Wygląda na to, że Mohammed ben Sulayem zamierza wykorzystać spory arsenał środków by zmusić kierowców do używania odpowiedniego języka podczas wyścigów.
Kwestia wypowiedzi kierowców – przede wszystkim podczas konferencji prasowych – ciągnie się od połowy ubiegłego roku. Mohammed ben Sulayem stwierdził wtedy, że kierowcy FIA “to nie raperzy” i nie powinni posługiwać się przekleństwami.
Wraz za tymi słowami poszła zmiana w decyzjach sędziów, którzy zaczęli karać zawodników za przekleństwa podczas konferencji prasowych – raz zdarzyło się to Maxowi Verstappenowi, a raz Charlesowi Leclercowi.
Kierowcy Formuły 1 protestowali przeciwko takiemu podejściu FIA, ale wygląda na to, że na niewiele się to zda. Co więcej, Mohammed ben Sulayem zamierza iść jeszcze dalej i zająć się nawet komunikatami radiowymi kierowców, wypowiadanymi przecież często pod wpływem emocji.
W ubiegłym roku za taki komunikat ukarany został tylko Yuki Tsunoda, który nazwał rywala w obraźliwy sposób. Ale teraz szef FIA chce egzekwować przepisy dotyczące wypowiedzi przez radio. Ben Sulayem nie wyklucza, że w przypadku rażącego łamania przez kierowców zasad dotyczących wypowiedzi, komunikaty radiowe mogą zniknąć z transmisji telewizyjnych.
“Czy w takiej sytuacji wyłączymy komunikaty na żywo? Możliwe. Czy je opóźnimy? Możliwe” – mówi szef FIA w video, cytowanym przez soymotor.com. W przypadku opóźnienia, może odnosić się ono do transmisji w F1 TV Pro, gdzie komunikaty są nadawane na żywo i bez cenzurowania. W transmisjach telewizyjnych komunikaty są nadawane z opóźnieniem już teraz.
“Jest wiele rzeczy, nad którymi będziemy pracować z naszym promotorem. Należy pamiętać, że to nadal my jesteśmy właścicielami mistrzostw” – mówi ben Sulayem.
Przypomnę, że niedawno FIA wprowadziła nowe zasady karania kierowców za wypowiedzi i zachowania niezgodne z zasadami Federacji. Dopuszczają one kary do €180 tys, zawieszenie zawodników na miesiąc, a nawet odebranie punktów. Więcej o tym przeczytacie tutaj.