Wygląda na to, że niedzielne plotki się potwierdzą i Red Bull wreszcie da szansę Yukiemu Tsunodzie – i to na jego domową rundę.
Yuki Tsunoda jeździ w Formule 1 do sezonu 2021. W 89 startach zdobył 94 punkty. Japończyk wiele lat czekał na swoją szansę w głównej ekipie, ale Red Bull długo trzymał Sergio Pereza, a po ubiegłym sezonie na jego następcę wskazał Liama Lawsona.
Nowozelandczyk zupełnie nie radzi sobie jednak w ekipie z Milton Keynes. W trzech tegorocznych sesjach kwalifikacyjnych zawsze odpadał w pierwszym segmencie, zajmując 18, 20. i 20. miejsca. I choć Red Bull deklarował cierpliwość, to wygląda na to, że ekipa jest już przekonana, że znacznie lepiej w przypadku Lawsoa nie będzie.
We wtorek pojawiło się wiele doniesień mówiących, że Yuki w końcu dostanie swoją szansę u boku Maxa Verstappena. Piszą o tym m.in. ESPN, francuski CANAL+, holenderscy dziennikarze de Telegraaf czy znani esperci – Jonathan oble i Ralf Schumacher.
Ogłoszenie spodziewane jest jeszcze w tym tygodniu. Nie wiadomo, jak rozegra to Red Bull – czy Yuki wejdzie do Red Bulla teoretycznie na stałe czy jednak jako porównanie dla Lawsona na kilka rund.
Lawson wróci natomiast do RB, gdzie będzie partnerem Isacka Hadjara.
Trzeba powiedzieć, że dla Yukiego Tsunody będzie to zmiana typu “wóz albo przewóz”. Jeżeli będzie w stanie regularnie meldować się w punktach, będzie miał szansę na zadomowienie się w Red Bullu. Jeżeli jednak jego wyniki będą podobne jak Lawsona, może to być jego ostatni sezon w Formule 1.
Jak informowałem Was wcześniej, nie ma natomiast planów pozyskania przez Red Bulla Franco Colapinto z Alpine/Williamsa. Argentyńczyk prawdopodobnie doczeka się powrotu do F1 na europejską część sezonu, zastępując Jacka Doohana.
Czekamy teraz na oficjalne potwierdzenie tych doniesień. Jak sądzicie, kto okaże się największym wygranym tej sytuacji?
