Wraz z nowym rokiem, zakończyły się umowy sponsorskie Williamsa z aż 8-ma sponsorami. I choć większość z nich związana była z kierowcami ekipy, którzy odeszli, to i tak nie na taki wynik liczono w Grove. Czy do początku sezonu uda się pozyskać nowych?
Williams w ubiegłym roku dysponował budżetem w wysokości około $150 mln. Połowa z tej kwoty pochodziła od sponsorów oraz partnerów powiązanych z kierowcami. Drugą połowę stanowiło $65 mln nagrody od FOM oraz $10 mln bonusu. Kwotą tą trzeba było sfinansować działalność zespołu, w tym utrzymanie 650 pracowników.
Williams, w porównaniu z rokiem 2017, zyskał średnio tylko 0,33 sekundy na okrążeniu. To prawie trzy razy mniej niż drugi z najgorszych zespołów w stawce, McLaren (0,92s.). Najwięcej w porównaniu z rokiem 2017 zyskał Sauber (2,47s.). Tym samym, koszt zyskania 1 sekundy w Williamsie wyniósłby $450 mln. W Sauberze to zaledwie $54 mln. Jeden punkt kosztował Williamsa $21,5 mln – aż prawie pięć razy więcej niż drugiego zespołu od końca, Toro Rosso ($4,5 mln).
Na 2019 rok Williams przewidywał podobny budżet, jak w 2018 roku, jednak może się to nie udać. Oszczędzą nieco na silnikach Mercedesa, będą mieli wsparcie Orlenu, ale to raczej nie zrekompensuje strat związanych z odejściem sponsorów.
Obecni sponsorzy
Na stronie Williamsa widnieje obecnie 11 logo w dziale sponsorów i partnerów: Rexona, Orlen, Acronis, Omnitude, Pirelli, Symantec, Geospatial Insight, Alpinestars, PPG, Dtex i Thales. Tak naprawdę jednak, wyłącznie pieniądze do zespołu przynoszą Rexona i Orlen. Usługi wraz z pieniędzmi przynosi Acronis, który w tym roku pożegnał się z Toro Rosso i skupi się bardziej na współpracę z ekipą z Grove. Pozostałe firmy to partnerzy technologiczni i dostawcy, którzy w zamian za reklamę na bolidach, zapewniają dostawę towarów i usług.
Unilever (właściciel marki Rexona) może wnosić do ekipy około $15 mln, nieco mniej wnosi Orlen. Znacznie mniej od nich, choć więcej niż w 2018 roku, wniesie również Acronis. Zniżka na silniki od Mercedesa to według plotek kilka milionów euro.
Odeszli
Największe straty Williams poniesie w związku z odejściem sponsorów, związanych z kierowcami. Sponsorzy, którzy przyszli do ekipy wraz z Lawrence Strollem i jego synem, dawali minimum $20 mln. Byli nimi Canada Life, JCB, Bombardier i Financial Org. SMP Racing, sponsor Sergeya Sirotkina, wpłacało do kasy zespołu od $15 do $20 mln. Kwestią niewiadomą pozostaje, czy Lawrence Stroll nadal będzie wpłacał pieniądze do kasy Williamsa w ramach choćby odszkodowania za wcześniejsze zerwanie umowy. O takim wariancie mówiło się w październiku i listopadzie, ale nie jest to ostatecznie potwierdzone, nie znane są również kwoty.
Ważnym sponsorem, który był w ekipie od 2014 roku (podobnie jak Unilever) było Martini, wnoszące $19 mln rocznie. Ono zdecydowało się odejść z motorsportu. Sponsorami ekipy przestali być również Oris oraz BT – one jednak wnosiły znacznie mniejsze kwoty.
Dodać należy również, że Williams zgarnie mniejszą nagrodę od Formula One Management niż za 2017, w którym byli na 5. miejscu. Różnica może wynieść nawet około $15 – $20 mln.
Przyjdą?
Obecnie pewne jest jedynie to, że do grona sponsorów Williamsa dołączą sponsorzy Nicholasa Latifi, który został kierowcą rezerwowym Williamsa (nie posiadając superlicencji). Najpewniej będzie to Sofina Foods Inc, należąca do ojca kierowcy. Latifi pojedzie w sześciu pierwszych sesjach treningowych, dostanie dwa dni testów Pirelli, jeden dzień testów przedsezonowych i dwa dni testów w trakcie sezonu. Jak na kierowcę bezsuperlicencji, który raczej w znikomy sposób przyczyni się do rozwoju auta, jest to bardzo duża ilość jazdy. Można się zatem spodziewać, że zapłacił dużo za tę możliwość. Przewidywanie kwoty jest wróżeniem z fusów, ale można spodziewać się, że było to kilka milionów dolarów.
Trudno spodziewać się, by sponsorzy przyszli bezpośrednio za George Russellem, ale być może skład w postaci młodego Brytyjczyka w połączeniu z Robertem Kubicą sprawi, że do ekipy zgłoszą się ci, którzy będą chcieli wesprzeć ekipę. Wielkich kwot nie należy się spodziewać, szczególnie, że Orlen zajął newralgiczne miejsca, ale w obecnej sytuacji, każdy milion się liczy.
Wyliczenia „na oko”, bardzo niedokładna, przede wszystkim ze względu na nieznajomość dokładnych kwot sponsorskich, pokazują, że budżet Williamsa na 2019 rok stanie się najmniejszym w stawce i może nieznacznie przekraczać $100 mln.
Sauber, Haas czy Force India pokazały już jednak nie raz, że nawet z takim budżetem da się stworzyć konkurencyjne auto. I na to liczymy w przypadku Williamsa.
Na podstawie recefans.net