W czasach szkoły podstawowej, kolega mający problemy z edukacją (sami zaraz zrozumiecie dlaczego), na lekcję języka niemieckiego miał przygotować krótką prezentację o krajach niemieckojęzycznych. Biedak pomylił jednak kraje i m.in. zamiast Szwajcarii była Szwecja, a zamiast Austrii Australia. Wśród uczniów wywołało to raczej salwy śmiechu, ale nikt nie spodziewał się, że kilkanaście lat później ta pomyłka może okazać się prorocza.
*Tekst powstał jeszcze przed treningami przed GP Austrii.
Mamy rok 2020 i rzeczywiście, ktoś z powodu panującej epidemii rzecz jasna, rzeczywiście zamienił Australię z Austrią i w tym roku to w Styrii, a nie w Melbourne, jak przeszło od 25 lat, odbędzie się inauguracja sezonu.
W przededniu inaugurującej sezon F1 Grand Prix, pozwoliłem sobie na przewidywania, które zespoły okażą się faworytami sezonu, a które rozczarują. Nie mam zbyt wielu danych, opieram się jedynie o wyniki testów czy prognozy ekspertów z f1.com, a dodatkowo, jako że nie mam doświadczenia w przewidywaniu przyszłości, prognoza ta obarczona jest sporym ryzykiem.
1. Mercedes
Po sukcesach minionych lat, także i w tym sezonie “srebrne strzały”, choć już nie takie srebrne, po decyzji o pomalowaniu całego auta na czarno w ramach protestu przeciw rasizmowi na świecie, powinny być faworytem. Nie dość, że wyposażony w system DAS, to jeszcze dysponujący świetnymi kierowcami i bodaj najlepiej w stawce zarządzany zespól, z pieniędzmi płynącymi od potężnego przecież koncernu, powinien, i robi to, co pokazały zimowe testy, ponownie zdystansować resztę stawki.
2. Red Bull
Spośród goniących Mercedesa innych zespołów, na czoło wysforował się Red Bull. Po trosze zawdzięczają to słabości głównego konkurenta – Ferrari, ale nie można też nie docenić jaką sami wykonali pracę. Nie mając takiego źródła finansowania jak Mercedes, ekipa z Milton Kenyes, prowadzona przez Maxa Verstappena, rozwiązała trapiące ją problemy. Nowy silnik Hondy wydaje się wreszcie być mocny i niezawodny, a geniusz inżynierii aerodynamicznej drzemiący u Adriana Neweya pozwolił nadrobić straty i rzucić rękawice Mercedesowi. Przynajmniej w niektórych wyścigach…
3. Racing Point
Niespodziewanie na najniższy stopień podium mojego rankingu wspięła się ekipa RP. Mimo niewysokiego (jeszcze) budżetu, pomysł ze skopiowaniem rozwiązań aerodynamicznych zeszłorocznego Mercedesa, choć kontrowersyjny, ale uznany przez FIA za legalny, może okazać się bardzo owocny i pozwolić zespołowi Racing Point walczyć o czołowe lokaty w wyścigach. Pomocny w tym może okazać się także bardzo szybki i doświadczony kierowca jak Sergio Perez. Lance Stroll nie przekonał minie jeszcze do swego talentu…
4. Scuderia Ferrari
Nie jest to właściwe miejsce, aby umieszczać tak zasłużony dla F1 zespół. Robię to z przykrością, ale tak niestety widzę sezon 2020. Mają bowiem wszystko, żeby bić się o czołówkę. Bogate finansowanie, zaplecze techniczne, znakomitych fachowców, świetnych kierowców. Były sezony, w których choć ostatecznie przegrywali, potrafili postawić się Mercedesowi. W tym roku, wyniki po testach raczej tego nie zapowiadają. Co gorsza, po sezonie, po 5 latach w Maranello z zespołu, nie zdobywszy żadnego tytułu, odchodzi czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel. Ta układanka, tak dobrze znana tifosim, z niemieckim mistrzem niestety się nie sprawdziła i coś nie zagrało. Pytanie tylko co?
5. McLaren
Swego czasu jedna z potęg F1, teraz odradza się z kryzysu. Zrujnowało ich nieudane małżeństwo z Hondą. Mają młody, zgrany, zdeterminowany zespół, trzeźwo myślące szefostwo, a na horyzoncie przyjście Daniela Ricciardo i ponowną współpracę silnikową z Mercedesem. I ten obraz sielanki zaburzają tylko ostatnio pojawiające się doniesienia o kryzysie finansowym, jaki z powodu pandemii dopadł ekipę…
6. Renault
Podobnie jak w przypadku Ferrari. Za zespołem stoi wielka firma, wpompowuje w niego ogromne pieniądze, zainwestowali też w kierowców, ściągnęli Daniela Ricciardo, przestali wyposażać pół stawki w silniki, skupili się na sobie, projekt firmują duże nazwiska (np. Alain Prost), a wyników wciąż nie ma. A trwa to już 5 sezon. Cierpliwość włodarzy koncernu Renault jest już na wykończeniu…
7. Alfa Romeo Racing Orlen
Najbliższy naszym sercom zespół. Nie tylko z uwagi na obecność w nim Roberta Kubicy, ale także na polski kapitał teamu, jaki stanowi duży udział marki Orlen.
Z jednej strony, zespół, także przy udziale Kubicy, zaprezentował się nieźle w czasie zimowych testów, ale eksperci nie są przekonani co do długofalowych postępów ekipy i tego, czy dadzą radę poprawić zeszłoroczne miejsce w klasyfikacji konstruktorów…
8. Alpha Tauri
Właściwie Toro Rosso tylko po zmianie nazwy i barw. Ludzie funkcyjni pozostają niezmienni. Dziwić może niektórych tak niska pozycja zespołu z Faenzy w tym zestawieniu, wszak to ekipa, która w minionym sezonie wywalczyła aż dwa miejsca na podium. Może zabrzmi to trochę nieelegancko (bo i kim jestem, żeby to oceniać?), ale myślę, że nie mają oni ambicji by na dłużej gościć w czołówce. Zespół ten, powołany jest raczej by stanowić bezpośrednie zaplecze “dorosłej” ekipy Red Bull’a (w którą inwestowane są poważniejsze środki) i być miejscem, gdzie doświadczenie ścigając się z najlepszymi zdobyć mogą najzdolniejsi adepci wyścigowej szkółki “Byków”…
9. Haas
Już poprzedni sezon pokazał, że mimo wsparcia kapitałem Rich Energy, ekipa nie zrobiła spektakularnego kroku w przód. Co więcej, można nawet mówić, że zaliczyli regres. Teoretycznie, patrząc “na papierze” mają dwóch bardzo szybkich kierowców. Niestety, są przy tym mało niezawodni, a dodatkowo obaj skorzy do konfliktów. Niestety także między sobą… Do tego dochodzi też raptowny, dość chaotyczny, amerykański styl zarządzania ekipą. To chyba nie jest przepis na sukces w F1. Dla mnie nie będą faworytem…
10. Williams
Na pewno niezawodność Williamsa, z ich nowym bolidem FW43 będzie dużo lepsza w sezonie 2020 niż przed rokiem. Ponadto, Russell wykręcił zimą 7 czas testów. To tyle pozytywów, bo nawet kierowcy Williamsa są przekonani, że na chwilę obecną ich samochód jest “najwolniejszy na gridzie”. Do tego, ten mało kolorowy obrazek dopełnia zerwanie umowy ze spółką Rokit i doniesienia o fatalnym stanie finansów zespołu. Team wystawiono nawet na sprzedaż…
Piotr Ciesielski