Wieści z Włoch mówią, że Charles Leclerc zdecydował się na kontynuację swojej przygody z Ferrari. W Scuderii może pojeździć jeszcze wiele lat.
Charles Leclerc jeździ w Ferrari od 2019 roku. Przeszedł tam po zaledwie roku jazdy w Alfie Romeo. Junior Ferrari od sezonu 2016 od razu zaczął walczyć jak równy z równym z Sebastianem Vettelem i stał się liderem ekipy z Maranello.
W grudniu 2019 roku Leclerc podpisał najdłuższy kontrakt w historii Ferrari – pięcioletni, aż do 2024 roku. Ta umowa zbliża się do końca. I choć w barwach Ferrari Leclerc wygrał pięciokrotnie i 19 razy startował z pole position to wielokrotnie zespół zawodził go, przede wszystkim strategicznie.
Leclerc przyznaje, że kocha Ferrari i chce wygrywać dla tego zespołu. Niedawno sam potwierdził, że powoli rozpoczyna rozmowy z Ferrari. Są jednak źródła, które mówią, że Monakijczyk nie chce dłużej jeździć w Maranello. Z kierowcą miały się kontaktować Mcercedes, Aston Martin, a nawet Red Bull.
Frederic Vasseur mówił natomiast niedawno, że póki co jego priorytetem jest poprawienie formy bolidu, a nie podpisywanie nowych kontraktów z kierowcami.
Mimo to pojawiły się wieści, że Leclerc już teraz miał podpisać nowy kontrakt. Przekazuje je dziennikarz Alessandro Arcari na łamach funoanalisitecnica.com.
Zgodnie z jego informacjami Leclerc podpisał umowę na kolejne dwa lata, a zatem do 2026 roku włącznie z opcją przedłużenia o kolejne 3 lata czyli nawet do końca 2029 roku. Byłaby to zatem najdłużej obowiązująca umowa w Formule 1 obecnie.
Informacje te wymagają jeszcze potwierdzenia, jednak Arcari pisze, że będzie ono tylko formalnością.
Jeżeli chodzi o Carlosa Sainza, to tu Włosi piszą, że jego negocjacje kontraktowe trwają.