Mimo, że pierwsze w historii Grand Prix Wietnamu odbędzie się dopiero w kwietniu przyszłego roku, zaprojektowany przez Carstena Tilke tor przyciąga uwagę już teraz. Tym razem głos w sprawie wyścigu na ulicach Hanoi zabrał właśnie wspomniany projektant, syn znanego wszystkim Hermanna Tilke.
Dwie trzecie nitki toru o długości 5,56 kilometra zostaną zbudowane od podstaw, podczas gdy pozostała część powstanie na istniejących już drogach lokalnych w pobliży miejskiego stadionu My Dinh.
„Bardzo blisko współpracowaliśmy z zespołami F1 i organizatorami wyścigu podczas projektowania toru. Mieli duży wkład i niejednokrotnie dyskutowaliśmy o tym, jak stworzyć dobry tor – nie tylko z perspektywy jazdy po nim, ale także uwzględniając sporo miejsc do wyprzedzania. Oczywiście byliśmy nieco ograniczeni układem ulic, które przecież są zwykłymi prostymi, ale dzięki narzędziom symulacyjnym byliśmy wstanie zaplanować najlepszy możliwy układ toru.”
Tilke junior jest przekonany, że wietnamski tor uliczny dostarczy nieco trudności zarówno kierowcom, jak i zespołom, ale z pewnością zaoferuje kierowcom mnóstwo możliwości wyprzedzania. Jak mówi w rozmowie z F1 Racing, „cały tor jest kombinacją szybkich zakrętów i długich prostych, więc niełatwo będzie teamom znaleźć idealne rozwiązanie. Trudno będzie wykonać dobre okrążenie, gdy łatwo o popełnienie błędu, więc kierowców czeka sporo wyzwań.
Poza samym torem w Hanoi konieczne jest również wykonanie licznych prac związanych z infrastrukturą. Jak zauważa Carsten Tilke, projekt jest gotowy, jednak dopiero rozpoczęła się budowa toru. Pierwsza łopata została wbita w ziemię pod koniec marca, tymczasem kalendarz na 2020 rok nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzony.
Przemysław Garczyński