Lando Norris sprzeciwił się sugestii, że on i Daniel Ricciardo są obsadzani w rolach „numer jeden” i „numer dwa” w McLarenie.
Norris zazwyczaj osiągał lepsze wyniki niż jego kolega z zespołu w ciągu ostatniego półtora sezonu ich współpracy w McLarenie, a niezdolność Ricciardo do dorównania Norrisowi była istotnym powodem jego wczesnego odejścia z zespołu pod koniec tego roku.
Mimo, że Brytyjczyk zdobył lwią część punktów dla McLarena – 88 do 19 Daniela, podkreśla, że zespół nadal traktuje ich na równi. Lando wyjaśnił, że podczas typowego weekendu McLaren skupia się na tym, co będzie najlepsze dla zespołu, zamiast pomagać tylko jednemu kierowcy.
„Ta dyskusja jest przereklamowana” – powiedział Norris dla Motorsport-Magazin. „Widzę zdecydowanie za dużo rozmów na linii 'oni interesują się tylko tym kierowcą, a drugim nie’. To nie dotyczy tylko nas, to dotyczy każdego zespołu”.
„Uwielbiam, gdy ludzie myślą, że wiedzą o czym mówią, podczas gdy w rzeczywistości nie mają o tym pojęcia. Czasami rzeczywistość jest zupełnie odwrotna. Przed każdym wyścigiem mamy spotkanie, podczas którego omawiamy, jak możemy dobrze współpracować jako zespół. Chodzi o to, że nie pracujemy jako numer jeden i numer dwa” – mówi Norris.
„Daniel może mi pomóc w pewnych sytuacjach, a czasem ja mogę mu pomóc. Dyskutujemy o tym w każdy weekend. To dosłownie przeciwieństwo podziału ról z kierowcami nr 1 i nr 2. Zastanawiamy się, jak możemy lepiej pracować jako zespół, aby na końcu osiągać lepsze wyniki” – dodaje Anglik.
Niedawno potwierdzono, że Ricciardo opuści McLarena pod koniec roku, zrozumiałe byłoby, gdyby zespół dał Norrisowi pierwszy wybór, jeśli chodzi o modernizacje samochodów i testowanie nowych części.
Ale chociaż może się to stać pod koniec sezonu to według 22-latka tak na razie nie jest.
„Nie ma żadnych priorytetów,” powiedział Norris. „Dostaję nową część w jeden weekend, a Daniel dostaje nową część w następny weekend. To jest całkowicie sprawiedliwe. Może inne zespoły pracują na różne sposoby. Ale jeśli o nas chodzi, wcale tak nie jest” – mówi Norris.
Patryk Kucharski
planetf1.com