Robert Kubica w Rajdzie Sardynii startował trzykrotnie. Polak ma miłe wspomnienia z włoskiej rundy WRC, w której prezentował w dobre tempo. W 2013 zdominował WRC2, a w 2014 był bliski 5. miejsca. Niestety, ubiegłoroczna edycja nie poszła po jego myśli.
Rok 2014
Rajd rozpoczął się wprost rewelacyjnie bo od najlepszego czasu na shakedownie. Pierwszy OS nie był już tak dobry i Robert z Maciejem zajęli dopiero 12. miejsce. Podobnie było na drugiej próbie, ale trzecia zakończyła się ponownie świetnym czasem, dającym 3. miejsce w generalce.
Po 6. miejscu na 4. OS-ie, następnie przyszedł czas na kolejny rewelacyjny czas Kubicy, który był 2. na 5. próbie i awansował po niej na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Tak wyglądała ona po pierwszej piątkowej pętli:
Na 6, 7 i 8 OS-ie Kubica zajmował szóste miejsce, a ostatnia piątkowa próba dała mu 3. miejsce. Dzięki temu utrzymał on piąte miejsce w rajdzie po pierwszym dniu.
„To był bardzo dobry dzień, zaczęliśmy bardzo powoli, potem nabieraliśmy szybkości. Ten OS był bardzo dobry, wiadomo, druga pętla więc jest łatwiej. To był mój ulubiony OS na szutrze. Przed nami jeszcze 2 dni rajdu i musimy bardzo uważać. Czas wracać i zobaczyć, co będzie jutro” – powiedział Kubica na mecie dnia.
Składającą się z czterech OS-ów sobotę Kubica i Szczepaniak zaczęli od 6. miejsca. Potem na kolejnej próbie lekko uszkodzili tył, ale i tak pojechali świetnie, notując 5. czas.
„Zaliczyliśmy dziś dobry start – gładka jazda bez żadnego ryzyka. Musieliśmy być troszkę ostrożniejsi więc teraz możemy przyjrzeć się notatkom i może zwiększyć trochę tempo popołudniu. Czuję, że jedziemy dobrze i wiem, że możemy wycisnąć znacznie więcej z samochodu w szybkich sekcjach. Jest to jedynie kwestia wiedzy kiedy należy być ostrożniejszym. Wszystko zmierza w dobrym kierunku” – powiedział Robert po porannej pętli.
Tak wyglądała klasyfikacja po 11. OS-ie:
Niestety. Na pierwszym OS-ie drugiej sobotniej pętli Robert Kubica urwał koło, uderzając w duży kamień na skręconych kołach. Tak wyglądało auto:
„To był krótki, szóstkowy zakręt, a że było ciasno, to zbliżyłem się trochę do wewnętrznej krawędzi. Pomiędzy krzakami leżał duży kamień i na nim urwaliśmy koło. Szkoda. Jechałem bardzo pewnie, szybko, ale nigdy nie ryzykując. Do tego momentu nie mieliśmy żadnych przygód. Takie rzeczy się zdarzają, ale w ostatnich dwóch dniach było wiele pozytywów. Czasy niektórych OS-ów, ale też moja jazda na trudnych odcinkach, pokazują, że idę w dobrym kierunku. Jutro jedziemy dalej. Ważne są kilometry, a poza tym uważam, najlepsze, co można zrobić w takiej sytuacji, to wsiąść do samochodu i jechać dalej” – powiedział Robert.
Ostatniego dnia rajdu Kubica i Szczepaniak nadal byli szybcy, notując 6., 7., 5. i 6. miejsca.
„Nie jestem zawiedziony moją formą, nie ma magii, potrzebuję doświadczenia. Był to pierwszy rajd, który jechałem naprawdę gładko. Wczoraj przeżyliśmy rozczarowanie tym co się stało. Nie podejmowałem ryzyka, jechałem dość spokojnie, cieszyłem się jazdą, co zdarza mi się po raz pierwszy na szutrze. Dotychczas nie miałem przyjemności z jazdy, to była jazda na przetrwanie. Jest to duży krok naprzód, ponieważ jeżdżę w rajdach dla przyjemności i nauki. Jechaliśmy bardzo szybko i bardzo mądrze jak na moje doświadczenie. Wczorajsza przygoda pokrzyżowała nam plany, ale w Sardynii zrobiłem naprawdę duży krok naprzód” – powiedział Robert po rajdzie.
Rok 2014
Świetny dla Roberta Kubicy był start w 2013 roku, kiedy jechał swój pierwszy sezon w WRC, oczywiście w kategorii WRC2.
Robert wygrał dwa pierwsze OS-y, zajmując jednocześnie 11. i 8. miejsce w klasyfikacjach generalnych OS-ów. Polak stracił nieco na trzeciej próbie, gdzie zaliczył uderzenie i obrót, lekko uszkadzając auto. Nadal był jednak liderem WRC2.
Pierwszego dnia Kubica i Maciej Baran wygrali 5 z 7 OS-ów, cały czas plasując się blisko pierwszej 10-tki rajdu i notując niewiele gorsze czasy od jadących autami WRC Elfyna Evansa i Michała Kościuszko.
Problemem na trasie był kurz, co widać doskonale na tym filmie:
Drugi dzień został w całości zdominowany przez Kubicę. Polak plasował się w okolicach pierwszej 10-tki i wygrał wszystkie OS-y w WRC2. Łącznie zatem jego łupem padło 14 z 16 prób.
Kubica zajął 9. miejsce w rajdzie, a jego przewaga nad drugim w WRC2 Abulazizem Al-Kuwarim wyniosła zawrotne 4 minuty i 15 sekund. Oto klasyfikacja rajdu:
„To był trudny rajd – definitywnie. Po pierwsze – trudne odcinki, bardzo wąskie i szybkie, do tego dużo kamieni. Nie było łatwo, ale jest jedna rzecz, o której musimy powiedzieć. Nawet jeśli wygrałem i wszystko ułożyło się perfekcyjnie, muszę to podkreślić. Myślę, że to zbyt niebezpieczne, aby w rajdach szutrowych puszczać kierowców na trasę w jednominutowych odstępach. Na pierwszym odcinku po 10 kilometrach widoczność była fatalna. Jechałem 20 kilometrów w kurzu. To po prostu zbyt niebezpieczne i nie ma to sensu. Byłem bardzo rozgoryczony. Tracisz czas za wolniejszym kierowcą.
Byłem bardzo zdziwiony, bo z przeszłości w F1 wiem, że FIA robi wspaniałą robotę w kwestiach bezpieczeństwa, ale to, co zobaczyłem tu, było po prostu rozczarowujące. Wydawało się, że nikomu nie zależy na kierowcach i nie tylko na nich – na kilku odcinkach pojawiali się ludzie na środku drogi, bo nie oczekiwali, że nasz samochód będzie tak blisko poprzedzającego. Nic nie widzieli, bo byli w kurzu” – mówił Kubica na porajdowej konferencji.
Tak jechał Robert w 2013 roku:
Rok 2015
Ubiegłoroczny występ Robert Kubica rozpoczął od błędu w jednym z nawrotów na pierwszym OS-ie. Trzeba było cofać i Polacy stracili kilkanaście sekund. Na drugiej próbie nasi byli na 5. miejscu. Niestety, trzeci OS to ten pamiętny wypadek:
Sobota zaczęła się od problemów z interkomem, dlatego nasi jechali spokojnie. Następnie były problemy z oponami, ale Robertowi udawało się meldować w pierwszej 10-tce. W ciągu 4 pierwszych OS-ów, uszkodzeniu uległy 3 opony. Kubica wyraźnie walczył o przetrwanie w bardzo trudnych warunkach i przy bardzo słabym sprzęcie.
Na pierwszym OS-ie po sobotnim serwisie, ponownie z felgi zeszła opona. Co więcej, doszło do awarii skrzyni biegów i Kubica miał tylko 5. bieg. Zmusiło to naszą załogę do wycofania się.
W niedzielę Kubica wrócił i tym razem nie było już tylu przygód. Robert postanowił przycisnąć i po 11. i 9. miejscu, na dwóch ostatnich OS-ach był odpowiednio 4. i 6.
„Najbardziej szkoda piątku. Straciliśmy cenne kilometry i doświadczenie, które przydałoby się w kolejnym starcie. Dziś był jedyny bezproblemowy dzień w tym rajdzie…” – powiedział Polak na mecie.
Strona powrotroberta.blogspot.com jest na facebooku oraz Twitterze! Dołącz do osób ją lubiących i bądź na bieżąco!
Więcej o całej F1 na MC Formula i onestopstrategy.com