Z nieba do piekła i ponownie w kierunku nieba – w ten sposób można z całkiem przyzwoitą trafnością opisać dotychczasową karierę Pierra Gaslyego w Formule 1. To jeden z kilku przypadków w ostatnich latach gdzie junior pochodzący z akademii Red Bulla zalicza błyskawicznie każdy możliwy stan emocjonalny na torze.
Francuski kierowca zapytany przez The Race o swoje plany odpowiedział: „Myślę, że to musi być kluczowy ruch. Musimy zobaczyć jakie plany ma Red Bull na nadchodzące sezony, jestem z nimi już 8 lat, to długi czas i przecież mają obecnie bardzo konkurencyjne konstrukcje. Muszę zobaczyć co planują w związku z Maxem, jak chcą iść do przodu, muszę również patrzeć na swoją karierę. Jestem dalej bardzo młody, mam 25 lat ale moim celem jest fotel pierwszego kierowcy gdy ludzie (z topowych teamów) będą się rozglądali za jakimś zastępstwem.”
Wnioskować można jedną rzecz, którą Pierre zaznaczył na samym początku – jazda u boku Maxa nie wchodzi w grę. Gasly doskonale zdaje sobie sprawę, że gdy w fotelu obok będzie świeżo upieczony mistrz nie ma mowy o byciu kierowcą numer jeden. Jego ambicje nie mają nic wspólnego z byciem skrzydłowym i jazdą w cieniu innego kierowcy. To zdecydowanie prawidłowe podejście zważając na młody wiek i ciągle rosnącą formę, to nie czas ani okoliczności by odcinać kupony od kariery pomagając komuś innemu w zdobywaniu najwyższych laurów jednocześnie żegnając się z własnymi ambicjami. Ktoś może powiedzieć, że zdecydowanie lepiej jest od czasu do czasu wygrywać będąc solidnym skrzydłowym w czołowym samochodzie niż tułać się w środku stawki, ale jak to powiedział pewien sympatyczny Krakowianin – drugi na mecie jest pierwszym przegranym.
„Byłem dziewiąty w mistrzostwach, wszyscy przede mną to kierowcy z czterech najlepszych zespołów. Dlatego najważniejsze dla mnie jest by pokazać, że jeśli będzie jakiś wolny fotel to ja jestem najlepszym wyborem. Moim pierwszoplanowym celem jest Red Bull ale na ten moment zdecydowali by kontynuować z Sergio. Nie wiem co dalej planują, mówią, że prawdopodobnie 2023 może być opcją więc tak, postaram się postawiać w jak najlepszej pozycji. Obecnie po prostu zdobywam doświadczenie.”
Historia Carlosa Sainza trafiającego do Ferrari jasno pokazuje, że nie trzeba być najjaśniejszym punktem środka stawki by czołowe zespoły snuły poważne plany. Gasly przez dwa ostatnie sezony zapracował solidnie na swą renomę i poważanie wśród całego padoku oraz kibiców. To są rzeczy, które z pewnością będą procentować bo najzwyczajniej ciężko jest uwierzyć by nikt nie zwrócił się z poważną propozycją dla Francuza za rok czy dwa. Miniony sezon jasno pokazał, że sufit dla niego znajdował się tam gdzie limity miał granatowo biały bolid nierzadko nawet przebijając te strop swoimi umiejętnościami wyjeżdżając rezultaty z pozoru niemożliwe. Vettel opuścił RB, Hamilton McLarena, Alonso Renault oraz Ferrari, Rosberg w pilnym trybie Mercedesa. Każda z tych historii ma inne przyczyny ale to, że Verstappen może opuścić austriacki team nie jest niemożliwe.
„W innych sportach możesz trenować dzień w dzień, w tenisie możesz być na korcie od poniedziałku do niedzieli. W F1 mam tylko weekendy wyścigowe by pracować nad umiejętnościami, rozwojem, zrozumieniem siebie i samochodu. Zrozumienie jak być na limicie przychodzi wraz z kolejnymi wyścigami i latami w F1. Gdy popatrzysz na Maxa, przyszedł (do F1) w bardzo młodym wieku, popełniał więcej błędów niż teraz. Lewis gdy był młodszy miał więcej wpadek niż widzimy teraz. Naprawdę czuję, że w tym sporcie gdy rośnie doświadczenie stajesz się silniejszym kierowcą.”
Nadchodząca kampania będzie szóstym pełnym sezonem dla Pierra, to z pewnością czas gdy nastawienie do startów przechodzi z trybu „byle nie popełnić głupiego błędu” na „szukanie limitów swoich i maszyny w możliwie bezpieczny sposób”. Max Verstappen potrzebował kilku sezonów by głupie, często nieodpowiedzialne decyzje przekuć w torowe wyrachowanie i częsty balans między tym co trzeba a tym czego się nie powinno. Gasly z pewnością jest materiałem na czołową postać Formuły 1 przez najbliższą dekadę, potrzebuje jak każdy taki talent – znaleźć się w odpowiednim czasie oraz odpowiednim miejscu. Przez najbliższe lata z stawki mogą odejść Hamilton, Vettel, Alonso – to stwarza szansę na ogromne przetasowania a wtedy cała nadzieja w kadrze menadżerskiej Francuza oraz planach Red Bulla bo o formę kierowcy jestem dziwnie spokojny.
Autor: P.S.
Źródło: the-race.com