Kibiców F1 zachwyciły ujęcia z kasku Fernando Alonso na torze Spa. Jest on jedynym, który używa tej ciekawostki, która na przestrzeni lat pojawiała się już w F1. Co będzie z nią dalej?
W rozmowie z Autosportem Dean Locke – director of broadcast and media w F1 – powiedział, że pojawienie się kamery właśnie na Spa nie jest przypadkowe – seria wiedziała, że ujęcia właśnie z tego toru będą spektakularne.
F1 już od jakiegoś czasu testowo wykorzystuje tę technologię, jednak musi przezwyciężyć kilka trudności. Jedną jest waga i rozmiar kamery, która musi nagrywać i transmitować obraz na żywo. Drugą są kwestie bezpieczeństwa. Dotychczas kamery montowane były na zewnątrz kasku, obecna jest w jego środku, a to konieczność homologacji kasku.
Fernando Alonso używa kasku firmy Bell i tylko ta firma ma obecnie kaski homonogowane do używania tej kamery. Nie wiadomo jeszcze, czy będą podejmowane rozmowy lub homologacje innych producentów. Chodzi o kwestie temperatury spalania i odpowiedniej wytrzymałości kasku połączonej z ochroną kierowcy. Obecnie kasków Bella używają również Lewis Hamilton, Kimi Raikkonen, Charles Leclerc, Lando Norris, Esteban Ocon, George Russell, Pierre Gasly, Antonio Giovinazzi, Nicholas Latifi i Nikita Mazepin – a zatem połowa stawki.
Kolejną kwestią jest potencjalna niechęć zespołów do pokazywania danych wyświetlanych na kierownicy podczas kwalifikacji i wyścigów. W Formule E, gdzie takie kamery stosowane są od dawna, dane są zamazywane.
Nie ma obecnie konkretnego planu na używanie tej kamery, a decyzje podejmowane są z dnia na dzień.
„Musimy porozmawiać z Fernando i Alpine i zobaczymy co będzie w niedzielę” – mówi Locke. A kolejne weekendy?
„Nie mamy żadnego planu, to dzieje się spontanicznie z dnia na dzień. Mieliśmy już jednak pewne rozmowy na temat przyszłego tygodnia. To jednak nadal test i cieszymy się, że został tak przyjęty” – dodaje Locke, potwierdzając, że do serii dotarły pewne bardzo pozytywne opinie kibiców na temat tej nowości.
Źródło: Autosport