Zaczęliśmy jazdę na torach z niskim dociskiem. Od Spa – na którym w ubiegłym roku dominowało Ferrari. Kolejnym przystankiem ma być (jeden z trzech) domowy wyścig Scuderii. I na obu zanosi się na totalną porażkę.
Wyniki
Pierwszy trening:
Drugi trening:
Grillowanie czerwonych
Chyba teraz wiem już – choć skala jeszcze nieporównywalna – co czuli ci starsi ode mnie o „kilka” lat, którym żal było Williamsa w ostatnich latach. Oni „uczyli się” Formuły 1 gdy Williams był potęgą, mistrzowską ekipą – tak jak ja uczyłem się Ferrari gdy zespół ten rok po roku zdobywał mistrzostwa. Jasne, póki co jest to raczej krótkotrwały kryzys, który może jednak przerodzić się w coś większego, biorąc pod uwagę zamrożenie rozwoju bolidów.
Leclerc i Vettel mocno męczyli się w dzisiejszych treningach, planując się na miejscach 14 – 17. w obu treningach. Co gorsza, ich tempo wyścigowe w drugim treningu było gorsze od bolidów Williamsa i szybsi byli tylko od Haasów, które przecież 3/4 sesji przesiedziały dziś w garażu. Jakby upokorzeń było mało, w obu sesjach przed Ferrari znajdowały się Alfy Romeo (lub przynajmniej jedna). A przecież w Hinwil też narzekali na opory na prostych. Mimo wszystko w piątek wydawali się mieć lepszy pakiet aero niż Ferrari, które przecież na Spa przywiozło poprawki. Do problemów z jednostką napędową doszły kłopoty z blokowaniem kół i wibracjami.
Ferrari ma obecnie najsłabszy silnik w stawce. W obu treningach aż 6 z ostatnich 8 miejsc zajmowały samochody z tymi jednostkami. A przecież rok temu dominowali, wygrywając każdą sesję, łącznie z kwalifikacjami i wyścigiem. Charles Leclerc w kwalifikacjach w 2019 roku miał 3,7 sekundy przewagi nad George Russellem. Dziś 23 tysięczne. Jeszcze smutniejsza sytuacja staje się, gdy pomyślimy, że ubiegłoroczne efekty Ferrari osiągało poprzez „kreatywne podejście do przepisów” (by nie nazwać tego wprost – oszustwem.
Zaczynam się zastanawiać, czy Ferrari da radę znaleźć się w pierwszej piątce klasyfikacji konstruktorów. Szczególnie jeżeli Renault mocno zapunktuje na Spa – a na to się zanosi. Jasne, to dopiero piątek i może Scuderia coś wymyśli przed kwalifikacjami.
Słaba forma Ferrari może też prowadzić do innych złych wydarzeń w F1. Mattia Binotto przyznał, że ekipa ta zachowała prawo weta w F1 i teraz – starając się wrócić za wszelką cenę – mogą chcieć nim szastać. Choć obecnie – na szczęście – wiele rzeczy zostało już ustalonych.
Będzie walka?
Pod nieobecność Ferrari w czołówce musimy liczyć na to, że z Mercedesami powalczy Max Verstappen, który dziś był 2. i 3. Bottas już pokazuje przebłyski nierównej formy, a zaskoczyć może Renault, które – tak jak można było się spodziewać patrząc na poprzednie wyścigi – jest bardzo szybkie na prostych. Dzięki temu 1. i 3. sektor „są ich”. Dzięki temu Ricciardo mógł dziś wywalczyć 2. miejsce w 2. treningu.
Na Spa raczej nie będzie błyszczeć Racing Point. Strolla i Pereza spróbują zaatakować Norris i Sainz. Pośrodku dwóch grup wydaje się być Alpha Tauri. Nie mniej, można zakładać, że w jednej sekundzie mamy nawet 6 zespołów, a to na tak długim torze jak Spa bardzo dobry wynik.
Jestem bardzo ciekaw, czy jutro Haasy będą w stanie wygrzebać się z dołu stawki po dzisiejszym straceniu większości dnia. Jeżeli tak, to powalczą chyba tylko z Williamsami.
Alfa podsumowuje
Kimi Raikkonen przejechał dziś 42 okrążenia, a swój najlepszy czas uzyskał w drugim treningu – 1:44.896 i był to wynik o 35 tysięcznych gorszy niż Antonio Giovinazziego. Fin wykonywał długie przejazdy na pośredniej mieszance. W pierwszym treningu był 13, a w drugim 14.
„To był relatywnie bezproblemowy piątek dla mnie. Jak zawsze, jest jeszcze wiele rzeczy, które można poprawić, ale odczucia są takie, że zebraliśmy wszystko do kupy i możemy być nieco bardziej konkurencyjni. Nadal jest jeszcze za cześnie by oceniać. Musimy na dzisiejszej pracy zbudować coś na jutro, kiedy czasy będą się naprawdę liczyć” – powiedział Kimi Raikkonen.
Antonio Giovinazzi w pierwszym treningu nie uzyskał żadnego czasu okrążenia za sprawą awarii układu chłodzenia silnika. W drugim pojechał 29 okrążeń, uzyskując czas 1:44.861, który dał mu 13. miejsce.
„Utrata pierwszego treningu nie pomogła, ale zrobiliśmy dobry postęp popołudniu więc nadrobiliśmy nieco straconego czasu. Czułem się dobrze w samochodzie, a wtedy wszystko przychodzi łatwiej. Jestem teraz zadowolony. Mam nadzieję, że w nocy znajdziemy jeszcze więcej osiągów i zobaczymy jutro, na czym stoimy. Pogoda nadal jest dużym znakiem zapytania na wyścig, ale my musimy się skupić na kwalifikacjach. Moim celem jest przejście do Q2 pierwszy raz w tym sezonie” – powiedział Antonio Giovinazzi.
Vlog
To co wyżej plus nieco więcej znajdziecie również w dzisiejszym vlogu: