![]() |
fot. Renault Sport F1 |
Robert Kubica udzielił bardzo ciekawego wywiadu portalowi Auto Express, w którym ocenił swoje szanse na powrót do Formuły 1 oraz zdradził kulisy swojego testu z Renault. Jak się okazuje, wybór toru był decyzją ekipy.
Na pytanie, czy marzenie polskich kibiców o posiadaniu mistrza F1 może ożyć, Robert odpowiedział: Wybiegamy zdecydowanie za daleko w przyszłość. Zdecydowanie za daleko. Najlepszym dniem byłoby dla mnie, gdybym jechał i czuł, że jadę dokładnie tak samo jak robiłem to przed wypadkiem. To byłby mój osobisty cel, który jest osiągalny na ten moment” – powiedział Robert.
Kubica zdradził, że wiedział już jakimś czas o teście, ale nie był on w 100% pewny, dlatego zaczął się wcześniej przygotowywać. Potwierdził po raz kolejny, że nigdy nie był w tak dobrej formie fizycznej, w jakiej jest teraz. Zapytany, czy wybrał tor w Walencji dlatego, że jest kręty, Robert odpowiedział:
“Przed testem zostałem zapytany, na którym torze chciałbym testować i powiedziałem, że nie mam żadnych preferencji (Renault mówi, że test był wyłącznie przy okazji jazd Sirotkina – przy. MC). Było tu trochę trudniej, ale tak to jest. Nie mam niczego do ukrycia, przede wszystkim dlatego, że chodziło o sprawdzenie, na jakim poziomie jestem. Moim pierwszym celem było zobaczenie, czy mogę to robić i to mamy już mniej więcej za sobą. Po drugie, realistycznie patrząc, było podnoszenie gry powoli, krok po kroku. F1 to twarda konkurencja i byłem poza nią przez długi czas. Myślę, że większość znaków zapytania zniknęła i jest mi z tym komfortowo. Dla mnie to była duża ulga ponieważ pytanie przed tym testem czy mogę to nadal robić czy drzwi do F1 są dla mnie na zawsze zamknięte” – dodał Robert.
Zapytany, czy czeka teraz na dzwonek telefonu, Robert odpowiedział: “To może brzmieć dziwnie, ale nie jestem 18-letnim debiutantem, który chce za wszelką cenę dostać się do F1. Chcę być w 100% pewien, że jestem w stanie wykonywać swoją pracę. To cel, który chcę osiągnąć. Dla mnie jest jeszcze wiele kroków do zrobienia i zobaczymy, jak zareaguję. Ale jeżeli 80% twoich wątpliwości znika w ciągu jednego dnia, to daje ci to fantastyczne odczucie i właśnie to stało się w Walencji. Byłem w szoku, szczerze mówiąc, to było imponujące i nie mówię tu o tempie”.
Jaki jest następny krok Roberta?
“Kolejny test. Nie mogę od razu wejść do F1. Gdyby zadzwonił do mnie ktoś, że mogę jechać w najbliższym tygodniu, to nie zgodziłbym się. Nie dlatego, że nie czuję się w stanie tego zrobić, ale nie mogę się spieszyć. Trudno byłoby odmówić, ale wypadek zmienił mój komfort mentalny. Wskoczenie od razu byłoby zbyt wczesne i złe. Jeżeli zapytalibyście mnie, na ile realistycznie oceniam szanse na to, że mój powrót do F1 jest możliwy, dałbym sobie 10 do maksymalnie 20% szans. Teraz, ponieważ jestem realistą i lubię stąpać twardo po ziemi, dałbym sobie 80 czy 90%.