn przyciągnięcia do F1 w ostatnich latach nowych udziałowców i inwestorów. Widzą w tym sposób na wprowadzenie finansowego i sportowego fair play. Dlatego jest kwestią kluczową, aby bardzo stanowczo wdrażać w życie nowe przepisy, dla dobra integralności i przyszłości Formuły 1″. – dodaje Brown.
Red Bull w zeszłym tygodniu wyraził „zaskoczenie” i „rozczarowanie”, że FIA dopatrzyła się złamania przepisów.
„Nadal wierzymy, że istotne wydatki mieściły się w limicie budżetowym na sezon 2021″. – oświadczył zespół.
Autor: Grzegorz Filiks
Źródło: BBC.com