KONTAKT     Promocja Mubi – zwrot 150 zł!      Wyścigi OBSTAWIAJ NA EFORTUNA.PL     Kup F1 TV PRO   Wsparcie    Bilety na GP Węgier

logo-powrot-roberta

MENU:

Kamil Wiśniewski

5. etap rajdu Dakar: Pech Prokopa, dobre tempo zawodników ORLEN Team

353 kilometry odcinka plus 211 kilometrów trasy dojazdowej – na takim dystansie 5. etapu rajdu Dakar rywalizowali w czwartek zawodnicy ORLEN Team. Powody do zadowolenia ponownie miał Kuba Przygoński, który minął linię mety jako 9. Po awarii wału napędowego na 30. pozycji uplasował się Martin Prokop. 27. w zestawieniu motocyklistów był Maciej Giemza, Kamil Wiśniewski zajął 7 pozycję.

Czwartkowy etap był rozgrywany w piaszczystym terenie, w otoczeniu ogromnych skał służących jako punkty orientacyjne, które pomagały uniknąć kosztownych błędów nawigacyjnych. W porównaniu ze środowym odcinkiem specjalnym był on nieco mniej techniczny, ale wciąż wymagał od kierowców bardzo wysokich umiejętności. Między innymi ze względu na zróżnicowaną specyfikę trasy, na co uwagę zwraca Kuba Przygoński

– Pierwsze 130-150 kilometrów to była jazda po kamieniach, było bardzo twardo, jechaliśmy tak tam szybko jak tylko mogliśmy, notowaliśmy bardzo dobre międzyczasy. Na drugiej części trasy, zdominowanej przez piasek, kępki traw i camel grass natrafiliśmy też na wiele zjazdów z potężnych, wielkich wydm, które miały po 30-40 metrów wysokości – powiedział po etapie kierowca ORLEN Team.

Zdecydowanie mniej szczęścia od Przygońskiego miał w czwartek Martin Prokop. Czech zaliczył awarię wału napędowego w swoim Fordzie Raptorze, mijając ostatecznie linię mety na 30. pozycji.

– Ten etap układał się dla mnie całkiem dobrze, ale podobnie jak w poprzednich dniach krótko przed metą okazało się, że mamy problem. Tym razem dopadła nas awaria wału napędowego. Musieliśmy się zatrzymać i go wymienić, ale w pewnym momencie ten wał się po prostu zapalił, więc trzeba było go ugasić i dopiero potem ponownie przystąpić do naprawy. Straciliśmy wtedy dość dużo czasu, ale cieszymy się, że dojechaliśmy do mety. Mimo że ten rajd nie układa się po naszej myśli, mam nadzieję, że w kolejnych dniach będziemy mieć więcej szczęścia – powiedział na mecie Prokop.

Kolejny raz w pierwszej dziesiątce kategorii quadów zameldował się Kamil Wiśniewski. Zawodnik ORLEN Team na mecie cieszył się, że rajd wkracza w etap, gdzie zaczyna dominować pustynia oraz wydmy kosztem dróg.

– W niektórych miejscach piasek na trasie był bardzo twardy i zbity, w innych z kolei był bardzo sypki, trafiałem też na piasek pomieszany z trawą. To spowodowało, że trasa była dziś bardzo zróżnicowana i wymagająca, niemal przez 100 kilometrów musiałem cały czas stać na quadzie – powiedział po etapie Wiśniewski, który w czwartek był zadowolony z tego, jak spisywał się jego sprzęt. Jak dodaje, w kwestii samopoczucia zmaga się z bólem pleców.

– W kilku miejscach nie ustałem na quadzie, robiłem to w 99% miejsc, ale w niektórych usiadłem, zdekoncentrowałem się, nie zauważyłem „hopek”, i przez to dostałem kilka porządnych uderzeń. Bolą mnie plecy, ale na biwaku dysponujemy sprzętem, którym spróbujemy rozmasować i ukrwić mięśnie – dodał Wiśniewski, który do mety dojechał mając w baku 5 litrów paliwa.

Nadal 4. miejsce wśród quadowców zajmuje Rafał Sonik.

„Żaden z dotychczasowych etapów tego Dakaru nie dał nam tak w kość. Pustynia, którą dziś pokonaliśmy, jest piękna, ale tylko gdy patrzy się na nią z daleka. Dla nas to było prawdziwe piekło. Na dystansie 100 km od tankowania spaliłem 20 litrów paliwa, a przede mną wciąż było kolejne 150 km nieprzyjemnej, poprzerastanej niską roślinnością pustyni, gdzie ciągle kopałem się w piasku. Zrobiłem dziś chyba tysiąc przysiadów… Jeszcze nigdy w życiu nie pracowałem tak na nogach przez cały odcinek specjalny. Ramionom i plecom też się dostało. Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się słynne arabskie wydmy i czysty piasek. Tam będzie można pokazać swoje umiejętności surfowania po pustyni” – powiedział po dzisiejszym OS-ie Rafał Sonik.

W piątek zawodnicy będą rywalizować na drugim pod względem długości odcinku, liczącym łącznie 830 kilometrów, w tym 477 kilometrów odcinka specjalnego.

Podziel się wpisem:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Najnowsze wpisy na blogu:

Tego dnia w F1 - 8 czerwca

Podczas testów Porsche ginie Ludovico Scarfiotti (10 startów, 1 zwycięstwo, 1 najszybsze okrążenie, 1 podium).

Niki Lauda odnosi swoje 5. zwycięstwo w F1, wygrywając GP Szwecji. Jedyny raz z pole position startował Vittorio Brambilla.

Robert Kubica wygrywa Grand Prix Kanady, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w F1. Jest to też pierwszy dublet zespołu BMW Sauber. Po raz 62. i ostatni na podium stanął David Coulthard. Więcej o tym można przeczytać tutaj i tutaj.

Ukazuje się niezwykle szczery i emocjonalny wywiad Roberta Kubicy z BBC. „Problemem w F1 jest miejsce. Może kiedyś, jak FIA powie, że samochód musi być 10-15 cm szerszy, będą mógł prowadzić, ale to nie jest tak, że rajdy są wyjściem awaryjnym. To, co jest dla mnie ważne, to to, że widzę postęp. W życiu codziennym zmagam się z ograniczeniami, ale jeżdżąc widzę postęp – czy to w samochodzie rajdowym czy symulatorze. Pytanie brzmi, jak dużą sprawność uda mi się odzyskać i ile mi to zajmie, ale jeżeli mam być szczery, to nie ma to dla mnie znaczenia czy zajmie miesiąc czy 10 lat, może kiedyś znów będę miał szansę jeździć w F1” – mówi Polak.

Dobry Rajd Sardynii w wykonaniu Roberta Kubicy i Macieja Szczepaniaka. Na dwóch OS-ach byli w stanie przebić się do pierwszej trójki, a całość kończą na 8. pozycji.

Daniel Ricciardo odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w F1, triumfując w GP Kanady. Po raz 15. i ostatni najszybsze okrążenie wyścigu wykręca Felipe Massa. Po raz 200. w F1 startuje Kimi Raikkonen.

„Syn mówi, że samochód Williamsa prowadzi się bardzo ciężko. Jest tak trudny w prowadzeniu, że trzeba dodatkowego treningu na siłowni, żeby za kierownicą było OK. Pod koniec lata zobaczymy, gdzie będzie. Celem jest otrzymanie posady w F1, ale nie ma pewności. Im lepiej jednak spisze się w F2, tym więcej drzwi może sobie otworzyć. Niektórzy kierowcy są obecnie zagrożeni, łącznie z Robertem Kubicą czy Antonio Giovinazzim” – mówi Michael Latifi o karierze swojego syna.

Archiwum

Najbliższe Grand Prix F1

GP Miami

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Najbliższy start Kubicy

4h Le Castellet (ELMS)

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Bądź na bieżąco

Piątek, 3 maja
godz. 18:30 FP1
godz. 22:30 Kwalifikacje do Sprintu

Sobota, 4 maja
godz. 18:00 – Sprint
godz. 22:00 –  Kwalifikacje

Niedziela, 5 maja
godz. 22:00 – Wyścig

Popularne tagi