Wiemy już, że Williams opuści jeden dzień pierwszej tury przedsezonowych testów w Barcelonie. Niestety będzie to kosztowało Roberta Kubicę i George Russella jeden dzień jazdy. Plan pozostałych jazd nie uległ bowiem zmianie. Nie jest to dobra wiadomość, ale również nie może być ona powodem do zbyt dużych zmartwień czy obrażania Williamsa. W ostatnich latach wielokrotnie zdarzało się, że ekipy odpuszczały testy, a niektórym z nich udawało się później nawet zdobywać mistrzowskie tytuły.
Co wiemy
Williams nie pojedzie podczas pierwszego dnia przedsezonowych testów w Barcelonie. Claire Williams tak tłumaczy tę decyzję:
„Niestety musimy opóźnić start naszych przedsezonowych testów w Barcelonie do wtorkowego poranka. Mieliśmy niezwykle intensywną zimę w Grove, przygotowując FW42 do sezonu i mimo najlepszych starań, potrzebujemy nieco więcej czasu by być gotowymi do jazdy. Naszym absolutnym priorytetem jest bycie pewnym, że przywieziemy na tor najlepszy możliwy samochód i czasem niestety zajmuje to dłużej niż byśmy chcieli. Nie jest to oczywiście idealna sytuacja, ale to nie koniec świata. Oczywiście będziemy pracować najmocniej jak się da by odzyskać stracony czas, ale nadal mamy 7 dni testów i będziemy maksymalizować ten czas by przygotować samochód do pierwszego wyścigu”.
Plan jazd nie ulega niestety zmianie w związku z odpuszczeniem jazdy w poniedziałek. Stracą na tym kierowcy podstawowi Williamsa – po pół dnia jazdy. Będą zatem jechać tyle samo, co Nicholas Latifi, oficjalny kierowca rezerwowy ekipy, który ów dzień wykupił sobie w Williamsie.
Harmonogram jazd ekipy jest zatem następujący:
Wtorek: George Russell/Nicholas Latifi
Środa: Nicholas Latifi/Robert Kubica
Czwartek: Robert Kubica/George Russell
Williams zdecydował się oddać dzień testowy Latifiemu właśnie teraz, by podczas drugiej, ważniejszej tury testów, jeździć mogli tylko Kubica i Russell.
Zaufajmy im
Williams ma za sobą bardzo intensywną zimę, podczas której mocno pracowali nad poprawą auta. A trzeba przyznać, że startowali z bardzo niskiego pułapu. Nie da się w związku z tym szybko auta, które będzie w stanie walczyć z konkurencją w takim samym czasie jak ta konkurencja. Nie chcę popadać w skrajności, ale pod niektórymi względami opóźnienie może być pozytywnym sygnałem – wiedzą, co chcą zrobić, mieli ambitny projekt, który wymaga czasu.
Lepiej dobrze przygotować się do sezonu niż startować z prowizorką. W ubiegłym roku również pod koniec stycznia hulała plotka o wielkich opóźnieniach Williamsa i tym, że mogą nie zdążyć na testy. Zdążyli. I co z tego?
Fakt, że dany zespół nie wyrobił się na testy z przygotowaniem auta nie jest pozytywem, ale nie musi również oznaczać dramatu. Jestem pewien, że Williams wolałby odpuścić wszystkie testy w sezonie 2018, gdyby na etapie produkcji trzeba było coś zacząć robić od nowa i okazałoby się to skuteczne.
Proszę Was, nie piszcie teraz komentarzy typu „żenada”, „dno”, „wstyd”. To niczemu nie służy. Krytykowanie Williamsa nie da nam nic oprócz rosnącej frustracji. Kibicujmy Williamsowi, tak jak kibicujemy Robertowi, bo ich los w Formule 1 to teraz wspólna droga.
Inni też odpuszczali
Williams nie jest oczywiście wyjątkiem. Od kiedy odbywają się przedsezonowe testy zdarzało się, że ekipy odpuszczały jazdy, by lepiej przygotować się do sezonu. Postanowiłem przyjrzeć się tym przypadkom.
Przyglądałem się przede wszystkim ostatnim kilku latom, od kiedy przedsezonowych testów jest mniej. Wcześniej odbywały się one nawet na początku stycznia i siłą rzeczy wiele ekip nie brało w nich udziału. I tak na przykład w pierwszych testach w 2009 roku nie wzięły udziału Ferrari, BWM Sauber, Red Bull, Force India czy Brawn. Zabrakło zatem 1, 2, 4 i 6 drużyny tego sezonu.
Rok później tytuł zdobył Red Bull Racing, który… opuścił pierwsze testy w Walencji. Adrian Newey, który jest jednym z tych, którzy nie robią dramatu z opuszczenia predsezonowych testów, mówił wówczas, że potrzebują 9 dodatkowych dni pracy nad samochodem w fabryce. W testach nie wzięły również udziału Force India, Lotus, HRT i Virgin, a zatem 7. i 3 ostatnie ekipy sezon.
W 2011 roku aż trzy zespoły przyjechały na przedsezonowe testy… ze starym bolidem, który miał tylko niektóre nowe części. To tak jakby Williams pojechał podczas testów autem, które prezentował nam w poniedziałek. A które były to ekipy? Między innymi wicemistrzowie świata, McLaren. Do tego dochodzi również szósta Force India i przedostatnie HRT.
Rok później pierwsze testy odpuściło HRT, a po jednym dniu jazdy zrezygnować musiał Lotus. Mercedes natomiast uczestniczył w testach starym bolidem.
Dziewiąty zespół 2014 roku, a zatem Lotus, również odpuścił pierwsze testy w Jerez. Dzień opóźnienia zaliczył McLaren, piąta ekipa na koniec tego sezonu. Podobne opóźnienie zaliczyła Marussia. Dwa zespoły nie zdołały natomiast uzyskać żadnego czasu pierwszego dnia. Red Bull przejechał 3 kółka, a Caterham jedno.
W 2015 roku dwa zespoły nie uczestniczyły w przedsezonowych testach – piąte na koniec sezonu Force India oraz ostatnia Marussia.
Do dziwnej sytuacji doszło w 2016 roku, kiedy podczas dwudniowych testów na Paul Ricard, jeździły tylko Ferrari, McLaren i Red Bull. Te testy odbyły się 25 i 26 stycznia. Podczas kolejnej tury testów, między 22 a 25 lutego, Sauber – przedostatnia ekipa sezonu – używał starego auta.
W ubiegłym sezonie Force India również jeździło w większości starym bolidem. Sezon zakończyli na 7. miejscu.
Jak zatem widać, opóźnianie testów to raczej problem ekip, które nie brylują w danym sezonie, ale jest wiele przykładów na to, że rozpoczęcie dzień lub nawet kilka dni później nie musi przekładać się na gorszą formę ekipy.
Przypomnienie
Jeszcze tylko do dziś trwa promocja na F1 TV Pro, dzięki której możemy wykupić tę usługę za połowę ceny. Więcej TUTAJ.
Niezniszczalny
27 lutego ukaże się nowa książka dotycząca Roberta Kubicy. Więcej o niej przeczytacie TUTAJ.