Formuła 1 zdjęła ze swojej strony internetowej kalendarz sezonu 2020, a zespoły i przedstawiciele serii dyskutowali nad możliwościami na start sezonu oraz nowym limicie budżetowym.
Podczas 4,5-godzinnego spotkania, które miało być bardzo owocnym, miano zaplanować start sezonu F1 na Grand Prix Austrii na początek lipca. Teoretycznie Grand Prix Francji (ostatni weekend czerwca) nie zostało jeszcze odwołane, jednak nowe ograniczenia w tym kraju sprawiają, że będzie trudno o rozegranie tej rundy.
Grand Prix Austrii rozegrane zostałoby bez udziału kibiców. Padła też propozycja by rozegrać je wcześniej, jednak miał się temu sprzeciwić Red Bull.
Ekipy dyskutowało nad możliwością rozegrania jako kolejnych rund, 3 wyścigów na Silverstone w ciągu 4 tygodni – oczywiście przy zamkniętych trybunach. Używane podczas byłyby przynajmniej dwie wersje toru, ale nie w przeciwnym kierunku. Takie rozwiązanie miałoby być najbezpieczniejsze i najtańsze dla zespołów bo tylko 3 z nich (Ferrari, Alpha Tauri i Alfa Romeo Racing Orlen) mają siedziby poza Wielką Brytanią. Koszt organizacji tych wyścigów – z racji braku wpływów z biletów – miałoby też ponieść Liberty Media.
Rozmawiano również o ograniczeniach budżetowych. W 2021 roku limit wydatków miałby wynieść $145 mln, a po roku miałby zostać obniżony do $130 mln. Pojawiła się też propozycja ograniczeń pracy nad aerodynamiką dla najbogatszych i najlepszych zespołów. W zależności od pozycji w mistrzostwach, ekipy dostawałyby mniej możliwości korzystania z tunelu aerodynamicznego.
Źródło: racefans.net