Według najnowszych doniesień, związanych z sytuacją Franco Colapinto, może on w przyszłym roku… nadal jeździć w Williamsie. Red Bull chce innego kierowcę Williamsa.
Od kilku dni po padoku Formuły 1 szaleją plotki dotyczące przyszłości Franco Colapinto. Argentyńczyk, spisujący się świetnie w Williamsie, jest rozchwytywany przez wiele ekip, co przyznaje szef Williamsa, James Vowles.
Najwięcej mówi się o możliwym przejściu Colapinto do Red Bulla. Według plotek, ekipa z Milton Keynes miała oferować Williamsowi $20 mln za zwolnienie Franco z kontraktu i umożliwienie przejścia do Red Bulla jako partnera Maxa Verstappena.
Niektórzy uważali przejście kierowcy z kilkoma występami na koncie do walczącej o mistrzostwo ekipy za dość szalony pomysł. Może się jednak okazać, że w ofercie Red Bulla dla Williamsa chodz o kogoś innego.
Jak informują Argentyńscy dziennikarze, Red Bullowi ma nie chodzić o Colapinto, a o… Carlosa Sainza. Hiszpan przechodzi z Ferrari do Williamsa na przyszły sezon, co jest oczywistym krokiem wstecz dla jego kariery. Sainz nie miał kilka miesięcy temu i postanowił dać szansę ekipie z Grove, traktując jazdę w niej jako przystanek.
Colegas brasileños le cuentan a Orlando Ríos que las negociaciones de Horner (Red Bull) con Volwes (Williams) serían por Carlos Sainz y que de concretarse ese movimiento allí quedaría el lugar de @FranColapinto como titular de el actual equipo
— Jorge Legnani (@jorgelegnani) November 2, 2024
Teraz może się okazać, że nie przejedzie w Williamsie żadnego wyścigu. Jeżeli doniesienia mediów są prawdziwe i wszystkie strony się dogadają, Sainz może znów stać się partnerem zespołowym Maxa Verstappena, po tym jak jeździli razem w Toro Rosso w sezonie 2015.
Choć w działaniach dotyczących składów ekip Red Bulla trudno w ostatnim czasie dopatrywać się logiki, to trzeba jednak przyznać, że postawienie na Sainza byłoby znacznie rozsądniejszym wyborem dla takiej ekipy jak Red Bull niż sięganie po Franco Colapinto. Również dla Argentyńczyka stanowiłoby to łagodniejsze wejście do Formuły 1, bez konieczności mierzenia się od razu z Maxem Verstappenem. Po Alexie Albonie czy Pierre Gaslym wiemy, że nie bywa to najlepsza ścieżka rozwoju.
Zobaczymy, ile będzie prawdy w tych plotkach i jaki ostatecznie skład będzie miał Red Bull w przyszłym roku. Sergio Perez twierdzi, że to on nadal będzie partnerem Maxa Verstappena.