Uprzedzam, że jestem nieco rozżalony, że nie zobaczyłem dziś Roberta Kubicy na w miarę aktualnym filmie. I nie mam absolutnie pretensji do Roberta, bo przed rozpoczęciem nadawania zapowiedzi tego wywiadu, nigdy bym się nie spodziewał, że zgodzi się na udzielenie wideo wywiadu. Mam pretensje do Mikołaja Sokoła i wszystkich, którzy ten wywiad zapowiadali. Czy konieczne było robienie otoczki tajemnicy, nakręcanie fanów? Czy nie można było powiedzieć od razu, że będzie to wywiad z 2010 roku? Wszyscy wtedy by się na pewno ucieszyli mogąc zobaczyć niepublikowany dotąd wywiad z najlepszym polskim kierowcą, przypomnieć sobie jego pogodę ducha i poczucie humoru. Teraz wśród wszystkich, którzy oczekiwali na wywiad po wypadku, panuje konsternacja i niezadowolenie. Szkoda, że rozegrano to w taki sposób. Niespodzianka się nie udała!
Mikołaj Sokół tak tłumaczył brak obecności aktualnego wywiadu z Kubicą: „Wiem, że wielu z Was oczekiwało wywiadu przeprowadzonego po pechowym Ronde di Andora. Wybaczcie, na to nie nadszedł jeszcze czas. Obejrzyjcie na razie tę rozmowę, a ja ręczę, że nie będziecie zawiedzeni.” Wszystko byłoby fajnie, gdyby te słowa padły podczas emitowania zapowiedzi…
Ale koniec narzekań – jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Przedstawiam zatem poniżej wywiad z Robertem z 2010 roku i zapraszam do dyskusji o nim.