Sergey Sirotkin wyrównał swój najlepszy rezultat kwalifikacyjny w Formule 1 i jutro zajmie 12. pole na starcie do Grand Prix Niemiec. Rosjanin jest bardzo zadowolony, choć historia wskazuje, że lepiej byłoby, gdyby poczekał z entuzjazmem do zakończenia wyścigu. Rywalizacja na Hockenheim powinna być jutro ciekawa ze względu na goniących Hamiltona i Ricciardo. Na walkę na czele raczej nie liczę. Zapraszam do przeczytania podsumowania kwalifikacji.
Wypowiedzi
„Po trzecim treningu, było zagrożenie, że w kwalifikacjach będziemy mieli deszcz, to jednak nie nastąpiło więc realizowaliśmy standardowy program. Oba przejazdy naszych dwóch kierowców były bezproblemowe, a wszyscy byli bardzo blisko siebie, ale Sergey zdołał przebić się do Q2 po szczególnie mocnym okrążeniu. Obaj kierowcy poprawili swoje drugie okrążenia, niestety Lance złapał długą kolejkę na okrążeniu wyjazdowym i nie złapał wymaganej temperatury opon na początku okrążenia. Gdyby nie to, mielibyśmy dwa samochody w Q2. [Jest to ciekawa wypowiedź biorąc pod uwagę fakt, że Sergey zajął 15. miejsce, gdyby Lance uzyskał lepszy czas od niego – wypchnąłby Rosjanina z Q2 – MC]. Wybierając dwa komplety miękkiej mieszanki na wyścig, mieliśmy tylko jedne opony ultrasoft dla Sergeya w Q2, które zdecydował się użyć pod sam koniec czasówki. Na jednym okrążeniu był w stanie poprawić czas z Q1, a to dało mu 12. miejsce. Ogólnie to była bezproblemowa sesja, a Sergey jest w dobrym miejscu na starcie wyścigu. Biorąc pod uwagę duży talent Lance`a do startów, nie mam wątpliwości, że może dużo awansować jutro. Gratulacje dla Sergeya za jego najlepszą pozycję startową od Baku” – powiedział po dzisiejszych kwalifikacjach Paddy Lowe.
Sergey Sirotkin ostatni taki wynik osiągnął w Baku, kiedy również był 12. po czym zakończył rywalizację już na pierwszym okrążeniu po swoim błędzie. Rosjanin był dziś bardzo zadowolony ze swojego rezultatu.
„Dostanie się do Q2 było bardzo dobrym wynikiem dla nas, podobnie jak 12. miejsce. Zrealizowaliśmy wczoraj duży program i przeanalizowaliśmy wiele rzeczy. Nie chcę być zbytnim optymistą, ale znaleźliśmy w piątek pewne interesujące rzeczy. Poskładaliśmy wszystkie te odkrycia w całość i wyszedł z tego dobry rezultat. To bardzo ważny krok dla nas jako zespołu, bo czekaliśmy na niego przez długi czas i dobrze pokazać, że podążamy we właściwym kierunku. Jestem bardzo dumny z siebie i całego zespołu za ciężką pracę i rozwój” – powiedział Sergey Sirotkin.
Lance Stroll, który bardzo lubi porównywać się z kolegą z zespołu, dziś może być zdenerwowany. Był on pół sekundy wolniejszy w Q1 od Sergeya Sirotkina.
„Szkoda, że nie zebraliśmy wszystkiego do kupy. Wspominając moje okrążenie, było kilka rzeczy, które mogłem poprawić, ale próbowaliśmy wielu rzeczy. Nie sądzę, że miałem idealnie dopasowane przednie skrzydło na moim ostatnim kółku, gdyż mieliśmy podsterowność więc koniec końców było znacznie więcej do wyciśnięcia z samochodu. Nie wszystko zgrało się w samochodzie z tym, co chciałbym mieć, ale zapewne gdybyśmy mieli do dyspozycji trzeci trening, pojechaliśmy znacznie lepsze kwalifikacje. Tak czy siak, jest jak jest i muszę teraz skupić się na jutrzejszym wyścigu” – dodał Lance Stroll.
Jedna jaskółka
Z wypowiedzi Sergeya Sirotkina po kwalifikacjch dla mediów, można wywnioskować, że uznaje on, że Williams już wrócił tam, gdzie powinien być i zasadniczo żadnego problemu już nie ma. Wiadomo, że hiperbolizuję, ale bardzo nie podobało mi się odniesienie w jego wypowiedzi do tych, którzy ośmielali się krytykować nieudane wprowadzanie poprawek przez Williamsa.
Nie sądzę, aby Sergeyowi chodziło o to, by zajmować 12. miejsce przy 2 „awariach” rywali, dlaczego zatem już teraz odbębnia sukces poprawek wprowadzanych przez Williamsa? Tego nie wiem, jednak mam nadzieję, że jutro nie przekona się boleśnie, gdzie jest Williams.
W Austrii Lance Stroll był 15. (dziś Sergey w normalnych warunkach byłby 14.), w Monako Sergey był 13. w kwalifikacjach, w Azerbejdżanie byli na 11. i 12. miejscu. Były już zatem sesje w kwalifikacyjne, w których zajmowali podobne czy nawet lepsze miejsca. I tylko raz w wyżej wymienionych przypadkach udało się zdobyć punkty. W pozostałych zazwyczaj było dużo gorzej w kwalifikacjach.
Sirotkin jest w stanie pokonać jedno, bardzo szybkie okrążenie i udowadniał to nie raz, choć musi złożyć się na nie bardzo wiele czynników. Niestety zrobił to w Abu Zabi w listopadzie i teraz powtórzył.
Idzie?
Trzeba jednak przyznać, że forma Williamsa wygląda lepiej niż w poprzednich rundach i wydaje się, że wreszcie poprawki, które wprowadzają, dają pozytywny efekt, choć raczej nie taki, na jaki wszyscy liczą, czy taki, jaki był zapowiadany kilka tygodni temu.
Jest to tor, który Williamsowi raczej pasuje, szczególnie jeżeli udało się rozwiązać w jakimś stopniu problemy ze stabilnością bolidu.
Dobrze byłoby zatem, abyśmy w jutrzejszym wyścigu zobaczyli Williamsa walczącego przez cały wyścig na początku drugiej dziesiątki. To będzie potwierdzenie, że rzeczywiście robią postęp i może jeszcze z nich coś być w tym sezonie.
Czub
Teoretycznie to może być bardzo ciekawy wyścig, ale tylko teoretycznie. Według mnie, Ferrari świetnie wystartują, Kimi będzie buforem dla Vettela, a walki możemy spodziewać się jedynie pomiędzy Bottasem i Verstappenem.
Oczywiście jest milion rzeczy, które mogą zniweczyć ten plan. Raczej pewny jest samochód bezpieczeństwa i to może nam mocno namieszać w czołówce. Najbardziej jednak liczę na deszcz, którego zapewne nie będzie.
Haasy powinny zamurować się na 5. i 6. miejscu, dopóki nie dopadną ich…
Goniący
To będzie według mnie najciekawszy element początku wyścigu. Do 30-40 okrążenia Hamilton i Ricciardo powinni wyprzedzić wszystkich oprócz pierwszych czterech kierowców na starcie. Sposób, w jaki będą to robić będzie najciekawszy, choć pewnie nie będą to bardzo wymagające pojedynki. W kilku miejscach będą musieli jednak uważać, bo Magnussen, Grosjean czy nawet Sirotkin tanio skóry nie sprzedadzą.
Osobiście bardzo liczę na ten element rywalizacji. Co do samej awarii u Hamiltona, to raczej była ona wynikiem błędu mistrza świata i niezbyt wierzę w teorię, że tuż przed zakrętem coś nie grało. Za bardzo podskoczł na krawężniku, nie wytrzymał tak łagodny element jak skrzynia biegów i jutro znów będzie musiał gonić.
Ericsson…
Chyba tylko Stoffen Vandoorne dostaje w tym sezonie tak mocno od zespołowego kolegi jak Marcus Ericsson. Jest jednak duża różnica pomiędzy dostawaniem od dwukrotnego mistrza świata, uznawanego przez wielu za najlepszego kierowcę świata, a dostawaniem od debiutanta w Formule 1.
Ericsson dziś dostał kolejny duży cios, będąc aż 7 dziesiątych sekundy wolniejszym od Charlesa Leclerca i przegrywając nawet z Sergeyem Sirotkinem/Williamsem. I można się tylko zastanawiać, czy Ericsson jest tak słaby czy Leclerc tak dobry. Ja stawiam na obie te możliwości łącznie.
Jeżęli mowa już o wyższości nad partnerem z zespołu, to oprócz wskazanych wcześniej Vandoorne i Ericssona, wskazać można Ferrari, gdzie Vettel znów był 3 dziesiąte szybszy od Raikkonena czy Haasa, gdzie Romain Grosjean znów był za Kevinem Magnussenem.