Przed weekendem wyścigowym w Chinach Red Bull nakreślił Liamowi Lawsonowi program rozwojowy. Nowozelandczyk nie zaczął go w dobrym stylu.
Liam Lawson pierwsze występy w Formule 1 zaliczył w sezonie 2023, zastępując Daniela Ricciardo. Rok później wszedł za tego kierowcę na końcówkę sezonu do RB.
Grand Prix Australii było dla niego 12. wyścigiem w karierze. Strata do Maxa Verstappena w kwalifikacjach była spora, ale nie można było uznać tego za sensację. Gorzej, że Lawson nie wyszedł nawet z Q1. Potem w wyścigu było jeszcze gorzej bowiem Nowozelandczyk rozbił się i rywalizacji nie ukończył.
Po tamtych wydarzeniach Helmut Marko był dość wyrozumiały dla swojego kierowcy.
“Chciał pokazać, na co go stać. Niestety, ta próba poszła źle. Musimy go trochę uspokoić i wyciszyć i obserwować jego rozwój w pierwszych trzech do pięciu wyścigów” – mówi Marko.
Christian Horner starał się brać winę na siebie, broniąc Lawsona.
“To był dla niego trudny weekend. Zmieniliśmy trochę samochód by miał więcej siły docisku w wyścigu i przez to bardzo trudno było mu wyprzedzać. Postanowiliśmy zatem zaryzykować i zostawić go na torze, ale niestety deszcz padał za bardzo. Trudno jednak go winić. Warto jednak zauważyć, że na suchym torze uzyskał drugi najlepszy czas wyścigu. To pozytywne” – mówi Christian Horner.
“Po tym jak nie pojechał w 3. treningu był z tyłu, a presja rosła. W kwalifikacjach zablokował koła, dlatego tak duża strata. Przyszły weekend będzie dla niego trudny bo będzie ze Sprintem na torze, po którym nigdy nie jeździł. Ale jesteśmy spokojni. Australia nie pokazała na co go stać” – dodaje szef Red Bulla.
W Chinach lepiej nie jest. Lawson, będący jednym z pięciu kierowców, którzy w Chinach jeszcze nie jeździli, zajął ostatnie miejsce w kwalifikacjach do Sprintu. Nowozelandczyk po fatalnej sesji przepraszał zespół, mówiąc, że nie był w stanie zmusić opon do pracy.
Znacznie lepiej tymczasem spisali się kierowcy RB. Yuki Tsunoda był 9, a Isack Hadjar 15.
Kwalifikacje wygrał Lewis Hamilton, oto ich wyniki:
Harmonogram GP Chin znajdziecie tutaj.
fot. Red Bull Content Pool
