Nie jest wykluczone, że w przyszłości zobaczymy bardzo ciekawy skład w 24h Le Mans. Ale trzeba będzie pewnie jeszcze na to poczekać.
Max Verstappen gościł w tej weekend w Japonii w corocznym evencie promocyjnym Honda Thanks Day. Podczas przypatrywania się przejazdom Takumy Sato w aucie z Indy500 z 2002 roku, Max został zapytany, czy rozważyłby starty w IndyCar w przyszłości.
„Lubię ją oglądać, mam wiele szacunku do tego, co robią, ale nie sądzę bym tam kiedyś rywalizował” – odparł Verstappen.
Powiedział on, że jest wiele serii i wiele samochodów, którymi chciałby jeździć w przyszłości.
„Z pewnością chciałbym spróbować motocykla MotoGP. Podoba mi się SuperGT, przejechałem tym autem w ubiegłym roku i bardzo mi się podobało. Auta Super Formuły są bardzo przyjemne – to najszybszy samochód po Formule 1, a do tego wygląda świetnie” – mówi Verstappen.
„Ale Le Mans jest czymś, co zdecydowanie chciałbym przejechać. Byłem tam już, mój tata ścigał się w Le Mans. Atmosfera w wyścigach długodystansowych jest niesamowita – mnóstwo ludzi podczas nocnych jazd, wschód słońca… myślę, że to naprawdę świetne” – dodaje trzykrotny mistrz świata.
Pytany o potencjalnych partnerów z ekipy, Max zaskakuje.
„Rozmawiałem z Fernando [Alonso] o tym. Powiedział że chciałby pojechać tam ponownie ze mną, a ja powiedziałem, że byłoby naprawę super. Problemem jest to, że w Le Mans nie ma minimalnej wagi kierowcy, a ja jestem dość ciężkim kierowcą więc musiałbym znaleźć lekkich partnerów. Ale Fernando jest dość lekki więc się nadaję. Za kimś trzecim musiałbym się rozejrzeć” – mówi Verstappen.
Fernando Alonso ma już na swoim koncie dwie wygrane w 24h Le Mans – w 2018 i 2019 roku z Toyotą. Verstappen jechał natomiast wirtualne 24h Le Mans.
Co byście powiedzieli na taki duet?
Źródło: racefans.net
fot. Red Bull Content Pool