Informacje doktora Rossello na temat stanu zdrowia Roberta Kubicy zostały podane po długim okresie milczenia otoczenia Polaka. Obok tak optymistycznych wiadomości jak jazdy Roberta samochodem drogowym, brak opatrunków i pełna mobilność łokcia w prawej ręce Polaka, nie można przejść obojętnie. Niektórych te stwierdzenia włoskiego chirurga mogą nawet szokować, gdyż są one sprzeczne z tym, co wiedzieliśmy do tej pory. Kluczowe wydaje się tu pytanie o aktualność zdjęć krakowianina z Pietrasanta i dziennika „Fakt”. Na obu z nich widać mocno zabandażowaną rękę Roberta z wystającymi mocowaniami stabilizatora zewnętrznego. Rossello stwierdził, że zdjęcia te muszą być stare, gdyż od początku września Kubica nie ma już opatrunków. Odmiennie niż poprzednio, dziennik „Fakt” nie neguje twierdzenia, że zaprezentował stare zdjęcia. Na poparcie tezy Rossello mogę dodać, że zdjęcia w tym dzienniku ukazały się w dzień „ciszy wyborczej” przed niedawnymi wyborami parlamentarnymi. Kiedy nie można było pisać o walczących ze sobą politykach, publikacja (starych) zdjęć Roberta była dobrym posunięciem marketingowym. Nieco więcej wątpliwości można mieć gdy analizujemy sposób publikacji zdjęć z lokalnej imprezy z Pietrasanta, gdyż wydaje się, że jedyną motywacją kibica, który umieścił zdjęcia Kubicy na swoim facebookowym profilu była chęć jak najszybszego pochwalenia się spotkaniem z naszym mistrzem. Przypomnę też, że tuż po nich o ręce Roberta wypowiadał się Riccardo Ceccarelli, stwierdzając, że na prawych kończynach Kubicy są jeszcze stabilizatory zewnętrzne.
Przyjmuję jednak słowa Igora Rossello z pełną ufnością. Jest to nie tylko światowej sławy chirurgiem, osobą o niezszarganej reputacji, ale również kimś, kto jest w najmniejszym stopniu powiązany z Robertem Kubicą i jego szeroko pojętymi interesami. Wszyscy zdają sobie sprawę, że Rossello wykonał wielką pracę przy ratowaniu ręki kierowcy Lotus Renault GP i nie musi koloryzować na temat stanu Kubicy aby coś zyskać.
Przy powyższym założeniu należy zapytać – a co na to ludzie z Enstone? Czy Boullier i Lopez znają stan Kubicy, wiedzą, że jeździ już autem, że ma mobilność w łokciu? Przy braku wiadomości od nich możemy się tego tylko domyślać. Jeszcze w czerwcu wynikiem naszych domysłów byłoby słowa: „oczywiście, że wiedzą wszystko o stanie Kubicy”. Jednak patrząc na pogarszające się od kilku miesięcy relacje między Lotus Renault GP a „obozem” Kubicy, można zastanawiać się czy utrzymują komunikację pozamedialną, czy współpracują razem aby zapewnić Kubicy i zespołowi jak najlepszą przyszłość? Tego nie wiemy. Ale jeżeli nie, to (i nie chcę tu snuć żadnej teorii spiskowej, a jedynie przedstawić jedną z opcji) mamy do czynienia ze swego rodzaju grą medialną, której finał może być równie spektakularny co nieprzyjemny. Boullier i Lopez milczą w Enstone, Morelli milczy we Włoszech, przyjaciele Roberta Kubicy, Mikołaj Sokół i Cezary Gutowski milczą w Polsce. Co to milczenie oznacza i co z niego wyniknie? Nie wiadomo, ale w najbliższych dniach/tygodniach możemy spodziewać się naprawdę ciekawych informacji. Być może zostaną one podane już w niedzielę, kiedy to będziemy mogli wysłuchać wywiadu z Daniele Morellim, menadżerem Roberta Kubicy.
Być może wszyscy czekają na pierwsze jazdy Roberta bolidem jednomiejscowym. Mają one odbyć się w listopadzie lub grudniu. A wtedy już na pewno będzie wiadomo znacznie więcej.
Następną dziś kwestią, ale nie ostatnią są wyniki ostatniej ankiety. Pytanie brzmiało: Jak długo według Ciebie Lotus Renault GP będzie czekało na deklarację Roberta Kubicy w kwestii jego powrotu?
Oto Wasze odpowiedzi:
Bardzo długo, nawet do lutego 150 głosów (26.05%)
Do końca tego roku 214 głosów (37.15%)
Do grudnia 118 głosów (20.49%)
Do połowy listopada 94 głosy (16.31%)
Dziękuję wszystkim, którzy brali udział w tej sondzie i zapraszam do ocenienia ostatnich wypowiedzi Igora Rossello w kolejnej ankiecie, która potrwa do wtorku.
Zanim zaproszę Was do Barcelony, przypomnę, że w najbliższy piątek ukaże się najnowszy numer miesięcznika F1 Racing, a w nim sporo o powrocie Kimiego Raikkonena do Formuły 1, a także nowy, bardzo „polski” dział.
Wszyscy marzymy o tym, żeby w przyszłym roku, podczas przedsezonowych testów w Lotus Renault GP jeździł Robert Kubica. Póki co nie mamy jeszcze co do tego pewności, ale optymistom w tej kwestii polecam zapoznanie się z ofertą tygodniowego wyjazdu na testy w Barcelonie w lutym. Prośbę o umieszczenie ogłoszenia o tym wyjeździe wystosował do mnie jeden z wiernych czytelników bloga, a ja przyjąłem tę propozycję entuzjastycznie, gdyż jeżeli Robert Kubica wróci do Formuły 1 od początku przyszłego sezonu, to będzie to doskonała okazja na powitanie go. Wystarczy zarezerwować sobie 8 dni i odpowiednią sumę. Wyjazd obejmuje wejście na tor podczas 4 dni testowych, zwiedzanie wielu ciekawych miejsc i opcjonalnie wyjście na mecz FC Barcelony!
Szczegółowy plan wyjazdu przedstawiam w nowym „dziale” na blogu. Udostępniam Wam miejsce, w którym będziecie mogli poznać szczegóły tej oferty, ale mam nadzieję, że nie będzie ono służyło tylko do tego i pojawią się tam również propozycje bardziej prywatnych – a co za tym idzie nieco tańszych – wyjazdów na sesje Formuły 1. Możecie wymieniać się swoimi doświadczeniami, wiedzą i umawiać się w mniejsze grupy na konkretne wyjazdy. Mam nadzieję, że ten „dział” przyda Wam się choć w minimalnym stopniu. Odnośnika do działu szukajcie w prawym pasku bloga, ale oczywiście teraz również go podaję: Wyjazdy na testy i wyścigi Formuły 1
Więcej informacji o całej Formule 1 znajdziesz na www.f1ultra.pl
Zapraszam do lektury miesięcznika F1 Racing!
Strona powrotroberta.blogspot.com jest już na facebooku! Dołącz do osób go lubiących!