Mnóstwo krytyki spadło na zespół Alfa Romeo Racing ORLEN po Grand Prix Węgier. Ekipa, która przed każdym wyścigiem jest pewna walki o punkty przy przejechaniu „czystego” weekendu, popełniła dziś mnóstwo błędów, tracąc 8. miejsce w klasyfikacji konstruktorów w wyścigu, który ukończyło 13 aut.
Co z tą aleją?
Alfa w ten weekend wielokrotnie podpadała sędziom. Najpierw niebezpiecznie ze stanowiska serwisowego wypuszczono Giovinazziego w trakcie treningu, co kosztowało ich €5000. Następnie Włoch przeszkodził Gaslyiemu w FP3 za co dostał reprymendę.
Wyścig o Grand Prix Węgier zaczął się dla nich fatalnie – Antonio Giovinazzi zjechał do boksów jeszcze przed startem, zmieniając opony na pośrednie slicki. Giovinazzi spadł na koniec stawki startując z alei serwisowej, a potem miał ogromne problemy by utrzymać się na torze. Nawet gdyby zatem nie było karambolu na starcie, Antonio nic by nie zyskał. Po co więc aż tak ryzykować wiedząc, że będzie jeszcze szansa strategicznej rozgrywki, a na starcie wiele może się wydarzyć?
Niestety dla niego, podczas tego pit-stopu przekroczył prędkość w alei serwisowej przez co otrzymał karę 10 sekund stop and go. Efektywnie stracił około 30 sekund i miał po wyścigu.
Raikkonena wypuszczono za wcześnie ze stanowiska serwisowego i władował się wprost w Nikitę Mazepina, kończąc jego wyścig. Miał nieco uszkodzone auto i otrzymał 10 sekund kary. Przedłużony pit-stop kosztował go za sprawą tej sytuacji około 15 sekund.
Gorsze pozycje na torze, konieczność walki w tłoku po karach i przeciętna jazda kierowców sprawiły, że na metę Raikkonen i Giovinazzi wjechali jako 11. i 14. a po dyskwalifikacji Vettela mogą cieszyć się z 1 punktu.
Szkopuł w tym, że Alfa straciła miejsce w klasyfikacji konstruktorów na rzecz Williamsa, a że Nicholas Latifi i George Russell zdobyli 10 punktów, to ekipie z Hinwil będzie bardzo trudno odzyskać 8. miejsce.
Weekend do zapomnienia
W Alfie chcą chyba jak najszybciej udać się na wakacje.
„To okazał się być bardzo trudny weekend dla zespołu po obiecującym starcie. Przystępowaliśmy do wyścigu po dobrej sobocie, w której osiągnęliśmy najlepszy tegoroczny wynik. Pierwsze okrążenia były jednak chaosem. Zostaliśmy zablokowani w pierwszym zakręcie, próbując uniknąć incydentów i musieliśmy wracać z końca stawki na torze, na którym wyprzedzanie jest bardzo trudne. Niestety kolizja z Mazepinem i przekroczenie prędkości w alei serwisowej oznaczały kary dla Kimiego i Antonio i nie byli w stanie wykorzystać okazji na punkty. Szkoda, bo mogliśmy zdobyć wiele oczek. Pracujemy jednak dalej, wiedząc, że będziemy mieli więcej okazji w drugiej części sezonu” – powiedział Fredric Vasseur, szef Alfa Romeo Racing ORLEN.
Kimi Raikkonen ostatecznie sięgnął po punkt, zajmując 10. miejsce.
„Start wyścigu był takim, jakiego należało się spodziewać w tych warunkach. Po chaotycznym pierwszym okrążeniu zadziało się wiele. Aż do kary wyglądaliśmy w porządku, jednak ona mocno zepsuła nasz wyścig. Mamy problem ze światłem sygnalizującym możliwość wyjazdu i dlatego zderzyliśmy się z Mazepinem. Aż do kary byliśmy w wysokich punktach, jednak powrót z dołu stawki był czymś co nas przerosło” – powiedział Kimi Raikkonen.
Zadowolony nie był również Antonio Giovinazzi.
„To po prostu nie był nasz dzień. To był wyścig, w którym mieliśmy szansę dowieźć dobry rezultat i nie udało nam się to, ale jest jak jest. Po karze po restarcie było już praktycznie po naszym wyścigu. Trudno powiedzieć, jakie naprawdę było nasze tempo bo spędziłem wiele czasu w tłoku za innymi autami. W czystym powietrzu było jednak nieźle więc to rozczarowujące nie być w punktach. Skupmy się teraz na naładowaniu baterii w tej przerwie i silnym powrocie na Spa. Nadal przed nami jest wiele wyścigów po wakacjach i nie poddamy się” – skomentował Antonio Giovinazzi.