W bardzo ciekawej rozmowie z portalem Feeder Series, Tymek Kucharczyk mówi o swoich trudnościach budżetowych na sezon 2025 oraz o problemach polskiego motorsportu.
Nadal nie wiemy, czy Tymek Kucharczyk będzie jeździł w Formule 3 w przyszłym sezonie. Po dobrych wieściach na początku miesiąca, teraz z jego obozu płyną bardziej pesymistyczne sygnały.
Jednym z nich jest obszerny wywiad z Tymkiem na feederseries.com, w którym Polak wyraża swoje rozgoryczenie obecną sytuacją.
„Koniec końców, miałem dobry rezultat, pierwszą trójce w tak mocnych mistrzostwach jak GB3 i to powinno dać mi fundusze, zapewnić sponsorów. A to się nie stało i jest to frustrujące. OK, wiem, że w ubiegłym roku mogłem spisywać się nieco lepiej. Siódme miejsce w klasyfikacji generalnej nie było maksimum, jakie mogłem osiągnąć” – mówi Kucharczyk.
„Byłem w pierwszej trójce, wygrywałem wyścigi, byłem super szybki. I nic tego nie zmieni. Dlatego frustruje mnie położenie, w którym się znalazłem” – dodaje kierowca.
Zauważa on, że jest to wynik aktualnej sytuacji w Polsce, związanej ze sponsorami.
„Mam nadzieję, że coś w Polsce w końcu się odmieni, zaklika ponieważ od Roberta Kubicy, nic się nie zmieniło i to rozczarowujące. Wokół mnie było dość głośno, zwłaszcza na X-ie, był specjalny hasztag o mnie i F3. Było sporo szumu i myślę, że trochę on pomógł w mojej promocji. Byliśmy dzięki temu w stanie porozmawiać z większą liczbą sponsorów, co jest oczywiście dobrą rzeczą. Dzięki fanom w Polsce, usłyszało o mnie więcej osób. Mam nadzieję, że coś dzięki temu uda się osiągnąć” – mówi Kucharczyk.
„Porównując co z krajami blisko nas, jak Węgry, Czechy czy Niemcy, nie mamy wielu obiektów i ośrodków. Nie jesteśmy w stanie pomagać młodym kierowcom, doświadczać nowości, które są teraz w świecie wielkiego motorsportu” – dodaje kierowca.
Kucharczyk zwraca też uwagę na to, że w ostatnich miesiącach kwestia sponsoringu ze strony spółek Skarbu Państwa pogorszyła się.
„Powiedzmy, że nie chcę wchodzić w szczegóły bo to proszenie się o kłopoty, ale prawda jest taka, że po przyjściu nowego rządu, wiele wsparcia zostało ucięte. Chodzi nie tylko o mnie, ale o wielu kierowców czy wiele wydarzeń, które straciły sponsoring. Taka jest prawda. Zobaczymy, jak będzie za kilka lat, ale nie wygląda to obiecująco” – mówi zawodnik.
Tymek bardzo dziękuje za wsparcie polskim kibicom, którzy przyjeżdżali na jego wyścigi i dopingowali mu w social mediach.
„Polscy kibice byli niesamowici w tym sezonie. Ich liczba i liczba polskich flag na torach były niesamowite. To była przyjemność widzieć ich dopingujących mi i oczywiście chciałem im podziękować, dając nieco show. To było szalone. Nie mogę być bardziej wdzięczny za to szaleństwo” – mówi Kucharczyk.
„Tym, co mogą dla nas zrobić kibice jest promowanie nas. Wówczas jest nam łatwiej sprzedać się jako kierowców w oczach sponsorów. Ale jednocześnie sami próbujemy zwrócić na siebie ich uwagę, znaleźć podobny język i finansowanie. Każdy sponsor działa jednak trochę inaczej. Mają od nas różne oczekiwania. Musimy też bardziej promować się jako GB3. Liczba widzów w transmisjach nie jest duża więc jest trudno. Formułę 3 ogląda jednak około 20 milionów osób w trakcie roku” – kontynuuje kierowca.
„Mam nadzieję że cokolwiek zmieni się w Polsce, że w końcu ktoś dostrzeże, że jeżeli żaden z polskich kierowców nie otrzyma wsparcia od rządu, od kraju, wówczas możemy nie zobaczyć następnego kierowcy Formuły 1 przez wiele kolejnych lat” – dodaje Tymek.
Najważniejsze pytanie brzmi, co Tymek planuje na przyszły rok. Kierowca walczy oczywiście o Formułę 3.
„Jeszcze nie wiem, co będę robił. Wygląda to nieciekawie. Nadal próbujemy znaleźć budżet na przyszły rok więc nie jest łatwo. Mamy problemy, w sumie tak jak zawsze. W Polsce nie jest łatwo i ja nie jestem wyjątkiem” – mówi Tymek.
„Chciałbym już testować w F3 by nauczyć się bolidu, środowiska, ale problemy finansowe powstrzymują nas przed tym. Mam nadzieję, że w końcu znajdziemy budżet na cały sezon bo naszym głównym celem jest Formuła 3. Ale czy to się uda – nie wiem” – mówi Tymek.
Kierowca Hitecha w sezonie 2024 mówi, że sponsorzy powinni zrozumieć, że sponsorowanie młodych kierowców to inwestycja.
„Jeżeli kierowca osiągnie naprawdę wysoki poziom, a może nawet dojdzie do F1, wówczas taka inwestycja się zwróci, pieniądze wrócą. Polska mentalność jest dość dziwna, nie rozwinęliśmy się jeszcze w motorsporcie, nie jest więc łatwo. Mam nadzieję, że pewni ważni ludzie zrozumieją, jak to działa i że inwestowanie w młodych kierowców jest tego warte” – stwierdza Kucharczyk.
Kucharczyk stracił na sezon 2024 sponsoring Orlenu, a takiego sponsora nie jest łatwo zastąpić. Od tego czasu aktywnie działał, promując nie tylko siebie, ale motorsport i polskich kierowców.
„Mam nadzieję, że coś się w końcu zmieni i młodzi kierowcy otrzymają wsparcie, na jakie zasługują. Mam wielu kolegów, wielu przyjaciół z Polski, którzy mieli potencjał nawet na F1, ale z powodu braku budżetu nie byli w stanie tego osiągnąć. Ich kariery się zatrzymały i teraz pracują jako mechanicy w kartingu czy w podobnych rolach. Jest ryzyko, że za kilka miesięcy dołączę do nich” – kończy smutno Tymek.
Cały wywiad z Tymkiem przeczytacie tutaj.
Na podstawie: feederseries.net