Franco Colapinto, który nie ma jeszcze kontraktu na przyszły sezon w Formule 1, zignorował w niedzielę polecenie zespołowe swojej ekipy. Jak komentują to jej przedstawiciele?
W końcówce wyścigu zawodnicy Alpine nie rywalizowali już o nic, a jedynym kierowcą za nimi był Gabriele Bortoleto z Saubera. Jadący na starszych oponach Gasly był wyżej, ale jechał wolniej od będącego za nim Franco Colapinto.
Inżynier Argentyńczyka, Stuart Barlow, powiedział mu: “Oba samochody zarządzają teraz, musimy zostać na obecnych pozycjach”.
Colapinto odpowiedział wówczas: “Ale on jest wolny”.
Franco pojechał dalej, a na przedostatnim okrążeniu wyprzedził swojego partnera zespołowego, który potem został jeszcze zaatakowany na ostatnim okrążeniu w pierwszym zakręcie. Ostatecznie Gasly dojechał na ostatnim, 19. miejscu, a Colapinto był 17. – przed Bortoleto.
Po wyścigu Steve Nielsen – szef Alpine – pytany o zachowanie swojego kierowcy, powiedział, że “zespół ma sporo do analizy po tym weekendzie”.
Według Nielsena, Gasly ucierpiał na wolnym pit-stopie, a zespół musiał kontrolować poziomy baliwa w obu bolidach.
“Franco był w stanie wydłużyć swój przejazd na oponach przejściowych i pod koniec wyścigu złapał Pierra. Poinstruowaliśmy naszych kierowców by utrzymali pozycje, zarządzając paliwem. Instrukcje wydawane przez zespół z pozycji pit-wall są ostateczne i dziś jesteśmy rozczarowani tym, że nie zostały wykonane. Musimy się temu przyjrzeć wewnętrznie” – mówi Nielsen.
To drugi w ciągu trzech ostatnich wyścigów gdy kierowcy Alpine zamienili się pozycjami na ostatnim okrążeniu. Podobnie było w GP Azerbejdżanu gdy Gasly przeprowadził atak na Colapinto gdy dublował ich Verstappen.
Alpine nadal nie ogłosiło nazwiska drugiego kierowcy na sezon 2026. Niedawno Flavio Briatore przyznawał, że rozważane są dwa nazwiska – właśnie Colapinto oraz Paula Arona. Nieoficjalnie mówi się, że bliżej fotela – również ze względu na sponsorów – jest Argentyńczyk. Pierre Gasly został potwierdzony do 2028 roku włącznie.
Na podstawie: racefans.net


