KONTAKT     Promocja Mubi – zwrot 150 zł!      Wyścigi OBSTAWIAJ NA EFORTUNA.PL     Kup F1 TV PRO   Wsparcie    Bilety na GP Węgier

logo-powrot-roberta

MENU:

blank

Kubica: Nie miałem wyjścia, nie mogłem się poddać

blank

Kolejny bardzo ciekawy wywiad z Robertem Kubicą mieliśmy okazję oglądać w trakcie przedsezonowych testów w Barcelonie. Na antenie ITV News Robert mówił o swojej rehabilitacji, nowym podejściu do swoich startów i zmianie życia w jednej sekundzie, gdy był w najlepszym punkcie kariery i miał podpisaną umowę na kolejne lata startów.

„Ludzie widzą F1 jako dwie godziny wyścigu w niedzielę, ale bycie kierowcą F1 to znacznie więcej niż to. Znam padok, znam ludzi, znam strukturę Formuły 1, która jednak zmieniła się trochę w okresie, w którym byłem poza nią. Obowiązki kierowcy są jednak podobne. Wiem co mnie czeka i cieszę się, ale wiem, że będzie to duże wyzwanie.

„Dużą różnicę stanowi wiek. Mam 13 lat więcej doświadczenia niż wtedy, gdy debiutowałem, ale nadal nie wiem, jak zareaguję, jak będę reagował gdy nadejdzie moment pierwszego startu, jakie emocje będą mi towarzyszyć. Tego nie da się jednak przewidzieć. W ostatnich latach przechodziłem różne okresy i jedną z rzeczy, których się nauczyłem, jest kontrolowanie emocji. Stałem się bardziej emocjonalnym człowiekiem, ale wiem, jak to kontrolować. Start w Australii i emocje z nim związane dadzą mi zatem dodatkowego kopa i nie przeszkodzą mi w pracy.”

„Nikt nie spodziewał się, że wrócę. Ja sam miałem różne okresy – gorsze i lepsze. Przed wypadkiem Formuła 1 była całym moim życiem. Ściganie się było moją pasją od dziecka, ale też pracą. Czułem, że należę do F1, zdobyłem status dobrego kierowcy Formuły 1 i przeżywałem najlepsze dni mojej kariery, bo zagwarantowałem sobie kolejne lata w F1, podpisując kontrakt z innym zespołem” – powiedział Robert. Gdy prowadzący dopytał, czy było to Ferrari, Robert potwierdził.

„Nie chcę wymawiać tej nazwy, bo to brzmi jak reklama. 2010 rok był dla mnie bardzo dobry, cieszyłem się tym i nagle w jednej minucie, w jednej sekundzie, wszystko straciłem, czy może, wszystko się zmieniło, bo ostatecznie jestem tu z powrotem. To była zmiana nie tylko kariery kierowcy wyścigowego, ale również życia osobistego. To była też dobra szkoła osobista. Zacząłem dostrzegać więcej rzeczy, doceniać inne sprawy. Gdy jesteś w F1, jesteś bardzo skupiony na jednym celu. W przeszłości, gdy skończył się jeden wyścig, wszystko co następowało po nim było przygotowaniem do następnego wyścigu”.

„Z czasem patrzy się na wszystko inaczej, ale myślę, że nie można porównywać tych moich dwóch debiutów. Nie zmienia się jednak techniczne podejście do nich jako kierowcy. Nie będę miał taryfy ulgowej ze względu na moją historię, ludzie będą oczekiwali tego samego. Muszę jednak stąpać twardo po ziemi i mieć świadomość, że bycie przez tak długi czas poza tak konkurencyjnym sportem jak Formuła 1, będzie wymagało czasu na adaptację. Jestem jednak przekonany, że dzięki doświadczeniu, wiedzy o tym, co mam robić, będę w stanie sprostać temu wyzwaniu”.

„Były w tych 8 latach momenty, w których priorytetem, nie było ściganie, a powrót do zdrowia. Rehabilitacja była najważniejsza, bo wiedziałem, że jeżeli zdołam się w odpowiednim stopniu zrehabilitować, będę mógł wrócić do ścigania. Nigdy nie zamknąłem całkowicie drzwi do powrotu do Formuły 1. Byłem realistą, ale stawiałem krok po kroku, stopniowo wyznaczając sobie nowe cele” – powiedział Robert, który podobnie jak wielokrotnie wcześniej wyjaśnił, dlaczego zaczął powrót do sportu od rajdów, a nie wyścigów.

„Kiedy skończyłem jazdę w rajdach, podjąłem decyzję, by przygotować się jak najlepiej do powrotu na najwyższym możliwym poziomie na torach. Wówczas nie oczekiwałem, że wrócę do F1, ale chciałem wrócić na jak najwyższym szczeblu. Formuła 1 stała się realnym celem, gdy po raz pierwszy przejechałem się autem F1 w 2017 roku”.

Co sprawiło, że udało mu się wrócić do F1?

„Pasja. Miałem w życiu to szczęście, że mogłem zajmować się tym, co kocham. Gdy wstawałem rano i zdawałem sobie sprawę, że mam jechać na tor, to mnie napędzało. Pomogła również determinacja. Ważne było w tym okresie myślenie realistyczne. Ludzie widzieli we mnie kierowcę, ale wtedy byłem w 99% człowiekiem, a w 1% człowiekiem. Wszyscy patrzą na moje ograniczenia i przekładają je na bolid, ale ja się z nimi codziennie budzę, muszę się do nich przystosować. Moje ciało i umysł muszą wiedzieć, co mogę zrobić i co muszę robić inaczej. Niektórych rzeczy nie mogę robić tak, jak przed wypadkiem, ale mogę robić je inaczej z takim samym rezultatem. Moje ograniczenia są większe w życiu codziennym niż za kierownicą. Gdy oglądałem niektóre onboardy z Rajdowych Mistrzostw Świata, mówiłem sobie: wow, ja potrafię to zrobić. Ludziom trudno zrozumieć, jak to możliwe, ale czasem sam siebie zaskakuję. Każdy występ w aucie F1 był zdobywaniem pewności siebie. Musiałem wyeliminować moje ograniczenia mentalne żeby pozbyć się tych fizycznych”.

„Nie żyję przeszłością, teraz skupiam się na tym, co mam obecnie i na tym, co mogę mieć w przyszłości. Ale prawdę mówiąc, przez pierwsze 3-4 lata, nie było łatwo” – dodał Robert.

„Nie czuję się inspiracją dla innych, bo jestem skupiony na swojej pracy i zawsze miałem problem z otwarciem na emocje. Dla mnie wszystko jest normalne. Ale rzeczywiście w ciągu ostatnich 8 lat były momenty, w których mój charakter – przez niektórych określany jako trudny – pomógł mi, bo się nie poddałem. Nie chcę też za dużo myśleć o tym, co przeszedłem, co zrobiłem, co mogłem zrobić lepiej. Trzeba uczyć się na błędach. Myślę, że ludzie widzą tu historię tego, by się nie poddawać, ale jednocześnie w mojej sytuacji nie mogłem zrobić nic innego, nie mogłem się poddać”.

„Trudno jest jednak dawać rady osobom, które są w podobnej sytuacji jak ja, bo każda historia jest inna, każda osoba ma inne momenty. Byłoby niesprawiedliwe udzielać rady. Nie mniej ja stawiałem sobie bardzo małe cele. Spotykałem wiele osób w przeszłości, które najpierw były bardzo optymistyczne, a za 2 tygodnie zupełnie pesymistyczne. Tego trzeba unikać, szczególnie gdy twoje życie wróciło się do punktu zero i musisz zaczynać wszystko od nowa, znajdując siebie w nowej sytuacji. Uważam również, że miałem trochę szczęścia w mojej sytuacji”.

„Formuła 1 to trudny biznes i trudny sport, konkurencja jest bardzo duża i bardzo dużo zależy od zabawki [wskazując na bolid – przyp. MC]. Z osobistego punktu widzenia, moim celem jest osiągnięcie tego poziomu, na którym byłem w 2010 roku. Nie wiem, jak bardzo uda mi się zbliżyć do tego celu, być może w niektórych aspektach będę lepszy. Chcę prowadzić samochód tak naturalnie, jak to tylko możliwe. Muszę poskładać wszystkie puzzle i to powinno się udać”.

„To nie tak, że myślę, że to będzie proste. Jestem jednak skupiony i wiem z czym się mierze. To daje mi dodatkową motywację, będę w końcu robił to, co robiłem w przeszłości. Oczywiście jestem w innej sytuacji, jestem starszy, mam ograniczenia, nie wiem wielu rzeczy o nowej Formule 1, ale przystępuje z poświęceniem, determinacją i realistycznymi celami”.

„Nierealistycznym jest myślenie, że będziemy walczyć o czołowe pozycje, ale nie myślę o tym. Muszę robić krok po kroku i zrobić wszystko, by gdyby wygrana stała się realna, był w stanie po nią sięgnąć”.

Podziel się wpisem:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Najnowsze wpisy na blogu:

Najnowsze wpisy

Tego dnia w F1 - 8 czerwca

Podczas testów Porsche ginie Ludovico Scarfiotti (10 startów, 1 zwycięstwo, 1 najszybsze okrążenie, 1 podium).

Niki Lauda odnosi swoje 5. zwycięstwo w F1, wygrywając GP Szwecji. Jedyny raz z pole position startował Vittorio Brambilla.

Robert Kubica wygrywa Grand Prix Kanady, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w F1. Jest to też pierwszy dublet zespołu BMW Sauber. Po raz 62. i ostatni na podium stanął David Coulthard. Więcej o tym można przeczytać tutaj i tutaj.

Ukazuje się niezwykle szczery i emocjonalny wywiad Roberta Kubicy z BBC. „Problemem w F1 jest miejsce. Może kiedyś, jak FIA powie, że samochód musi być 10-15 cm szerszy, będą mógł prowadzić, ale to nie jest tak, że rajdy są wyjściem awaryjnym. To, co jest dla mnie ważne, to to, że widzę postęp. W życiu codziennym zmagam się z ograniczeniami, ale jeżdżąc widzę postęp – czy to w samochodzie rajdowym czy symulatorze. Pytanie brzmi, jak dużą sprawność uda mi się odzyskać i ile mi to zajmie, ale jeżeli mam być szczery, to nie ma to dla mnie znaczenia czy zajmie miesiąc czy 10 lat, może kiedyś znów będę miał szansę jeździć w F1” – mówi Polak.

Dobry Rajd Sardynii w wykonaniu Roberta Kubicy i Macieja Szczepaniaka. Na dwóch OS-ach byli w stanie przebić się do pierwszej trójki, a całość kończą na 8. pozycji.

Daniel Ricciardo odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w F1, triumfując w GP Kanady. Po raz 15. i ostatni najszybsze okrążenie wyścigu wykręca Felipe Massa. Po raz 200. w F1 startuje Kimi Raikkonen.

„Syn mówi, że samochód Williamsa prowadzi się bardzo ciężko. Jest tak trudny w prowadzeniu, że trzeba dodatkowego treningu na siłowni, żeby za kierownicą było OK. Pod koniec lata zobaczymy, gdzie będzie. Celem jest otrzymanie posady w F1, ale nie ma pewności. Im lepiej jednak spisze się w F2, tym więcej drzwi może sobie otworzyć. Niektórzy kierowcy są obecnie zagrożeni, łącznie z Robertem Kubicą czy Antonio Giovinazzim” – mówi Michael Latifi o karierze swojego syna.

Najbliższe Grand Prix F1

GP Miami

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Najbliższy start Kubicy

4h Le Castellet (ELMS)

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Bądź na bieżąco

Piątek, 3 maja
godz. 18:30 FP1
godz. 22:30 Kwalifikacje do Sprintu

Sobota, 4 maja
godz. 18:00 – Sprint
godz. 22:00 –  Kwalifikacje

Niedziela, 5 maja
godz. 22:00 – Wyścig

Popularne tagi

Archiwum