Po trzecim wyścigu sezonu, a drugim nieukończonym, Max Verstappen tracił do Charlesa Leclerca, dysponującego wówczas najlepszym bolidem, aż 46 punktów. Holender przyznaje, że był wówczas przekonany, że stracił szanse na mistrzostwo świata.
„Po pierwszych wyścigach sezonu wiedziałem, że mamy konkurencyjny samochód i możemy być w walce o mistrzostwo, ale po dwóch nieukończonych wyścigach, byłem 46 czy 47 punktów z tyłu. Pomyślałem sobie wtedy: walka o mistrzostwo jest niemożliwa, to nie będzie możliwe albo przynajmniej zajmie bardzo dużo czasu” – mówi Verstappen.
Pięć wyścigów później, Verstappen ma 34 punkty przewagi nad Leclerciem, który jest dopiero trzeci w klasyfikacji generalnej.
„W ciągu trzech wyścigów zespół wszystko nadrobił i obaj jesteśmy teraz z przodu. To bardzo satysfakcjonujące, ale oczywiście pokazuje też, że wszystko może zmienić się bardzo szybko więc musimy być bardzo czujni. Musimy bardzo skupić się na tym, by dojeżdżać do mety, gdyż dotychczas było za dużo awarii. To były chaotyczne i szalone pierwsze wyścigi sezonu” – dodaje mistrz świata.
„Jako zespół oczywiście chcemy wygrać klasyfikację konstruktorów po tym, jak niewiele brakło nam do tego w ubiegłym roku. Mam nadzieję, że teraz będziemy w stanie to zrobić ponieważ cały zespół na to zasługuje. Będziemy się starać by to osiągnąć” – zapowiada Verstappen.
Red Bull ma obecnie 80 punktów przewagi nad Ferrari w klasyfikacji generalnej konstruktorów.
„Ja znów chcę wygrać mistrzostwo świata kierowców. Mamy dobry samochód. Oczywiście walka z Ferrari jest zacięta i zdecydują szczegóły” – dodaje Max.