Skala popularności Roberta Kubicy, jego historia i liczba osób, które bardzo chciały jego powrotu musiała doprowadzić do niekontrolowanych wydarzeń, których jesteśmy obecnie świadkami. Robert Kubica stał się, a później przestał być kierowcą Williamsa. I to zanim zespół podjął ostateczną decyzję. I choć było to zrozumiałe i w wielu aspektach uzasadnione, to mimo wszystko teraz, w ostatnich dniach przed ogłoszeniem decyzji, warto zachować już spokój i zobaczyć, co Williams, a być może i Robert, mają nam do powiedzenia.
Za wcześnie
Pisząc ten tekst nie wykluczam nikogo, włącznie z sobą. Każdy z nas ma na sumieniu (przynajmniej) momenty, w których już uwierzył w Roberta w Williamsie i już go stamtąd skreślił. Nikt z nas nie wsłuchiwał się w to, co mówi Williams, uważając, że słowa rzeczników czy Paddy Lowe są zwyczajnym PR. Okazały się raczej najszczerszą prawdą – przynajmniej jeżeli chodzi o stan rozmów z kierowcami.
Wiele osób już wykupiło Martini ze sklepów (a widząc półkę z tym trunkiem w sklepie pisało „oni już wiedzą”), wiele kupiło koszulki Williamsa, a byli też tacy, którzy zakupili bilety na Grand Prix – i to nie tylko Węgier. Williams zatem – w razie negatywnej dla nas decyzji – osiągnie podwójny efekt marketingowy.
Oczywiście, mądry Polak po szkodzie, ale lepiej późno niż wcale.
Okoliczności
Trzeba jednak przyznać, że mieliśmy podstawy do takiej huśtawki nastrojów. Mieli je zarówno kibice, których ekscytacja była podsycana przez media (i wcale nie mówię tu o polskich, które „tylko” przekazywały doniesienia Canalu +, Brazylijczyków, Rogera Benoit, Marka Hughesa czy Roberto Chinchero), jak i dziennikarze. Każdy chciał jako pierwszy podać informację o powrocie Roberta. A każdy chciał ją jako pierwszy przeczytać. I to zupełnie naturalne.
Teraz może się okazać, że nie będzie możliwe podanie takiej oficjalnej informacji. A zatem media – tym razem nieco inne – również prześcigają się w tym, aby podać to jako pierwsze. I to też normalne.
Można podejrzewać, że rzeczywiście był moment, że Robert Kubica był bliski Williamsa (choć pewnie nie tak bliski, jak to się wydawało z zewnątrz), jednak ekipa z Grove cały czas zostawiała otwartą furtkę i właśnie przez nią wśliznął się prawdopodobnie Sergey Sirotkin.
Sprawa jednak ostatecznie prawdopodobnie rozstrzygnęła się wczoraj, ale już wcześniej – tak jak pisał Chinchero – to Sirotkin stał się faworytem Williamsa.
Czekać
Zanim zaczniemy analizy, komentarze, opinie poczekajmy na oficjalne oświadczenie Williamsa. Bo dziś znów wyprzedzamy rzeczywistość – szukamy już planu B, zastanawiamy się, gdzie będzie jeździł Kubica, ganimy Williamsa za jego decyzję czy wskazujemy jej jednoznaczne powody. A prawda jest taka, że nie daliśmy żadnej ze stron się wypowiedzieć – ani Williamsowi, ani Robertowi Kubicy ani jego kontrkandydatom.
Swoją analizę sytuacji – choć pewnie wtedy nikt nie będzie chciał już jej czytać – napiszę po oficjalnym ogłoszeniu Williamsa. Teraz bardzo chciałbym już, aby kolejny wpis zawierał ostateczną decyzję Williamsa, bo takie przeciąganie nikomu nie służy, choć można zrozumieć, że Williams chce mieć dopięte wszystkie szczegóły.
Jak wskazuje wiele źródeł, może ona zostać podana do publicznej wiadomości w piątek.
Ze swojej strony bardzo proszę Was o wyważone komentarze. Jeżeli zachowamy do siebie szacunek w (prawdopodobnie) nadchodzących trudnych momentach, to będzie to dużą wartością. Nie licytujmy się teraz kto miał rację, kto „pisał od początku” a kto nie, bo tak jak napisałem na początku – każdy z nas ma coś na sumieniu.
Chyba ja widzę to najlepiej, że w ciągu ostatnich miesięcy – najbardziej widocznych starań Roberta Kubicy o powrót do F1 – udało nam się zbudować bardzo ciekawe środowisko, pewną wspólnotę, w której kibicowaliśmy Robertowi. Nie psujmy tego teraz, bo przecież oczywistym jest, że to nie koniec kariery Roberta Kubicy i nadal będziemy mu kibicować, gdziekolwiek by nie trafił.
Aktualizacja
– Ciągle walczymy, żeby to Robert pojechał dla Williamsa. Nie wszystko jest stracone. Williams jest dość tajemniczy, zapowiedział ogłoszenie decyzji przed świętami. Mamy nadzieję, że będzie to dobra dla nas decyzja. A jeśli nie będzie jej przed świętami, to znaczy, że przynajmniej daliśmy jeszcze władzom Williamsa do myślenia. Podejmujemy działania, które mają przekonać do tego, by postawić na Roberta – powiedział Artur Kubica, ojciec Roberta w wywiadzie dla portalu Sportowe Fakty.
Aktualizacja czwartek
W ostatnich godzinach media przekazują kilka niepotwierdzonych doniesień dotyczących Roberta Kubicy. Należy podchodzić do nich z rezerwą.
– Brazylijskie Diario Motorsport pisze, że Robert Kubica miał już podpisaną „jakąś” umowę z Williamsem, jednak została ona zerwana, gdy pojawiła się opcja szybkiego i bogatego Sergeya Sirotkina.
– To samo źródło, powołując się na źródła z Polski, pisze, że Robert Kubica ma dziś odwiedzić siedzibę Williamsa w Grove. Nie jest to również potwierdzone.
Aktualizacja czwartek 2
Włoskie media piszą natomiast, że Kubica był faworytem Paddy Lowe, jednak dla zarządu Williamsa najważniejsze były kwestie finansowe. Pojawiają się również głosy, że Kubica miał dostać czas na znalezienie wsparcia.
Więcej o całej F1 na MC Formula i onestopstrategy.com