Niektórzy kierowcy Formuły 1 chcą kar w postaci anulowania czasu okrążenia w kwalifikacjach dla kierowcy, który spowoduje pojawienie się czerwonej lub żółtej flagi.
Często takie sytuacje wpływają na innych kierowców, którzy np. przez czerwoną flagę, nie są w stanie poprawić swojego czasu. Przykładem są kwalifikacje w Azerbejdżanie, kiedy Alex Albon wściekł się na Fernando Alonso, po tym, jak Hiszpan popełnił niewymuszony błąd w zakręcie 15 i wywołał żółte flagi. Kierowca Williamsa nie miał innego wyjścia, jak odpuścić okrążenie i tym samym stracił szansę na poprawę swojego czasu.
Max Verstappen podczas weekendu w Monako również stracił szansę na poprawę okrążenia, gdy Carlos Sainz zderzył się z już rozbitym Sergio Perezem. Był to już drugi rok z rzędu na tym torze, gdy holenderski kierowca musiał opuścić ostatnie okrążenie z powodu wywieszonej flagi.
Pogłoski o zmianie w regulaminie były już od jakiegoś czasu, a niektórzy kierowcy wyrażają opinię, że F1 powinna pójść w ślady IndyCar. W amerykańskiej serii kierowcy, którzy spowodują wywieszenie flag, mają skasowane czasy, a jeśli zrobią to dwa razy podczas kwalifikacji, są usuwani z sesji.
Alonso jest jednym z kierowców wspierających pomysł, chociaż sugerował też, że kary mogą obejmować również wyścigi.
„Tak, tak myślę” – powiedział dla Motorsport.com. „Zawsze będą trudności, jak w wyścigu [Baku], jeśli rozbijesz się na jednym zakręcie lub staniesz – jeden Haas [Kevin Magnussen] stanął w 15 zakręcie. Jeśli staniesz tu lub 10 metrów dalej, to w zależności od tego, czy zajmiesz dobrą pozycję, czy nie, samochód bezpieczeństwa może wyjechać. A potem może ukarzemy kierowcę Haasa za to, że wybrał niewłaściwie? Musielibyśmy więc uważać na to, jak wyjeżdżamy i jak to robimy. Ale tak, zgadzam się. Zwłaszcza w kwalifikacjach powinno być inaczej” – mówi Hiszpan.
„Mamy do czynienia z problemami wolnych okrążeń, minimalnego czasu okrążenia, ruchu na ostatnim zakręcie, podciągania, braku podciągania. Myślę więc, że powinniśmy być mądrzy i pomyśleć o innym formacie kwalifikacji” – dodaje Alonso.
Lando Norris sugeruje, że zmiany mogą być wprowadzone.
„Myślę, że jest różnica między zawodnikami, którzy robią to przez przypadek, a zawodnikami, którzy robią to, aby zjechać kierowcom z drogi, nie powodując niebieskich flag i czegokolwiek podczas kwalifikacji oraz kierowcami, którzy najwyraźniej robią to celowo. Zwłaszcza gdy tracisz półtorej sekundy na szybkim okrążeniu” – powiedział Anglik.
„Zawsze tak mówią, dopóki nie będziesz tym, który zrobi coś złego. A potem mówisz: „Och, chciałbym, żeby ta zasada nie została wprowadzona”, bo właśnie popełniłeś prosty błąd, jak wtedy, gdy obróciłem się w Imoli. Chyba szkoda, że nie ma tej zasady, ale oczywiście, gdy robi to ktoś inny, mówisz, że chciałbyś, żeby istniała. Wszystko zależy od punktu widzenia. Więcej mówią o tym zawodnicy, którzy po prostu jeszcze nie popełnili błędu” – dodaje kierowca McLarena.
Jego kolega z zespołu, Daniel Ricciardo, opowiedział o incydencie Alonso z Albonem, insynuując, że Hiszpan dokładnie wiedział, co robi, gdy popełnił błąd w zakręcie nr 15.
„Jego przeświadczenie jest imponujące!” – śmiał się Daniel. „To jest doświadczenie. Dlatego go kochamy. Wszyscy wiemy, że wszyscy stosujemy sztuczki. Może usunięte czasy okrążeń mogą być krokiem naprzód, zobaczymy” – mówi Ricciardo.
Patryk Kucharski
Źródło: planetf1.com