Interesujące materiały przyniosła wizyta reportera TVP Sport, Sebastiana Parfjanowicza podczas Grand Prix Kanady. Jednym z nich jest rozmowa z głównym lekarzem Grand Prix Kanady 2007. Wczoraj minęło 12 lat od groźnego wypadku Roberta Kubicy w tamtym wyścigu.
Gdy wydarzył się wypadek Roberta Kubicy, Ronald Denis był w budynku kontroli zawodów, znajdującym się w padoku Gilles Villeneuve Circuit
„Jak zobaczyliśmy ten wypadek, byliśmy przekonani, że nie żyje. Jego samochodu praktycznie nie było, a jak zobaczyliśmy jego opadającą głowę, pomyślałem, że to już koniec” – mówi Denis, wspominając 10 czerwca 2007 roku. Mówi, że był bardzo zaskoczony po dotarciu na miejsce, że Robert Kubica jeszcze z nimi rozmawia.
A co mówił Robert? Okazało się, że narzekał na Jarno Trullego, o którego koło zahaczył przed wypadkiem.
„Powtarzał ten piep*** Trulli” – mówi Denis.
Wspomina on, że nie wierzono, że Kubicy praktycznie nic nie jest, dlatego został długo na obserwacji i to na oddziale intensywnej terapii.
„Użyliśmy do jego zbadania praktycznie każdego sprzętu, który był w szpitalu i okazało się, że poza skręceniem kostki, nic mu nie jest. Nawet nie był w szoku” – mówi dla TVP Sport.
Opatrzność zawsze czuwała nad Robertem Kubicą ????
Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z tym świadectwem jego wypadku w Montrealu, koniecznie nadróbcie zaległości❗➡ https://t.co/cFU1IHNF3Z #formula45 #F1 #RK88 #tvpsport @parfjanowicz pic.twitter.com/BgWFhw81Ft
— TVP Sport (@sport_tvppl) June 11, 2019
Niezwykłego okrycia dokonał Denis gdy zdejmował kask Robertowi w karetce. Okazało się, że w jego środku – między głową a balaklawą, było zdjęcie Jana Pawła II.
Denis wspomina również niezwykłą osobowość Roberta Kubicy.
„Poznałem wielu kierowców Formuły 1 – oni są z reguły primadonnami, ale Kubica taki nie jest. Mówi wieloma językami, jest bardzo miły, życzliwy, wszyscy od razu go polubili” – mówi lekarz, który wspomina, że Robert Kubica przed opuszczeniem Kanady jeszcze raz odwiedził szpital oraz oddalony o kilka kilometrów od niego gabinet Denisa i podziękował za opiekę, wręczając gadżety.
Mówi on również, że rok później wszyscy kibicowali Robertowi i byli niezwykle szczęśliwi, że właśnie on wygrał Grand Prix Kanady 2008.
Cały wywiad obejrzycie tutaj – polecam.
Źródło: TVP SPORT