Dominacja George Russella w Grand Prix Singapuru była zaskoczeniem nie tylko dla kibiców, ale również samego kierowcy. Jak komentował swój triumf?
George nie wie
To było 5. zwycięstwo George Russella w karierze i trzecie z rzędu odniesione z pole position. W klasyfikacji generalnej kierowców F1 umocnił się on na 4. miejscu.
“Czuję się wspaniale, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się kilka lat temu. Wtedy trochę straciliśmy swoją okazję. Dziś jednak wynagrodziliśmy sobie to z nawiązką. Jestem niesamowicie wdzięczny zespołowi. Wykonali niesamowitą pracę w ten weekend” – mówił George Russell mi minięciu linii mety.
“Szczerze mówiąc, nie wiem, skąd wzięły się u nas takie osiągi, ale jestem naprawdę, naprawdę szczęśliwy” – dodaje Russell.
Anglik nie spodziewał się, że na tym torze Mercedes może spisywać się tak dobrze. Dotychczas w tym sezonie ekipa z Brackley radziła sobie świetnie przede wszystkim w chłodniejszych warunkach pogodowych.
“Jeżeli miałbym zrobić listę torów, na których możemy wygrać w tym roku, to ten prawdopodobnie byłby na samym dole. Musimy siąść wspólnie w poniedziałek i wtorek żeby zrozumieć, czemu mieliśmy tu tak dobre osiągi. Mam nadzieję, że będą one takie do końca sezonu. Dziś celebrujemy i nie będziemy jeszcze myśleć o Austin” – mówi George.
Jeszcze przed spotkaniem z inżynierami ma on swoje przemyślenia dotyczące formy Mercedesa.
“Opony mniej się przegrzewały w porównaniu z poprzednim rokiem. Myślę, że to kwestia nowego asfaltu w niektórych zakrętach, który był gładszy i mniej obciążał opony. Mieliśmy przyjemne okno pracy opon. Mimo to jednak nasza wygrana tu jest niespodzianką” – stwierdza Russell.
Kierowca Mercedesa przyznaje, że obawiał się na starcie Maxa Verstappena.
“Pomyślałem sobie, że to sprytny ruch ze strony Red Bulla by startować na oponach miękkich. Jeżeli Max wyskoczyłby przede mnie w zakręcie 1, myślę, że wygrałby wyścig ponieważ wyprzedzanie było tu dużym wyzwaniem” – mówi Russell.
“Lando wyglądał niesamowicie szybko w wyścigu. Był przez cały wyścig sekundę za Maxem, a nie zdołał go wyprzedzić. Minięcie kogoś na tym torze nie jest łatwe. Jeżeli Lando nie był w stanie go wyprzedzić to nie sądzę bym ja mógł. Start był zatem kluczowy, ale w tym sezonie to moja mocna strona więc cieszę się, że i tym razem się udało” – dodaje.
Wolff chwali, a gdzie kontrakt?
Z drugiego zwycięstwa swojej ekipy w tym sezonie zadowolony był oczywiście bardzo szef Mercedesa, Toto Wolff.
“Był bezbłędny w ten weekend. Nie widziałem żadnego błędu z jego strony. Były weekendy, kiedy sam twierdził, że mógł zrobić coś lepiej, że to nie był jego dobry wyścig. Ale takie wątpliwości zdarzają się każdemu kierowcy. Dziś samochód miał idealną przestrzeń, a kierowca dał z siebie maksimum” – mówi Toto Wolff.
Ten znakomity występ Russella sprawia, że jeszcze głośniej wybrzmiewa pytanie, czemu ten kierowca nie ma jeszcze kontraktu na przyszły rok.
Według portalu racingnews365.com powód jest jasny – dotychczas Mercedes przedstawił swojemu kierowcy wyłącznie propozycje rocznych kontraktów z opcjami przedłużenia. Russell natomiast chce dłuższej umowy i to jest obecnie kością niezgody.


