fot. Martin Prokop Official |
Dziś mijają 4 lata od zwycięskiego powrotu Roberta Kubicy do sportu gdy wygrał Ronde Gomitolo di Lana. Czasem mam wrażenie, że obecna cisza, trwająca już kilka miesięcy, jest podobna do tej z 2011 i 2012 roku. Wtedy również nie wiedzieliśmy wiele, a opcji było bardzo dużo. Na którą zdecyduje się Robert Kubica? O tym, ale również o przyszłości tej strony, w tym wpisie.
Zgodnie z planem
Zapewne gdy Robert kilka miesięcy temu udzielał wywiadu po starcie w 24H Series, nie spodziewaliśmy się, że jego przerwa będzie trwała tak długo. Mamy już drugą połowę roku, do jego końca pozostały niecałe 4 miesiące, a my nadal nie wiemy nic. Problem jednak w tym, że być może spodziewaliśmy się informacji zbyt szybko. W końcu Kubica zapowiadał kilkumiesięczną przerwę w starach i takiej jesteśmy właśnie świadkiem. Nie robiłbym zatem problemu z faktu, że minęło już tyle czasu bo jeszcze sporo go może minąć zanim poznamy plany Roberta Kubicy.
2016 spisany na straty
To chyba można już oficjalnie powiedzieć, szczególnie, że pojawiają się nieoficjalne informacje o to potwierdzające. Robert Kubica w 2016 roku nie wystartuje w rajdzie/wyścigu profesjonalnej serii. Oczywiście, może zdarzyć się jeden/kilka startów w mniejszych włoskich imprezach, jednak nie będzie to nic poważnego.
Robert nie jest człowiekiem, który rzuca słowa na wiatr. Nie jest jednak również w sytuacji, w której wszystko zależy od niego. Czy zatem „coś dobrego co ma się wydarzyć w drugiej części tego roku”, jak mówił w rozmowie z Cezarym Gutowskim? Będzie to pierwsze „nie wiem”, którego użyje w tym tekście.
Gdyby Robert nie był pewien, że ta dobra rzecz wydarzy się w tym roku, to pewnie by o niej nie wspominał. Ja zatem wierzę, że to coś dobrego przyjdzie. Kiedy? To drugie nie wiem, ale stawiałbym na samą końcówkę roku. Jakie to będą dobre rzeczy? Według mnie będą one miały postać ogłoszenia o nawiązaniu współpracy/podpisaniu kontraktu. Z kim? To jest pytanie.
Był karting, są rowery
Pierwsze miesiące „ciszy”, a zatem od startu z Martinem Prokopem to dla Roberta intensywne wizyty na torach kartingowych, praca w roli trenera, testera. Wiemy to oczywiście z publikowanych w mediach społecznościowych zdjęć i nie jest powiedziane, że Kubica zajmował się tylko tym. Zadziać mogły się znacznie ważniejsze dla jego kariery rzeczy.
Ostatnie kilka tygodni natomiast to intensywne treningi rowerowe. Pokonywanie nawet 130 kilometrów dziennie, starty w amatorskich zawodach na torze kolarskim.
Osobiście powiem, że dziwnie to wszystko wygląda, ale po raz kolejny trzeba powtórzyć, że wiemy bardzo mało o tym, co robi Robert. Jazda na rowerze jest naturalnym sposobem przygotowań kierowców, przede wszystkim wyścigowych. Ja jednak zadaję sobie pytanie, czy zazwyczaj jest ona aż tak ekstremalna?
Widzimy (o ile po zdjęciach/filmach można coś wywnioskować), że stan ręki chyba się poprawił, osobiście jednak, jeżeli przygotowywałbym się do czegoś większego (a zakładamy, że Robert się przygotowuje) to czy ryzykowałbym starty na torze kolarskim? Pewnie nie, ale pewnie też dlatego ja mam na koncie wygraną w Kieleckiej Lidze Kartingowej, a Robert w Formule 1…
if (typeof CeneoAPOptions == „undefined” || CeneoAPOptions == null)
{
var CeneoAPOptions = new Array();
stamp = parseInt(new Date().getTime()/86400, 10);
var script = document.createElement(„script”);
script.setAttribute(„type”, „text/javascript”);
script.setAttribute(„src”, „//partnerzyapi.ceneo.pl/External/ap.js?”+stamp);
script.setAttribute(„charset”, „utf-8”);
var head = document.getElementsByTagName(„head”)[0];
head.appendChild(script);
}
CeneoAPOptions[CeneoAPOptions.length] =
{
ad_creation: 57178,
ad_channel: 11474,
ad_partner: 9209,
ad_type: 1,
ad_content: '470,540,850′,
ad_format: 6,
ad_newpage: true,
ad_basket: true,
ad_container: 'ceneoaffcontainer57178′,
ad_formatTypeId: 2,
ad_contextual: true,
ad_recommended: false,
ad_forceCategory: false,
ad_includePrice: true,
ad_includePicture: true,
ad_includeRating: false,
ad_customWidth: 640,
ad_rowCount: 1,
ad_columnCount: 3,
ad_bdColor: '9370db’,
ad_bgColor: 'ffffff’,
ad_txColor: '000000′,
ad_pcColor: 'FF7A03′,
ad_boldPrice: false,
ad_fontSize: 12,
ad_imageHeight: 100
};
Do czego?
Zakładając, że Robert przygotowuje się do startów w jakiejś serii, to jaka to seria może być? Zacznijmy ad maiori ad minus.
Formuła 1?
Z każdym mijającym dniem szanse na największy powrót w historii motorsportu wydają się coraz mniejsze. Nie tylko dlatego, że robi się coraz mniej miejsc w zespołach F1. Nikt nie powiedział, że Kubica musi od razu wskoczyć w rolę pierwszego kierowcy. Być może rola testera – czy to w zespole czy dla Pirelli jest jedną z opcji, która daje dalsze pole manewru.
Szanse na F1 od początku były nikłe i takie pozostają, choć ta nikłość jest w ostatnich miesiącach nieco mniej wyraźna. Niektórzy z nas zrobili sobie wiele nadziei – częstszymi startami na torze, brakiem perspektyw w rajdach, intensywniejszymi przygotowaniami Kubicy. Czy słusznie, to się okaże. Gdyby (i tu cytuję jeden ze skeczy kabaretu Ani Mru Mru) „gonili mnie Niemcy z psami” i kazali odpowiedzieć czy Robert będzie w F1, odpowiedziałbym nie.
Co zatem pozostaje?
Nie wierzę, aby Robert wrócił do innej serii single-seaterów niż F1. Ani serie Juniorskie ani Formula E raczej nie są jego obiektem zainteresowań. Poważnymi opcjami wydają się być WEC lub DTM choć i do nich nie jestem przekonany.
A może rajdy?
Wydaje się, że ten etap jest już za Robertem, czego trochę żałuję. Kubica trafił na zły okres w WRC, w którym grono kierowców fabrycznych jest bardzo wąskie, a jednocześnie są to kierowcy albo świetni, albo przynoszący do zespołu pieniądze. Kubica mógł w WRC sporo osiągnąć – był bardzo szybki, a mając odpowiednie auto, mógłby walczyć o zwycięstwa w rajdach. Potrzebowałby w nim jednak przynajmniej jednego pełnego sezonu aby poprawić dojeżdżalność i poznać jeszcze więcej niuansów jazdy. Stało się, jak się stało, poprawy ekosystemu dla takich kierowców jak Kubica nie widać. W związku z tym nie widzę możliwości, aby Kubica do WRC wrócił. Trzeba jednak przyznać, że osiągnął tam sporo i na pewno wszyscy go na długo zapamiętają.
Jesteśmy zatem w sytuacji podobnej do tej z 2011 i 2012 roku. Robert nad czymś pracuje, ma jakiś cel, ale my tego celu nie znamy. Musimy czekać i wyciągać wnioski (bo to naturalne, że tak będziemy robić) ze strzępków informacji, jakie otrzymujemy. Problem w tym, że mogą być one bardzo błędne.
Wspominki
Chcialbym poruszyć jeszcze temat, który nie wszystkim pasuje, mianowicie wspominkowych postów jak Robert Kubica radził sobie w poszczególnych wyścigach F1 lub rajdach WRC. Po części rozumiem narzekania niektórych, bo wszyscy chcielibyśmy nowych startów, nowych informacji. Ale ich nie ma. W warunkach prowadzenia portalu, czymś tę lukę trzeba zapełnić i jest to naturalne jeżeli chcę, aby blog utrzymywał się na topie. Ale te posty to nie „zapchajdziura”. Myślę, że ci, którzy narzekają na ich pojawianie się, dokładnie pamiętają wszystkie starty Roberta w F1 czy WRC i nudzi ich już przypominanie.
Co jednak z tymi, którzy od stosunkowo niedawna interesują się karierą Roberta lub motorsportem? Lata mijają, rosną nowe pokolenia miłośników i ktoś, kto ma dziś np. 12, 15 czy 18 lat może 6 lat temu nie interesował się F1. Czy mamy przed takimi osobami chować te piękne chwile, które zdarzały nam się w F1 czy WRC? Według mnie trzeba to przypominać. Trzeba pokazywać, jakie sukcesy Kubica odnosił, do czego doszedł pochodząc z takiego kraju jak Polska. Jeżeli uda mi się zapoznać z tymi informacjami przy okazji każdego wpisu choćby 50 osób, które wcześniej o nich nie wiedziały, to chcę dodawać wspominkowe posty i narzekania mnie nie przekonają.
O blogu
Jeżeli już jesteśmy w tematyce treści na blogu… Cóż, ich w ostatnim czasie nie było wiele. Oczywiście, nie było z czego ich tworzyć nie mniej moja aktywność była bardzo ograniczona, również na Facebooku. Tak jak Was informowałem już w komentarzach, wiązało się to z ogromnymi zmianami w życiu osobistym i koniecznością ogarnięcia się.
Choć od początku wkładałem w prowadzenie tej strony bardzo dużo czasu, wysiłku i również środków, to zawsze – mimo tego zaangażowania – wiedziałem, że muszę traktować go jako hobby. Hobby, które daje mi satysfakcję, ale przede wszystkim obowiązki wobec Was – odwiedzających i czytających tego bloga. Nie mniej w kluczowych momentach mojego życia, blog niestety musi odchodzić na nieco dalszy plan, choć cały czas czuwam i sprawdzam czy nie ma nowych informacji. Od 2011 roku, kiedy blog powstał, w moim życiu zaszły wielkie zmiany. Skończyłem studia, zacząłem pracę, ożeniłem się, zaliczyłem 3 przeprowadzki, w tym do innego miasta i rozpocząłem kilka fajnych projektów. Największa zmiana miała jednak miejsce w ostatnich dwóch miesiącach. Przeprowadzka i remont były tymi mniej ważnymi powodami mniejszej aktywności. Najważniejszy zobaczycie na dole wpisu.
W ciągu ostatnich 3 miesięcy przysłowiowy żal ściskał mi przysłowiową d..ę gdy widziałem wiele bardzo ciekawych informacji, ale nie mogłem ich Wam przekazać. Tak już mam, że uwielbiam przekazywać informacje (w poprzednim ustroju to nie byłaby chwalebna cecha – żart), szczególnie gdy dotyczą dziedzin, którymi się pasjonuję. Pamiętam początki bloga, pojawiających się nowych, regularnie komentujących ludzi i brakuje mi teraz tego kontaktu z Wami jako czytelnikami. Dobrze jest, gdy lepiej się znamy i możemy podyskutować na temat motorsportu i Roberta. Mam nadzieję, że jeszcze uda się wrócić do tego poziomu interakcji, który niegdyś osiągaliśmy w komentarzach.
Teraz, gdy czasu powinno być nieco więcej, chciałbym zintensyfikować swoje działania i przekazywać Wam informacje z motorsportu w formie, która mam nadzieję będzie dla Was ciekawa. Wiem jednak, że umieszczanie na tej stronie informacji z WRC nie ma już uzasadnienia, a z F1 nie ma (i być może mieć nie będzie) jeszcze uzasadnienia. Dlatego postanowiłem, że na tej stronie zamieszczać będę jedynie informacje dotyczące Roberta i serii, w której aktualnie startuje. Wszystkie informacje z F1, WRC i innych sportów motorowych będą natomiast publikowane na stronie Mc Formula, która przejdzie niebawem drobny lifting. Nie jestem w stanie przewidzieć na ile mój plan się powiedzie nie mniej będę się starał.
Na powrotroberta.pl będę zatem umieszczał jedynie informacje o Robercie. Kiedy się one pojawią? Tak jak napisałem wyżej – nie wiadomo. Co nam pozostaje. To samo pytanie zadaje sobie Ksawery…