Od momentu wypadku Roberta w rajdzie Ronde di Andora, jego prywatność jest ściśle chroniona. Opublikowane zostały jedynie 2 zdjęcia Polaka, leżącego na noszach. W szpitalu Santa Corona jego bezpieczeństwa, a przede wszystkim prywatności chroni firma ochroniarska i system monitoringu. Nikt niepowołany nie może dostać się w okolice sali, w której leży polski kierowca.
Sami pracownicy szpitala przed wejściem do sali Kubicy muszą zdać wszelkie urządzenia za pomocą których mogliby utrwalić głos lub wygląd Polaka. W sali zamykane są rolety aby nie było możliwości zrobienia zdjęć z zewnątrz z powietrza. Również przewożenie Roberta na kolejne operacje było bardzo uważnie przygotowywane, na tyle, że nie zostało ujawnione żadne zdjęcie Kubicy po 6. lutego.
Nasza czytelniczka, mieszkająca blisko Pietra Ligure, udała się do szpitala Santa Corona w celu przekazania Robertowi kartki z pozdrowieniami i miejscowych przysmaków. Było to w drugim tygodniu pobytu krakowianina w szpitalu. Pani Magdzie udało się dostać na oddział rehabilitacji i spotkać z dziewczyną Kubicy, Edytą Witas, która spotyka się z jego fanami. Jak relacjonuje czytelniczka bloga, Pani Edyta była bardzo miła, zarówno w stosunku do niej jak i do dwóch włoskich kibiców, którzy przekazywali prezent Robertowi chwilę wcześniej. Po wzruszającej rozmowie, w której Edyta Witas powiedziała, że nie opuści szpitala bez jej ukochanego, zobowiązała się ona, że przekaże prezenty i pozdrowienia Robertowi.
Należy zazdrościć Pani Magdzie tak wspaniałej przygody. Trzeba mieć jednak na względzie, że wydarzyła się ona ponad miesiąc temu i od tego czasu Kubica jest strzeżony jeszcze pilniej. Trzeba uszanować dążenie do zachowania prywatności Roberta i jego bliskich w tych trudnych dla nich chwilach i liczyć, że w zamian będą nas na bieżąco informować o stanie medycznym naszego najlepszego kierowcy wyścigowego.
Źródło: http://magdetta.blogspot.com oraz informacje własne
Więcej informacji o całej Formule 1 znajdziesz na www.f1ultra.pl