Zdaję sobie sprawę, że nie jest to powszechny pogląd, ale wczorajsza konferencja prasowa Roberta i Lotosu dostarczyła nam całkiem sporo informacji na temat sezonu 2018. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, co ze startami Roberta Kubicy w WEC. Dodatkowo poznaliśmy marketingowe plany Lotosu względem Roberta oraz usłyszeliśmy sporo bardzo ciekawych wypowiedzi Polaka – również bardziej osobistych.
Bez WEC
Robert rozczarował wielu z nas mówiąc na początku konferencji, że mimo całkiem udanych testów Ginetty na torze Aragon, nie weźmie udziału w tegorocznym sezonie WEC.
„Problemem w tym roku jest czas, którego brakuje, ale akurat jest to pozytywna rzecz, bo przez ostatnie 2 lata tego czasu miałem zbyt dużo. Teraz będę miał go mało, dlatego zdecydowałem, że nie wystartuję w sezonie długodystansowych mistrzostw świata. Skupiam się na roli z Williamsem i na sezonie F1”.
Może to być tylko pozornie rozczarowująca wiadomość. Oczywiście, większość z nas pewnie chciałaby zobaczyć Roberta w tym sezonie w rywalizacji w wyścigu, a WEC by te emocje zapewniało.
Mówiłem już jednak w podcaście, że takie starty niosą za sobą ryzyko sklasyfikowania Roberta jako kierowcy endurance z rolą w F1. I ostatecznie, choć żal mi „straconych” emocji, uważam, że jest to dobra decyzja. Kubica pokazuje nią, że skupia się na Formule 1 i nie zamierza odpuszczać. Jednocześnie, gdyby pojawiła się jakakolwiek opcja w Formule 1 to nie będzie musiał odwoływać żadnych zobowiązań. A przypomnijmy, że sezon WEC miał trwać przez prawie dwa lata.
Dużo obowiązków w Williamsie to również znak, jak potrzebny jest tam Robert i że kierowcy podstawowi nie są w stanie wykonywać jego obowiązków w skali, w której robi to Kubica. Robert po raz kolejny pokazał swój profesjonalizm.
Z Lotosem
Robert wczoraj oprócz konferencji prasowej, miał nieco innych obowiązków z Lotosem, m.in. sesję zdjęciową. Sponsor Roberta ma już konkretny plan na jego wykorzystanie w promocji swoich produktów. Robert będzie twarzą napoju energetycznego sprzedawanego na stacjach, promował będzie również inne produkty Lotosu, na przykład oleje. Konkretne materiały promocyjne powinniśmy ujrzeć w czerwcu. Dowiedzieliśmy się również, że umowa została podpisana na rok i stroną jest wyłącznie Robert (druga umowa z Williamsem jest jedynie umową techniczną).
Ruszy?
Współpraca z Lotosem może mieć jeszcze jeden pozytywny aspekt – uaktywni się profil Roberta na Facebooku, być może ruszy również niedostępna obecnie strona internetowa. Już wczoraj opublikowany został film podsumowujący wizytę Roberta w Polsce.
Ciekawe wypowiedzi
Usłyszeliśmy wczoraj również bardzo wiele ciekawych wypowiedzi Roberta. Osobiście przy omawianiu tego tematu mam pewien problem, który doświadczają pewnie również niektórzy z Was. Czytając praktycznie wszystkie wypowiedzi Roberta, które pojawią się w internecie, trudno mnie zaskoczyć nową wypowiedzią i gdy słyszę coś ciekawego, co mówi Robert, od razu przypominam sobie: „a, podobnie mówił wtedy i wtedy” i uznaję tę wypowiedź jako „starą”. Tymczasem niektóre cytaty Roberta nie dotarły do szerszej publiczności czy nie wybrzmiały dobrze, by można uznać je za „stare”.
Wczoraj jednak mieliśmy kilka interesujących cytatów Roberta, które warto tu przytoczyć:
O nawiązaniu współpracy z Lotosem: „Jest sporo pracy w Williamsie i bardzo cieszę się, że udało się w tej roli nawiązać współpracę z Grupą Lotos. To dla mnie duży plus. Możliwość naszycia na kombinezon loga polskiej firmy to unikalna rzecz. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie układać się jak najlepiej. Zrobię wszystko, by był to początek mojego powrotu do Formuły 1”.
O kibicach: „W moim życiu sporo się zmieniło przez ostatnie 8 lat. Jednym z fajniejszych odkryć jest to, że kibice zawsze byli ze mną, gdzie bym nie jeździł, nie ścigał się. Jest to bardzo motywujące mimo że przechodziłem przez ciężkie czasy i moi kibice też przechodzili. Dziękuję kibicom bo ich wiara dodawała mi sił”
O przełomowym momencie: „Gdybym miał wskazać jeden moment, który dał mi wiarę w to, że powrót może się udać były testy z Renault w Walencji w czerwcu ubiegłego roku, choć tak naprawdę praca nad powrotem do formy zaczęła się pod koniec 2015 roku. Zdałem sobie wtedy sprawę, że czuję się w bolidzie jak w domu. Wszystko co zrobiłem przez pierwsze trzy okrążenia było dla mnie zupełnie naturalne. Obrałem sobie za cel czas okrążenia i gdy wyświetlił mi się czas, zdałem sobie sprawę z tego, że to jest inne niż sobie wyobrażałem. Zdałem sobie wtedy sprawę z tego, jak ważną rolę odgrywa mózg w naszym życiu. To co się stało było niesamowite. Do dziś gdy o tym opowiadam mam gęsią skórkę”
Bardzo ciekawe były wypowiedzi Roberta dla Przeglądu Sportowego.
„Rzucałem się na głęboką wodę w 2013 roku gdy wracałem do aktywnego sportu i nie było łatwo, choć sam start był pozytywny w 2013 roku. Teraz było trochę inaczej – emocje też są, ale wracam do swiata, który dobrze znałem. Emocje są dawkowane. […] Lotos znacznie przyczynił się do tego, gdzie teraz jestem, nie tylko teraz, ale w rajdach, które traktowałem jako rehabilitację. […] Ciężki okres, który przeszedłem daje do zrozumienia, że można czerpać szczęście również z innych rzeczy. Świadomość tego, że nie wszystko jest stracone. […] Samo danie mi szansy startów w Formule 1 nie jest łatwą decyzją z pozycji ludzi, którzy o tym decydują. Mam duże ograniczenia, które jednak nie wpływają na moją jazdę” – mówił Robert w rozmowie z Aldoną Marciniak.
W tym samym wywiadzie Robert powiedział, że rajdy odpuszcza, ale „na razie i nie wiadomo co się wydarzy w przyszłości”. Polak zdradził również, że nie wyklucza pojedynczych startów w wyścigach, gdy „znajdzie się czas”. Był to chyba najciekawszy wywiad z dotychczas opublikowanych i w całości zobaczycie go TUTAJ.