W marcu ma dojść do kolejnego testu auta LMP1, wystawianego przez Manora w Długodystansowych Mistrzostwach Świata. Pierwszy test, który odbył się w ubiegłym tygodniu, był zaburzony przez problemy techniczne.
Podczas pierwszego testu Ginetty G60, napędzanej silnikiem Mecachrome, Robert jeździł m.in. z Oliverem Rowlandem, który został „oficjalnym młodym kierowcą Williamsa”.
Robert przejechał jednak tylko dwa okrążenia ponieważ w samochodzie wystąpił problem z silnikiem. Później Kubica nie wyjechał już na tor.
Kolejny test został zaplanowany po zakończeniu testów w Barcelonie. Robert prawdopodobnie weźmie w nim udział, jednak Polak nadal zastanawia się, czy łączyć jazdę w WEC z pracą w Williamsie, której – jak przyznaje – będzie sporo.
„Nie miałem czasu myśleć o tym, szczere mówiąc. Jestem tu mocno zajęty i mam sporo pracy. Muszę zatem rozważyć wszystko, bo kalendarz jest bardzo napięty i jeżęli miałbym dodać jakieś wyścigi, to oznaczałoby, że od połowy lutego do wyścigu 24h Le Mans byłbym mniej niż 10 dni w domu” – mówi Robert.
„Muszę mieć pewność, że mogę wykonywać swoją pracę dla Williamsa właściwie i mieć czas na ściganie. Nie chcę robić zbyt wielu rzeczy, bo wówczas zrobi się bałagan” – dodaje Polak.
Jedynymi kierowcami potwierdzonymi przez Manora na starty w 2018 roku są Oliver Rowland oraz Charlie Robertson. Do obsadzenia pozostają zatem cztery miejsca w dwóch samochodach.
Źródło: Autosport