Według Lando Norrisa, McLarena może czekać trudny weekend na Hungaroring, ale może być on jednocześnie bardzo przydatny na resztę sezonu.
Dwie ostatnie rundy były bardzo dobre w wykonaniu McLarena. 2. i 4. miejsca na Silverstone były najlepszym wynikiem od lat ekipy z Woking, która ponownie zaczęła gościć w czołówce F1. Czy podobnie może być w ten weekend? Lando Norris optymistą nie jest.
„Bez względu na to, jak to wygląda, nie jesteśmy bardzo dobrzy w wolnych sekcjach. Jeśli w pełni skupimy się na wolnych zakrętach, nie jesteśmy bardzo źli – zwykle nie wypadamy źle w Monako. Kiedy jednak trzeba iść na kompromisy, są dla nas znacznie większe wygrane – jeśli dobrze sobie radzimy w szybkich sekcjach” – mówi Norris.
„To ważniejsze, niż skupianie się tak bardzo na wolnych zakrętach. Jeśli spojrzeć na zeszły rok, właściwie to nie był dla nas zły weekend, z autem, z którym mieliśmy problemy na początku sezonu – więc nadal chcę mieć nadzieję. Wątpię jednak, że ten weekend będzie tak dobry, jak w Silverstone, ponieważ nie mamy tu szybkich sekcji” – dodaje.
Według niego tor, który nie pasuje jego bolidowi będzie jednocześnie dobrym wyznacznikiem formy McLarena.
„Ale ten weekend będzie dobrym testem tego, gdzie jesteśmy – kilka ostatnich torów sprawiło, że wyglądamy lepiej niż miejsce, w którym jesteśmy przez cały sezon” – zauważa Anglik.
„Po poprawkach, które wdrożyliśmy ostatnio, auto nie stało się przyjemniejsze w prowadzeniu. Nadal jest tak samo nieprzyjemne w prowadzeniu i trudno jest nim robić okrążenia kwalifikacyjne” – dodaje.
Z Hungaroring Iwona Hołod