Gerhard Berger poinformował, że niemałym trudem, ale udało się zapewnić przyszłość serii DTM. W przyszłym roku przejdzie ona na zmodyfikowane auta GT3 i zespoły prywatne. Choć nie do końca.
Jak poinformowano w oświadczeniu, serii, od przyszłego roku w serii będą uczestniczyć „niezależne profesjonalne zespoły prywatne”.
Wystawiać będą one zmodyfikowane auta GT3.
„Planujemy kontynuować serię w tym formacie, który jest obecnie. Zmieni się jednak regulamin techniczny. Podstawą bedą samochody GT3, które nazwiemy GT Pro. Oczywiście zmienią się one, ale w taki sposób żeby nie generować dużych kosztów. ” – powiedział Berger.
Jak mówi Berger, z ITR – ciała prowadzącego DTM – odejdą po sezonie Audi i BMW, jednak nie jest to ich pożegnanie z tą serią.
„Niektóre z zespołów będą wspierane przez fabryki – audi i BMW już zgłosiły chęć wspieranie kilku zespołów w nowej DTM. Mamy też już wiele zgłoszeń od innych zespołów, producentów i kierowców, którzy chcą uczestniczyć w serii. Obecnie finalizujemy kalendarz” – dodaje Berger.
Berger, którego sporo kosztowała tegoroczna sytuacja, z optymizmem patrzy w przyszłość.
„Prawdopodobnie w przyszłym roku będziemy mieli bardziej ekscytujące wyścigi niż obecnie. Cieszę się, że udało nam się zapewnić miejsca pracy wielu osób pracujących przy DTM. Brak możliwości kontynuacji DTM byłby katastrofą” – mówi.
Nie wiadomo jeszcze, jakie auta wystawi BMW, które nie ma obecnie aut GT3 w najnowszej specyfikacji.
„Homologacja M4 nie będzie ukończona przed końcem roku więc z tym autem ten producent może dołączy w trakcie sezonu. Rozważane jest pojechanie M6”.
Czy nadal możliwe jest używanie samochodów Class 1?
„Jest to jednak myślenie życzeniowe by te auta pozostały” – odpowiada Berger.
Jaka jest pewność, że obecni kierowcy pozostaną w DTM?
„Bo będzie to najlepsza seria sprinterska GT na świecie” – odpowiada krótko Berger.