6. i 7. miejsce Mercedesów we wczorajszych kwalifikacjach do Grand Prix Bahrajnu to nie jest wynik, na jaki liczono w Brackley. Nikt już nie kryje – będzie konieczna zmiana całej filozofii bolidu.
Mercedes w 2022 roku – na początku nowej ery technologicznej w Formule 1 – Mercedes zaskoczył wszystkich swoim bardzo szczupłym bolidem w koncepcji „zero sidepods”. Samochód powodował jednak bardzo dużo problemów, doświadczając mocnego porpoisingu.
Mercedes na wielu polach pracował nad wyeliminowaniem tego zjawiska – również wymuszając zmiany przepisów w sezonie 2022 i na sezon 2023. Ekipa mocno pracowała nad ratowaniem tej koncepcji i liczyła na to, że w tym roku uda się zniwelować stratę do rywali.
Niestety, pierwsze kwalifikacje sezonu pokazują, że Mercedes nie zyskał miejsca w stawce. Być może strata do Ferrari czy Red Bulla jest na podobym poziomie, ale przed ekipę z Brackley wskoczył Aston Martin, wzorujący się na koncepcjach wykorzystywanych przez Ferrari i Red Bulla.
To przelało czarę goryczy.
„Nie sądzę żeby ten pakiet mógł być kiedyś konkurencyjny. Daliśmy z siebie wszystko w czasie zimy i teraz musimy się po prostu przegrupować – usiąść z inżynierami. Nie są oni zamknięci na jeden dogmat, nie mamy świętych krów i zdecydujemy, w którym kierunku rozwoju chcemy podążać by ponownie być konkurencyjnymi, by wygrywać wyścigi” – mówi Toto Wolff, cytowany przez racefans.net.
„Jestem pewien, że w tym sezonie moglibyśmy wygrywać, ale musimy patrzeć w średnio i długoterminową perspektywę i podjąć decyzje” – dodaje szef Mercedesa.
Przyznaje on, że rywalom udało się osiągnąć większy postęp z wykorzystaniem innych koncepcji.
„Spełniliśmy nasze założenia, daliśmy tej koncepcji najlepszą szansę. W tym momencie patrzymy na stoper i to co widzimy nie jest wystarczające. Nie mamy też wystarczającej siły docisku by znaleźć łatwe rozwiązanie by to poprawić” – mówi Wolff.
Szef ekipy z Brackley nie zamierza jednak szukać winnych i przeprowadzać zmian w departamencie technicznym Mercedesa.
„W tym zespole winimy problem, a nie osobę. Koniec końców to ja ponoszę za wszystko odpowiedzialność więc musiałbym wyrzucić siebie. Mamy wszystkie składniki by odnosić sukcesy – ludzi i infrastrukturę, która zdobyła 8 mistrzostw z rzędu. Pomyliliśmy się tylko w ubiegłym roku” – zaznacza Austriak.
Od jakiegoś czasu mówi się, że Mercedes przygotowuje już koncepcję auta podobną do tej, którą stosują Ferrari i Red Bull. Ekipa oficjalnie temu zaprzecza, ale mówi się, że nowy samochód Mercedesa może zostać przedstawiony już na Grand Prix Azerbejdżanu.
„Sądziliśmy, że możemy to naprawić, trzymając się tej koncepcji samochodu, ale to nie wypaliło. Teraz musimy przenieść naszą uwagę na pomysł, który według nas będzie lepszym kierunkiem rozwoju. Wiemy na podstawie danych, gdzie brakuje nam osiągów i gdzie mocni są nasi rywale” – dodaje.
Źródło wypowiedzi: racefans.net
fot. Mercedes F1 Team
Jeżeli ten tekst Ci się podobał, możesz podziękować mi, stawiając wirtualną kawę na buycoffe.to – jednorazowo, bez rejestracji i z szybkim przelewem 🙂 Dziękuję!
Wesprzeć stronę możesz też na Tipo, Patronite i YouTube. Dziękuję!