Przygotowania zespołów i ich inżynierów do sezonu 2021 nie były typowe. Po raz pierwszy ekipy nie mogły zbudować całkowicie nowych konstrukcji i dostały jedynie ograniczone możliwości zmian podstawowych komponentów swoich samochodów poprzez dwa tzw. tokeny. W Alfa Romeo Racing ORLEN oba zużyto na przód samochodu.
Alfa Romeo rozwijała swój bolid na sezon 2020 aż do Grand Prix Turcji, a następnie skupiła się nad pracami nad tegorocznym bolidem. W obecnym roku ekipa z Hinwil wykorzysta 3/4 części używanych w minionym sezonie. Nic zatem dziwnego, że w wielu obszarach C41 wygląda jak C39 i w ekipie nazywają ją siostrą ubiegłorocznego modelu.
„Nadwozie, chłodnice, układ przeniesienia napędu, tylna oś” – to zostało z ubiegłorocznego samochodu, jak mówi Jan Monchaux, dyrektor techniczny ARRO.
„Jeżeli chodzi o aerodynamikę – to, co widzą kibice, mamy nowe części. Jeżeli chodzi o czasy okrążeń, są one najważniejsze, a jeżeli chodzi o koszty – najmniejsze. Poświęciliśmy sporo czasu na analizę obszarów, w które musimy zainwestować nasze środki by uzyskać jak największy zwrot” – dodaje.
Alfa oba swoje tokeny rozwojowe zużyła na nos, który teraz jest węższy i przednie skrzydło, które ma inne łączenia i profil. Są też inne wloty powietrza do hamulców i deflektory.
Co ciekawe, Ferrari swoje tokeny zużyło na tył samochodu, m.in. na układ przeniesienia napędu. Jednak zarówno Alfa jak i Haas zdecydowały się pracować w sezonie 2021 na starej skrzyni biegów Ferrari. Fabryka w Maranello miałaby problem z wyprodukowaniem odpowiedniej liczby tych komponentów biorąc pod uwagę ograniczenia związane z pandemią.
„Widzimy większy potencjał aerodynamiczny w przodzie auta. Chodzi o kontrolowanie przepływu powietrza przez przednie skrzydło, i lepszemu kierowaniu go na tył samochodu. Przednia oś również została zmieniona. Osłony wahaczy są zaliczane do elementów aerodynamicznych więc ich zmiana była darmowa, podobnie jak zmiana wlotów powietrza” – wyjaśnia Monchaux.
W tym sezonie we wszystkich bolidach używana ma być nowa podłoga, znacznie uproszczona. Ma to zdaniem FIA odciążyć opony. Efekt takich zmian aerodynamicznych ma być duży, choć one same mogą wydawać się niepozorne.
„Ukośna część podwozia przed tylnymi oponami zabiera sporo przestrzeni aerodynamicznej. Kosztuje to 1-1,5 sekundy. Podwozie to najbardziej wydajna aerodynamicznie część bolidu, która generuje duży docisk przy bardzo małym oporze. Tracimy w tym miejscu 90% docisku” – mówi dyrektor techniczny Alfy. Według niego sprawi to, że auta będą wolniejsze, choć niektóre zespoły dzięki zmianom w przerwie sezonu szybko odrobią lub już odrobiły straty.
Do kiedy Alfa będzie rozwijała swój samochód?
„Ze względu na znaczenie samochodu na 2022 rok, konstrukcję na obecny sezon będziemy rozwijać krócej niż bywało to w przeszłości.
„Ostatnie zmiany będą robione najpóźniej w lecie. Dodatkowo będzie presja limitu wydatków. Jeżeli mamy dostępne 100 euro, to nie przeznaczymy 80 na naprawy obecnego samochodu” – zaznacza Monachoux.
Źródło: Auto-Motor-und-Sport