Za 3-4 tygodnie rozpocznie się właściwa rehabilitacja Roberta Kubicy po dramatycznym wypadku na trasie rajdu Ronde di Andora. Będzie ona miała na celu przywrócenie sprawności prawej nodze i ręce Polaka. Do tego czasu będzie on poddawany lekkim zabiegom przygotowawczym.
Kubica póki co odpoczywa przykuty do szpitalnego łóżka, nabierając sił przed właściwymi zabiegami rehabilitacyjnymi. Do tego czasu musi nastąpić dostateczne zagojenie się ran i zrośnięcie połamanych kości.
Dziś rzecznik szpitala Santa Corona w Pietra Ligure, gdzie leży Kubica, powiedział, że stan medyczny i psychiczny Polaka jest dobry. Zapytany o rehabilitację, Roberto Carrozzino odparł:
„Tkanki i rany muszą się zabliźnić i naturalnie potrzeba czasu zanim zacznie się mówić o pełnym wyzdrowieniu. Rehabilitacja rozumiana jako odzyskanie funkcji motorycznych kończyn rozpocznie się za 3-4 tygodnie. Kubica jest teraz pod opieką ortopedy, który codziennie kontroluje jego stan kliniczny i z którym zaczyna wykonywać pierwsze ruchy.„
Rzecznik ostrzegł jednocześnie, że aby w pełni powrócić do zdrowia, Kubica będzie musiał wykazać się dużą cierpliwością.
Robertowi na pewno jej nie zabraknie, brakuje jej natomiast już teraz niektórym polskim mediom, które zabrały się za wyznaczanie powrotu kierowcy Lotus Renault na tor.
Jeden z polskich dzienników sportowych napisał dziś, że Kubica może wrócić już w Grand Prix Belgii, które odbędzie się 28 sierpnia. Pomijając fakt, że przewidywanie terminu powrotu w obecnej sytuacji nie ma najmniejszego sensu, gdyż nie wiadomo jeszcze czy Robert będzie mógł w ogóle zginać rękę w łokciu, to trzeba poddać w wątpliwość że krakowianin mógłby wrócić już w sierpniu.
Lekarze powiedzieli w sobotę, że Kubicę czekają 2 miesiące intensywnej rehabilitacji oraz 6-8 miesięcy rehabilitacji ekstensywnej. Wskazuje to zatem na minimalny okres ośmiu miesięcy rehabilitacji, która rozpocznie się w kwietniu. Sumując miesiące, zakończy się ona w grudniu, trzy miesiące po Grand Prix Belgii i blisko miesiąc po zakończeniu sezonu F1.
Przypomnijmy, że rehabilitacja to „tylko” powrót do normalnego zdrowia. Kubica będzie jeszcze musiał wrócić do formy właściwej kierowcy Formuły 1, a przede wszystkim przejść badania dopuszczające go do startów.
Podczas jednego wyścigu, kierowca Formuły 1 podlega kilkaset razy przeciążeniom ponad 4G, które bardzo obciążają mięśnie karku. Ponadto trzeba zwrócić uwagę na wibracje wytwarzane przez bolid podczas jazdy, które mogą poluzować śruby mocujące fragmenty kości w kończynach Kubicy. Jeden wyścig to również utrata kilku litrów wody. Organizm Roberta, który przeszedł ogromną traumę podczas wypadku i operacji, nie będzie gotowy od razu na takie wyzwania.
Wszystkie założenia dotyczące okresu rehabilitacji sprawdzają się ponadto przy założeniu, że nie wystąpią żadne komplikacje z kościami, mięśniami, stawami i nerwami w kończynach Polaka.
Oczywiście, Robert to nie jest zwykły człowiek i wielokrotnie zaskakiwał już swoimi nadludzkimi wyczynami, ale niektórych rzeczy zwyczajnie nie da się „przeskoczyć”.
Wszyscy bardzo chcielibyśmy aby Kubica wrócił jak najszybciej do ścigania. Nie jestem jednak pewien, czy robienie fałszywych nadziei jest właściwym sposobem dodawania otuchy kibicom. Jak głosił jeden z transparentów podczas testów w Barcelonie: Robert, poczekamy, bo warto!
Więcej informacji o całej Formule 1 znajdziesz na www.f1ultra.pl