Zarówno Robert Kubica, jak i George Russell zwracali uwagę, że dziś na Silverstone wiatr mocno utrudniał pracę kierowcom. Mimo to Williams był w stanie przeprowadzić testy nowych części, choć nie wszystkie. Jak ekipa ocenia piątkowe jazdy na Silverstone? Przeczytajcie!
„Tak, jak oczekiwaliśmy, nowa nawierzchnia toru i typowy dla Silverstone wiatr stworzyły dziś podchwytliwe warunki. Byliśmy jednak w stanie ocenić pewne części i zacząć rozumieć opony w przygotowaniu do kwalifikacji i wyścigu. Obaj kierowcy mieli gładki pierwszy trening mimo krótkich przerw związanych z VSC i mżawką. Mocniejszy wiatr oznaczał, że popołudnie było trudniejsze do testowania i mieliśmy problemy ze skrzynią biegów w samochodzie George`a Russella. Oznaczało to utratę pewnych testów, jednak Robert prowadził dziś dobrze i miał solidny długi przejazd na twardej mieszance. Teraz przygotujemy samochód George`a na jutro, kiedy będziemy dokonywać ostatecznych ustawień przed kwalifikacjami” – powiedział Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
Robert Kubica wykręcił dziś czas 1:29.935. Łącznie pokonał 62 okrążenia – jeden z największych dystansów spośród wszystkich kierowców. Polak miał jednak problemy w pierwszym treningu.
„Zrealizowaliśmy wszystko, co było w planie. W 1. treningu mieliśmy problemy z autem. Nie reagowało ono tak, jak powinni. Na drugi trening udało się z tym uporać i próbowaliśmy różnych rozwiązań. Niektóre działały, inne mniej. Jeżeli inni mają problemy z przyczepnością, to my mamy jeszcze większe, bo jednak przyczepność mamy sporo mniejszą, co jest odczuwalne. Szczególnie wiatr mocno daje w kość, co nie ułatwia sprawy, ale to nie jest żadna nowość. To rzeczy, o których wiemy. Asfalt jest inny niż w poprzednich latach, bardziej gładki, opony inaczej pracują, więcej jest problemów z dogrzaniem ich szczególnie prawej przedniej bo większość zakrętów szybkich jest w prawo, więc ta opona sporo się schładza w niektórych sekcjach. Przeanalizujemy dane i zobaczymy co możemy zrobić” – powiedział Robert.
Zapytany, czy poprawki, które przywiózł zespół dają efekt, Robert odpowiedział: „Żeby odczuć krok do przodu z toru na tor to trzeba by było mieć 1,5 sekundy poprawy, warunki są inne, tor jest inny, więc odczuć – jeśli mamy poprawę paru dziesiątych sekundy – to się nie da. Trzeba być magikiem, ja takim nie jestem. Jeśli chodzi o prędkość, sporo odstajemy. To nie jest tak, że mam problem z poskładaniem sektorów. Wiadome jest ze jeśli zakładasz nowy komplet opon i to twój drugi komplet, bo w 1. treningu jeździliśmy z małym problemem i auto nie reagowało na to co miało być, jest łatwiej zebrać kolko. Ale warunki się zmieniają, wiatr dokucza wszystkim a nam jeszcze bardziej ze względu na problemy z przyczepnością” – stwierdził Polak.
Na początku pierwszego Robert zaliczył obrót w ostatnim zakręcie, będąc na szybkim kółku.
A troublesome beginning to FP2 for Kubica ?#BritishGP ?? #F1 pic.twitter.com/zwMBnMBkHd
— Formula 1 (@F1) 12 lipca 2019
Ponownie został zapytany o to, czy dokończy ten sezon: „Nie czytam tego, więc nie wiem o czym mówimy. Staram się robić moją pracę najlepiej jak się da, więc spytaj tych co rozsiewają te plotki, może mają lepsze informacje niż ja” – dodał.
Problem wiatru poruszał również George Russell. Anglik pokonał dziś tylko 35 okrążeń, wykręcając czas 1:30.514 (1:30.741 w pierwszej serii).
„Wiatr był problemem. Te samochody są bardzo wrażliwe na wiatr. Jedziesz normalnie, a nagle tracisz przyczepność. To irytujące dla kierowcy, bo jadąc z zakrętu w zakręt nie wiesz co się dokładnie stanie. Stracony czas nie jest problemem, to wpływa bardziej na team niż na mnie, bo to zespół potrzebuje danych z kolejnych okrążeń, dotyczących hamulców czy silnika. Poziom przyczepności był całkiem dobry, ale wiatr był bardzo zdradliwy. Części testowe, które tu przywieźliśmy były bardzo małą częścią poprawek które spodziewamy się wprowadzić w kolejnych wyścigach, więc więc nie spodziewaliśmy się zobaczyć większych różnic” – powiedział George Russell.
Oto wyniki dzisiejszych treningów: