Oprócz Fernando Alonso, nie ma obecnie w Formule 1 kierowcy, który pamięta inny format kwalifikacji. Hiszpan uważa, że obecny jest już przestarzały.
Kwalifikacyjny system z podziałem sesji na Q1, Q2 i Q3 został wprowadzony w 2006 roku w Formule 1 i mimo drobnych modyfikacji, mocno trzyma się w posadach.
Są z nim jednak określone problemy, takie jak tłok na torze w końcówce segmentów czy żółte i czerwone flagi uniemożliwiające niektórym przejechanie czystego okrążenia.
Fernando ma rozwiązanie kwalifikacyjnych problemów obecnej F1.
„Myślę, że cokolwiek nie zrobią, kierowcy znajdą sposób żeby wykorzystywać przepisy. Zarządzanie ruchem i tym zamieszaniem na torach ulicznych jest zatem bardzo trudne. Wielokrotnie mówiłem, że jest tylko jedno rozwiązanie, a jest nim jedno okrążenie kwalifikacyjne. Wszystkie inne rozwiązania możemy testować, ale nigdy nie zadziałają w pełni bo znajdziemy sposób by je obejść” – mówi kierowca Astona Martina, cytowany przez racefans.net.
„Według mnie, obecny format kwalifikacyjny jest przestarzały. Jest ten sam od 20 czy 25 lat, a samochody nie są takie same jak 20 czy 25 lat temu. Mamy silniki hybrydowe, musimy je ładować, rozładowywać, chłodzić opony. Jedyną możliwością by pójść na przód jest format jednego okrążenia” – dodaje Alonso.
Propozycje Alonso mogą jednak pozostać tylko w sferze marzeń. Obecny format wydaje się spełniać oczekiwania FIA. Format jednego okrążenia był proponowany przez wiele stron przy okazji ustalania zasad kwalifikacji do sprintów, ale nie przeszedł on i obecnie Sprint Shootout jest rozgrywany na podobnych zasadach co obecne czasówki.
Źródło: racefans.net