Nadal nie wiadomo, w którym zespole będzie w sezonie 2023 jeździł Oscar Piastri. Alpine nabrało wody w usta, a McLaren oficjalnie nic nie mówi o Australijczyku. Jeżeli sprawa trafi do sądu, niepewność może potrwać jeszcze długo.
Ostatni post w social mediach Alpine pochodzi sprzed 9 dni, gdy zespół ogłosił, że jego kierowcą na sezon 2023 będzie Oscar Piastri.
Kilku wypowiedzi medialnych od tego momentu udzielił Otmar Szafnauer, szef zespołu. W najnowszej – dla agencji Reuters, mówi on o możliwym rozstrzygnięciu sportu z Australijczykiem.
Najpierw kontraktami Piastriego musi zająć się „F1 Contract Recognition Board”, a zatem ciało zajmujące się sprawdzaniem ważności umów kierowców. W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że CRB już wydała swoją opinię, zgodnie z którą, Piastri nie miał żadnej umowy z Alpine i mógł podpisać kontrakt z McLarenem. Oficjalnie jednak nie poznaliśmy żadnej decyzji w tej sprawie.
Według Otmara Szafnauera, rozstrzygnięcie rady będzie z goła inne.
„To, że sprawa trafi do sądu jest na 90% pewne i to jest to, co zrobimy. Jeżeli Contract Recognition Board powie, że jego licencja jest ważna tylko w Alpine, a on powie, że nie będzie jeździł w naszej ekipie, tylko odpocznie sobie rok, wówczas pójdziemy do sądu po odszkodowanie” – mówi Szafnauer dla Reutersa.
57-latek nie mówi jednak o kwocie, jakiej może domagać się jego ekipa od australijskiego zawodnika.
Nie siedliśmy jeszcze z księgowymi by wyliczyć, ile już na niego wydaliśmy. Zrobimy to jeżeli będziemy musieli złożyć pozew” – dodaje Szafnauer.
W całej sprawie brak jakiegokolwiek komentarza ze strony McLarena – zarówno kierowców jak i szefostwa. Ekipa najpierw musi rozwiązać swój „problem” z Danielem Ricciardo, a następnie zająć się kwestią dostępności Piastriego i ewentualnym odszkodowaniem dla Alpine, w którym zapewne będzie partycypować.