Nadawca Formuły 1 w wielu europejskich krajach, w tym w Polsce, ma problemy. Po ogłoszeniu sporej straty, z funkcji prezesa zrezygnował Anders Jensen.
Viaplay szturmem zdobywało w ostatnich latach kolejne rynki, kupując za ogromne pieniądze prawa telewizyjne do najważniejszych wydarzeń sportowych. W Polsce były to m.in. Bundesliga, Liga Angielska, KSW, a od tego sezonu Formuła 1.
O ile realizacja transmisji z Formuły 1 wypada w Viaplay bardzo dobrze, o tyle wiele osób nie skorzystało z oferty tego nadawcy za sprawą wysokiej ceny – 55 zł – za pakiet miesięczny. Tańszą alternatywą okazało się F1 TV Pro.
Być może Viaplay przelicytowało zakupując kolejne prawa i przeliczyło się, szacując potencjalne wpływy z subskrypcji i reklam. Jak pisze dziś portal broadbandtvnews.com, skandynawska spółka była zmuszona zrewidować swoje plany na sezon 2023, a z funkcji prezesa zrezygnował Anders Jensen, którego zastąpi Jorgen Madsen Lindemann.
Z opublikowanego przez Viaplay oświadczenia wynika, że sprzedaż w 2. kwartale 2023 roku wyniesie około 4,5 miliarda koron szwedzkich (1,7 miliarda złotych), a zysk operacyjny spadnie o około 170 mln. Spadną też przychody z reklam o około 15%.
Spółka tłumaczy te wyniki niższą niż zakładaną sprzedażą subskrypcji, wyższymi kosztami działalności oraz pogorszeniem globalnej sytuacji na rynku reklamowym. Gorsze efekty osiągają również programy oszczędnościowe wdrożone przez Viaplay.
W związku z tymi wynikami, zdecydowano się również na wycofanie celów operacyjnych i finansowych spółki na 2025 rok.
Te wieści musiały odbić się na kursie akcji Viaplay, który spadł od rana o około 60%.
Nie wiadomo czy ta sytuacja będzie miała jakikolwiek wpływ na nadawanie wyścigów F1 przez Viaplay, jednak w ostateczności spółka może zostać zmuszona do odsprzedawania sublicencji by pokryć straty.
Źródło: broadbandtvnews.com