Jeżeli piątek jest jedynie namiastką emocji całego weekendu wyścigowego, to na kwalifikacje i wyścig o Grand Prix Azerbejdżanu lepiej przygotować sobie zapas melisy. Wczorajsze wydarzenia na torze to mnóstwo błędów i straconego czasu. Były również jednak ciekawe wypowiedzi, także związane z Williamsem.
Od Claire
Szefowa Williamsa zarówno w Bahrajnie, jak i Baku była mocno wycofana i rzadko rozmawiała z mediami. Dziś się to zmieniło. Raz, że została zaproszona na konferencję szefów zespołów, dwa, że po przygodzie George Russella, była chętnie zaczepiana przez media.
Szefowa Williamsa powiedziała, że straty zespołu będą wynosić setki tysięcy funtów (dziennikarze oszacowali je na nawet pół miliona funtów) i będzie on ubiegał się o rekompensatę od toru w Baku za niedokręcenie studzienki ściekowej.
Poruszony został również temat „zakupu” Williamsa przez Dmitrija Mazepina. Claire powtórzyła, że Williams nie jest na sprzedaż. Gdyby zapytać Roberta Kubicę, czy jego szefowa mówiła w tym momencie prawdę, odpowiedziałby tradycyjnie – „i tak i nie”. Williams jako całość czy nawet pakiet kontrolny akcji, nie jest na sprzedaż (obecnie), ale na przykład 40% z prawem do obsadzenia jednego fotela – to już mógłby być łakomy kąsek dla Mazepina.
Obecna deklaracja jest jednak jasna, a Claire mówiła, że nie rozmawiali o sezonie 2020. I choć nie mam żadnych podstaw do tego, by jej wierzyć, to nadal podtrzymuję stanowisko, że nie ma sensu przejmować się na zapas, szczególnie biorąc pod uwagę dzisiejsze dokonania Nikity Mazepina w kwalifikacjach F2 – 15. miejsce i 1,6 sekundy straty do partnera z zespołu.
Zamieszanie z częściami
Bardzo gorącym tematem wśród polskich kibiców jest temat części i tego, skąd Williams miał zapasowy monokok (bo to ten element mają na myśli wszyscy, mówiąc chassis) dla George Russella, podczas gdy Robert Kubica tak długo czeka na swoje części.
Warto zacząć od słowniczka. Dziś w aucie Russella uszkodzeniu uległa cała podłoga, którą – jak określiła Claire Williams – można już skreślić. Pękł również monokok, który będzie można połatać dopiero w Grove. Wymiany wymagał również system ERS.
Williams miał szczęście w nieszczęściu, że tuż przed Grand Prix Azerbejdżanu, przygotował zapasowy monokok. Powstaje tu jednak pytanie, związane z informacjami, jakie spływały z fabryki, dotyczącymi problemów z autem obu Williamsów, szczególnie Roberta Kubicy. Problemy te – tzn. niestabilne zachowanie w różnych fazach zakrętów – miało być wynikiem m.in. problemów ze stywnością monokoku. Jeżeli zatem Williams wykonał jeden zapasowy monokok, to powinien dać go Kubicy, a zapasowym uczynić stary monokok Polaka.
Pytanie jednak, czy nie udało się wykonać większej liczby monokoków. Pojawiają się bowiem głosy, że Robert Kubica na Grand Prix Azerbejdżanu doczekał się zarówno nowego monokoku, jak i podłogi. Co do tej drugiej, to raczej możemy mieć pewność, że właśnie tak jest. A co do monokoku, trzeba będzie poczekać na potwierdzenie.
Z pewnością wczorajsza przygoda Russella nie poprawi sytuacji Roberta Kubicy. Czas w fabryce zostanie przeznaczony na naprawę jego monokoku i przygotowanie nowej podłogi, co przystopuje rozwój dotychczasowych części. A zatem swoją wczorajszą przygodą Russell Kubicy jednak coś zabrał. Nie chodzi jednak o części, a o czas w fabryce. Choć oczywiście nie było w tym absolutnie jego winy.
Forma Russella w dzisiejszych sesjach pozostaje niewiadomą. Niby stracił 2 treningi, ale z drugiej strony wiemy, że jako pierwszy dostaje nowe części. Jeżeli zatem ma poprawki w swoim aucie i szybko „przypomni” sobie tor, to wcale nie musi być skazany na straty w kwalifikacjach (czyt. nie musi nie stanowić zagrożenia dla Roberta Kubicy).
Inni
Ciekawie było również w innych zespołach. Tradycyjnie Ferrari jest dość szybkie na treningach, a Mercedes kurtuazyjnie obawia się Scuderi. Ale mam jakieś dziwne przeświadczenie, że gdy przyjdą kwalifikacje, nagle ten strach zniknie.
W Red Bullu Pierre Gasly znów ma problem, bo będzie musiał startować do wyścigu z alei serwisowej. Nie zjechał on bowiem wczoraj na obowiązkowe ważenie po drugim treningu i spotkała go za to tak surowa kara.
Problemów nie uniknął Daniel Ricciardo który znów miał problemy z hamowaniem w Renault i szybko zniszczył 2 dostępne na drugi trening komplety opon.
Jeszcze większe kłopoty u Lance Strolla, który przejechał wczoraj zaledwie kilka kółek. Brak zdecydowanie po przestrzeleniu hamowania sprawił, że dziś będzie mu bardzo trudno przerwać serię braku awansu do Q2.
W czwartek Jaro opublikował ciekawy tekst na blogu, w którego tytule pyta: „Czy Danił Kwiat się zmienił„. No i wczoraj dostaliśmy odpowiedź, że chyba jednak nie do końca, bowiem zdecydowanie za szybko wszedł w zakręt i mocno uszkodził swoje Toro Rosso.
Z tyłu głowy, przystępując do dzisiejszych kwalifikacji, trzeba mieć również karę dla Antonio Giovinazziego, który w stosunku do wyników czasówki, zostanie przesunięty o 10 miejsc na starcie. To może sprawić, że będziemy mieli „rekordową” pozycję startową Roberta Kubicy w tym sezonie, choć raczej nie o takie rekordy nam chodziło.
Zapowiada się zatem bardzo ciekawy dzień, choć nie wiem, ile będzie w nim pozytywnych emocji. Ja się na takie raczej nie nastawiam, bo wczorajsza strata Roberta Kubicy w drugim treningu była spora, a jego wypowiedzi mało optymistyczne.
Ale w F1, a szczególnie na torze w Baku, wszystko się może zdarzyć…