Być może słaba pozycja Red Bulla w klasyfikacji konstruktorów wyjdzie ekipie z Milton Keynes na dobre.
Zanosi się na to, że Red Bull skończy sezon 2024 na najgorszej pozycji od pięciu lat. W 2020 i 2021 byli wicemistrzami świata, a w 2022 i 2023 mistrzami. Teraz – przede wszystkim przez fatalną formę Sergio Pereza – są na trzeciej pozycji i wizji na jej poprawę raczej nie ma.
Red Bull straci ogromne pieniądze w ramach premii z zysków komercyjnych. Uszczerbek ten mogą jednak pokryć sponsorzy kierowcy, a niska pozycja wśród zespołów opłaci się Red Bullowi. W jaki sposób? Ciekawe wyliczenie przygotował portal racefans.net.
Czas na rozwój
Jak wiemy, zespoły Formuły 1 otrzymują czas na prace w tunelu aerodynamicznym i przy obliczeniowej mechanice płynów (CFD) zgodnie z miejscami zajętymi w klasyfikacji konstruktorów. Im wyższa pozycja, tym mniej czasu na rozwój.
A jak wiemy, sezon 2025 będzie ostatnim przed rewolucją technologiczną, w którym spora uwaga zespołów będzie skupiona na przygotowaniu auta na kolejny rok. Każda dodatkowa godzina w tunelu aerodynamicznym się przyda.
Kończąc sezon na 3. miejscu, Red Bull otrzyma 10% czasu w tunelu aerodynamicznym i przy CFD więcej od mistrzów – a to dużo.
Red Bull może więc poświęcić kilka milionów dolarów i wyniki w sezonie 2025 by przygotować lepszą konstrukcję na nową erę w Formule 1.
Wpisowe
Mniej punktów w sezonie 2024 pozwoli oszczędzić na wpisowym do kolejnego sezonu. Obecnie wynosi ono $680 tys. plus $6799 za każdy zdobyty punkt w klasyfikacji konstruktorów. Obecny dorobek punktowy ekipy wskazuje na to, że zapłacą mniej niż $5 mln. W ubiegłym roku było to $7,4 mln. Będzie zatem około $2,5 mln oszczędności na trudny sezon 2025. Biorąc pod uwagę limity budżetowe, będzie to sporo.
Pozycja w alei serwisowej
Niegdyś najbardziej pożądaną pozycją garażu w alei serwisowej była pierwsza. Kierowca mógł szybko wjechać na stanowisko serwisowe, a wyjeżdżając z niego, nie musiał się martwić koniecznością przepuszczania rywali. Dlatego najlepsza ekipa klasyfikacji poprzedniego sezonu dostawała zazwyczaj pierwszy garaż.
Teraz jednak są momenty, kiedy takie umiejscowienie garażu przeszkadza, zwłaszcza w kwalifikacjach, gdy kierowcy Red Bulla lądują na końcu kolejki do wyjazdu. Teraz gorzej w tych sytuacjach będą mieli zawodnicy McLarena i Ferrari.
To oczywiście szukanie pocieszenia i można domniemywać, że Red Bull wolałby dominować tak, jak rok temu niż musieć ich szukać.
Na podstawie: racefans.net