Dziennikarze Autosportu zajęli się bardzo ważnym dla nas tematem ewentualnej współpracy Roberta Kubicy z Ferrari w roli kierowcy symulatora. Pod adresem Polaka padło wiele ciepłych słów za to, czego dokonał po fatalnym wypadku w Ronde di Andora. Według Glenna Freemana, Edda Strawa i Scotta Mitchella, współpraca z ekipą z Maranello byłaby wspaniałym ukoronowaniem kariery Kubicy w F1 oraz szansą na wielkie osiągnięcia poza tą serią.
Edd Straw zapytany na początku rozmowy o szansę nawiązania przez Kubicę współpracy z Ferrari, odpowiada: „Kierowca symulatora to bardzo istotna rola, a Kubica jest inteligenty, doświadczony i stać go na poświęcenie. To oczywisty wybór biorąc pod uwagę jego wiedzę, doświadczenie i umiejętności. Jest kandydatem do miejsca w Williamsie, choć nie faworytem i jeżeli nie uda mu się tam, to [praca z Ferrari] będzie najlepszą drogą do kontynuacji i może prowadzić do jakichś startów w autach GT z Ferrari”.
Zwraca on również uwagę na wielkie osiągnięcie Kubicy, który wrócił do F1, choć nie jako kierowca wyścigowy, mimo że niegdyś przebywanie choćby blisko toru wyścigowego było dla niego bolesne. Według dziennikarzy rola w Ferrari byłaby niesamowitym zakończeniem historii Kubicy.
Scott Mitchell zwrócił uwagę na to, że Williams wskazał już jako swojego kierowcę w przyszłym roku George Russella, a przecież Kubica ma większe wsparcie niż w ubiegłym roku. Według dziennikarza, być może Williams ma dane, które pokazują, że Robertowi Kubicy minimalnie brakuje do tego, by być mocnym kierowcą wyścigowym, ale może być przy tym świetnym kierowcą symulatora.
Edd Straw dodał, że gdyby Kubica wrócił, na pewno nie odstawałby i radziłby sobie z jazdą, jednak mógłby nie prezentować swojego dawnego poziomu, a ten był kosmiczny.
„To, co robił w Monako w 2010 roku było jedną z najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałem. Pytanie brzmi nie czy by dawał sobie radę, bo dawałby, ale czy jeździłby tak szybko, by ktoś mógł wytłumaczyć się z jego zatrudnienia” – stwierdził.
Dziennikarze dochodzą do wniosku, że tego, czego w dotychczasowych występach w aucie Formuły 1 od 2017 roku brakowało Kubicy, to tempo na jednym okrążeniu.
„Miał jednak stabilność i równe tempo na długich przejazdach, co czyni go znakomitym kierowcą symulatora i zapewne również świetnym kierowcą wyścigów endurance. Chciałbym, żeby był w stanie dokonać najlepszego wyboru dla siebie i nie tracił potencjału dokonywania niesamowitych rzeczy poza F1 i rola w Ferrari wydaje się takim wyborem” – zaznaczył Glenn Freeman.
„Nadal nie mogę uwierzyć, że wywalczył sobie drugą szansę mocnej kariery wyścigowej, to niesamowite osiągnięcie” – powiedział Scott Mitchell.