Przed Inter Europol Competition kolejne starty w bardzo intensywnym sezonie 2022, ale kolejny rok zapowiada się również ekscytująco. W co mierzy polska ekipa wyścigów długodystansowych? Gdzie i ile aut będzie wystawiała? Iwona Hołod porozmawiała o tym z Jakubem Śmiechowskim.
Iwona Hołod: Ostatni wyścig ELMS. To była dla Was przykra i bardzo trudna sytuacja. Co się dokładnie wydarzyło?
Jakub Śmiechowski: Ponad godzinę przed końcem wyścigu mieliśmy kontakt z samochodem #31 TDS Racing klasy LMP2, co rozpoczęło sekwencję zdarzeń, które finalnie doprowadziły do wycofania z wyścigu. Mathias Beche z TDS Racing wjechał w naszego kierowcę, a to doprowadziło do uszkodzeniu wahacza zawieszenia z lewej strony. Naprawa takiego defektu była zbyt czasochłonna, dlatego Nico jechał dalej. Kierowcy jechali w związku z tym ze skręconą kierownicą i kołami, co z kolei powodowało szybsze zużycie jednej z opon i konieczność jej szybszej wymiany. Finalnie zawieszenie pękło na kilkanaście minut przed końcem wyścigu i to był dla nas koniec. Już nic nie dało się zrobić.
IH: Kiedy to się stało, za kierownicą siedział Oliviera. Jak on sobie z tym poradził?
JŚ: Na początku bardzo słabo się czuliśmy i wszyscy mocno to przeżyli. Widać było też, że Guilherme był całkowicie załamany, kiedy wysiadł z samochodu bezpośrednio po awarii. Ale później się pozbierał, bo wiadomo, że takie rzeczy niestety, ale w motorsporcie zdarzają się i będą się zdarzać.
IH: Jak podsumujesz sezon ELMS?
JŚ: Odnośnie LMP3, nasz cel był co jeden i nie udało się go osiągnąć. Jednak należy podkreślić, że mimo tego, był to bardzo dobry sezon. Mieliśmy w nim jak dotychczas najwięcej zwycięstw ze wszystkich sezonów. Mieliśmy 3 zwycięstwa w tym sezonie, i nawet Cool Racing, którzy ostatecznie wygrali mistrzostwo LMP3, nie mieli tyle zwycięstw co my. Szkoda, że tak to się wszystko potoczyło, bo tak naprawdę po pierwszych dwóch wyścigach mieliśmy tylko 4 punkty i jednocześnie aż 38 punktów straty do Cool Racing. Ja wtedy osobiście myślałem, że sezon już się skończył. Ciężka praca przyniosła jednak owoce i na ostatni wyścig jechaliśmy z 19 punktami przewagi. Świetnie udało nam się powrócić do walki o mistrzostwo. Cały zespół pracował rewelacyjnie, samochód był zawsze niezawodny, a skończyło się tak, jak się skończyło.
Jeśli chodzi o LMP2, to też myślę, że zrobiliśmy duży postęp pod koniec sezonu. W Barcelonie mogliśmy walczyć o podium, a w Portimao, gdyby nie wypadek z Premą, również podium było naszym celem. Mogę więc powiedzieć, że to był dla nas dobry sezon ELMS.
IH: Na co więc liczycie w sezonie 2023 odnośnie ELMS?
JŚ: Na mistrzostwo.
IH: Przed nami ostatni wyścig WEC. Jaki to był dla Was sezon WEC?
JŚ: To był bardzo trudny sezon. Nie znaleźliśmy tutaj takiego porozumienia z samochodem, jakie mamy w ELMS. Jest to trochę inny pakiet, inaczej to działa i sprawiło nam to większe problemy, niż myśleliśmy, że sprawi. Zrobiliśmy jednak restrukturyzację w zespole pod względem ilości personelu, więc liczę na to, że w WEC też będzie poprawa. Mam nadzieję, że już w Bahrajnie samochód będzie bardziej konkurencyjny. Poczyniliśmy też sporo inwestycji w rozwój naszej wiedzy o samochodzie, więc mam nadzieję, że poprawi to naszą sytuację w przyszłym sezonie.
IH: Z czego według ciebie wynikał brak porozumienia z autem WEC?
JŚ: Aerodynamika jest zupełnie inna, ogólnie cała charakterystyka samochodu się zmienia i ciągnie to za sobą też inne konsekwencje, niż tylko mniej docisku. Odmiennie działają też opony, zawieszenie, czy amortyzatory, które muszą być inaczej ustawione. Przez to, że na początku sezonu mieliśmy trochę rotacji w personelu inżynieryjnym, i między innymi zmienił nam się Dyrektor Techniczny, nie ułatwiło nam to zadania. Jednak w ostatnim czasie pojawiła się stabilizacja i myślę, że będzie dużo lepiej.
IH: A na co liczycie w Bahrajnie?
JŚ: W Bahrajnie liczę, że poprawimy nasze tempo. W tym momencie, jeśli chodzi o klasyfikację generalną, o nic już nie walczymy, więc dla mnie celem jest uzyskanie tam jak najlepszego wyniku i jak najlepsze przygotowanie się do przyszłego sezonu. Warto jednak dodać, że przyszły sezon będzie wyglądał inaczej, bo zmieniają się zasady i nie będziemy mogli używać na przykład kocy grzewczych, a to zmienia wszystko.
IH: Jakie plany odnośnie WEC w 2023 roku?
JŚ: Liczymy na walkę w czołówce. Czy będzie to możliwe, nie wiem. Jeśli samochód nie będzie szybki, to oczywiście nie będziemy mieli na to szans. Ja jednak widzę potencjał i światełko w tunelu.
IH: Czy nie uważasz, że te plany są bardzo ambitne i trudne do realizacji, patrząc na to, że jesteście zespołem rodzinnym, a walczycie przeciwko ekipom ze wsparciem fabrycznym?
JŚ: Nie, nie sądzę, bo chociażby ELMS w tym roku pokazał, że jako zespół rodzinny możemy sięgać po najwyższe cele i potrafimy jechać najszybciej – jeśli oczywiście uda nam się wszystko poskładać.
IH: Ile aut planujecie wystawić w sezonie 2023?
JŚ: W WEC – 1 auto, w ELMS – 3 auta. Podczas 24h Le Mans planujemy wystartować dwoma autami, jeśli się uda.
IH: W jakich jeszcze seriach planujecie wystartować?
JŚ: W Michelin Le Mans Cup i tam wystawimy 2 auta, oraz w Asian Le Mans – 3 auta.
IH: Kiedy w najbliższym czasie zobaczymy Was na torze?
JŚ: Chcemy wziąć udział w testach w Dubaju i Abu Dhabi, najprawdopodobniej w grudniu lub w styczniu.