Robert Kubica powoli dochodzi do siebie po wypadku i trzech operacjach w Szpitalu Santa Corona w Pietra Ligure. Polak jest pod pilną obserwacją lekarzy i nabiera sił na rozpoczęcie rehabilitacji. Dziś Roberta odwiedzili jego szef – Eric Boullier oraz kolega z toru Jarno Trulli.
Jak powiedział dziś Daniele Morelli, menadżer Polaka, Kubica przez najbliższe dwa-trzy tygodnie będzie regenerował siły na szpitalnym łóżku pod opieką lekarzy i personelu medycznego. Będą oni monitorować, czy nie dochodzi do żadnych powikłań. Ciało Roberta jest teraz szczególnie wrażliwe na infekcje w związku z licznymi ranami po wypadku i operacjach.
Gdy ryzyko ustanie, a złamania kości wstępnie się zleją, krakowianin będzie mógł zacząć właściwe zabiegi rehabilitacyjne.
O tym, że stan Kubicy jest niezły świadczy fakt, że przyjął on dziś dwóch gości – szefa zespołu Lotus Renault – Erica Boulliera i swojego dobrego znajomego z Formuły 1 – Jarno Trulliego.
Boullier był u Polaka drugi raz, wcześniej odwiedził go dwa dni po wypadku, wraz z Witalijem Pietrowem. Francuz zapewne zdawał relacje z zakończonych wczoraj testów Formuły 1 w Barcelonie.
Trulli miał okazję spotkać się z kierowcą Lotus Renault po raz pierwszy od feralnej niedzieli 6 lutego. Być może Włoch chciał przypomnieć Robertowi, że czeka na niego 69 litrów wybornego wina z winnicy Trulliego. Obecny kierowca Lotusa obiecał w 2009 roku, że przekaże je pierwszemu mistrzowi świata Formuły 1 z Polski i mówił wtedy, że chciałby aby był nim właśnie Kubica.
Najświeższe informacje o całej Formule 1 znajdziesz na http://f1ultra.pl